Rozdział 16

1.8K 189 28
                                    

Nie wiem czy coś się zmieniło w moim życiu w tamtym czasie. Mam jakieś urywki wspomnień. Nie wiem czy są prawdziwe, czy wymyślone. Jakiś pudding, umierający Itona... to nie miało większego sensu.

Aż w końcu znalazłam rozwiązanie mojego problemu. Zamiast ignorować świat lub bez przerwy płakać, zaczęłam się oszukiwać. Wmówiłam sobie, że jestem dumna z tego, że go zabiłam. Że sam się o to prosił i on jest temu winien. Że nie mam go na sumieniu.

Ta wymówka działa całkiem dobrze w ciągu dnia. Śmiałam się, uśmiechałam i rozmawiałam jak dawniej. Nikt by się nie domyślił, że jestem tak bardzo rozbita. 

Chyba, że spojrzałby w moje oczy. Odkryłam to kilkanaście dni po przybyciu do domu państwa Akabane. Bez względu na to jak bardzo próbowałam w moich oczach nie pojawiał się blask, nie wyrażały żadnych emocji.  

Nie miałam pomysłu co z tym zrobić. Na początku chciałam chodzić ze spuszczoną głową. Jednak takie zachowanie budziło podejrzenia. Więc zaczesałam włosy, tak by zasłaniały mi oczy w większości sytuacji.

Zadziałało. Już nikt nie mógł mi powiedzieć, że jestem smutna. 

Co innego w nocy. 

Prześladowały mnie najgorsze koszmary w całym moim życiu. Spałam, budziłam się i płakałam. Czasami biłam z całej siły w ściany pokoju. Na szczęście poprzez ustawiczny brak ćwiczeń moje mięśnie osłabły i nie byłam już tak silna jak wcześniej. 

Tamta noc nie była wyjątkiem. Wciąż chodziłam śpiąca, więc nawet nie wzbraniałam się przed snem. Zasnęłam wiedząc, że czekają mnie koszmary. Nie przejmowałam się tym. W nocy wracałam do stanu z przed kilku tygodni. Zamknęłam oczy i odpłynęłam.

Szłam przez mój dom. Dom z dzieciństwa pełny najlepszych i najgorszych wspomnień. Był cały zakurzony, wszędzie była pleśń i robaki. Koło ulubionego fotela taty przebiegł szczur. Czy tak to teraz wygląda? Może mój dom teraz naprawdę jest w takim stanie. Wyszłam na balkon. Leżały tam tylko przegniłe ciała, po części zjedzone przez wszechobecne robactwo. Mama nie miała jednej gałki ocznej, można było zobaczyć czaszkę, natomiast tata miał wyżarte mięso no brzuchu, aż do żołądka. Widziałam nadszarpaną wątrobę i początek jelita cienkiego. Zrobił mi się niedobrze.

Głowa mojej matki spojrzała na mnie swoim jednym okiem. Odskoczyłam trochę, ale czułam się, jakbym miała nogi w betonie. Ruszałam się ospale i powoli.

- Dlaczego ty żyjesz? - przemówiła moja matka

- Czemu do nas nie dołączasz?- Poparł ją tata.

Patrzyłam na nich z przerażeniem.

- Nie kochasz nas? Cały czas mówiłaś, że ci na nas zależy.

- Bo... bo tak jest.- głos mi się łamał

- Więc czemu nie chcesz się z nami połączyć? Czekamy na ciebie. 

- Uważasz, że zasługujesz na życie bardziej niż my?

- Dołącz do nas, a ci wybaczymy.

- Dołącz, a już zawsze będziesz z nami. 

- Nie pragnęłaś być z nami?

- Nie chciałaś, żebyśmy cię wspierali, chwalili i śmiali razem z tobą?

- Ja... chciałam, ale...

- Więc czemu teraz nas odrzucasz?

- Już nas nie kochasz? Już nas nie potrzebujesz?

Bo wspomnienia tak cholernie bolą!Where stories live. Discover now