Nie wiem ile tak staliśmy. Na chwilę straciłem rachubę czasu. Ale mimo to, wszystko co dobre szybko się kończy. Automatycznie gdy zaczęła pogłębiać pocałunek, odsunąłem się od niej i nabrałem powietrza. Zrozumiałem, że to nie w porządku. Nie powinienem tego robić.
- Czemu przestałeś? Przecież było fajnie! - zrobiła smutną minkę.
Pokręciłem głową i spuściłem wzrok.
- Koniec tego. Idziemy. - westchnąłem i pociągnąłem ją za rękę.
***
Po kilkunastu minutach marudzenia Allison u mego boku, w końcu dotarliśmy do mieszkania. W środku panowała ciemność, co oznaczało, że Aaron najwyraźniej już poszedł spać. W sumie, nie dziwię się mu. Za chwilę słońce miało zacząć wschodzić.
Zdziwiłem się natomiast gdy wchodząc do sypialni, nie zastałem go. Natomiast chrapanie dochodziło z salonu. Zasnął na kanapie.
- Idź spać do sypialni. - wskazałem na pomieszczenie obok. - Ja będę spał w salonie.
Przytaknęła posłusznie i zniknęła za białą ścianą. Ja tylko zdjąłem obuwie i jak najszybciej wygodnie ułożyłem się na tapczanie. Zamknąłem oczy i wtedy gdy prawie usnąłem, usłyszałem czyiś głos.
- I jak było? - spytał Aaron wyraźnie zaciekawiony. - Dosyć długo was nie było.
Wzruszyłem ramionami, chociaż i tak nie był w stanie tego dojrzeć.
- A jak miało być? Zwyczajna impreza. - odparłem znudzony.
Przez chwilę wahałem się czy mu nie powiedzieć. Wiedziałem, że Aaron raczej niczego nie zostawia tylko dla siebie, co jest jego dobrą i złą cechą. Może tym razem jednak zrobi wyjątek?
- Pocałowałem ją. - ściszyłem głos.
Na początku nie odpowiedział mi. Po prostu milczał. Dziwne, to nie w jego stylu.
- Pocałowałeś Ally? - upewniał się.
- Mhm. - przyznałem. - Tylko nie waż się jej tego mówić. - powiedziałem stanowczo.
- Czyli... wykorzystałeś ją? - Wytrzeszczył oczy. - Dobrze się czujesz, stary?
- Nie wykorzystałem jej, wyluzuj. Ona sama chciała. Szantażowała mnie.
Nie odpowiedział.
Po około dwóch minutach już spał jak zabity, ale ja nie mogłem nawet zmrużyć oka. Wydawało mi się, że słyszę czyjąś rozmowę. Oczywiście na początku to zignorowałem, zwaliłem to na alkohol, bo tak było najłatwiej. Później jednak głos wydawał się coraz bardziej rzeczywisty. Dochodził z sypialni.
W końcu zdecydowałem to sprawdzić. Wstałem trochę się ociągając i ruszyłem prosto do wspomnianego wcześniej miejsca. Dziewczyna kręciła się z miejsca na miejsce, powtarzając słowa, które nie do końca zrozumiałem.
- Ally? Wszystko dobrze? - zapytałem zmęczonym, chrapliwym głosem.
Podskoczyła i spojrzała na mnie przerażona. Wydała się być nieco zdenerwowana.
- Tak, tak. Wszystko dobrze. Zwyczajnie nie mogę zasnąć. - oznajmiła, lecz na jej twarzy nadal krył się niepokój.
- Wiesz, nie sądzę, by chodzenie w kółko ci w tym pomogło. - posłałem jej podejrzliwe spojrzenie. - Połóż się lepiej. Położę się obok ciebie. - zaproponowałem, a ona lekko pokiwała głową.
YOU ARE READING
My Personal Prince PL || Christian Collins
Fanfiction- Ale gdzie mój całus? - spytała, uśmiechając się do mnie zalotnie. - Ally, serio, nie mam zamiaru się teraz z tobą całować, rozumiesz? - oznajmiłem wciąż ciągnąc ją za rękę. - Niby czemu? Obrzydzam cię? - Nie o to chodzi. - rzuciłem. - No to o co...