To tyle?

2.6K 200 25
                                    

Nie wytrzymałam i musiałam! Te 20☆ tak bardzo mi się dłużyły ;-;
Zapraszam do czytania ♡

-O przenajsłodszy Thorze..-szepneli Mieczyk i Szpadka. Czyli to był koniec?.. Tak to się miało skończyć?
Nagle zza głowy smoka zauważyliśmy ogień a bestia przestała i odwróciła wzrok osłupiona. Zza niej wyleciał smok. Nie byle jaki smok a sama Nocna Furia.

Wielka bestia została ogłuszona co zdecydowanie ułatwiło ewakuację ludzi jednak kto by w takiej chwili chciał się ewakuować?!

Wszyscy skupili swój wzrok na latającym smoku, nikt nie mógł wierzyć własnym oczom a najbardziej zdumionymi osobami byli Stoik, Pyskacz i Astrid. Cała trójka myślała tylko o jednej osobie.

Czkawka..

Bestia w końcu się otrząsneła i wściekle zioneła ogniem w strone czarnej palmy unoszącej się nad nim. Pudło.
Ludzie nadal stali w miejscu więc nikt nie był teraz bezpieczny. Dziewczyna dobrze rozumiała ludzi bo sama nie mogła by się w tej chwili ewakuować. Nocna Furia przeleciała nad głową olbrzyma po czym wzbiła się w górę i zniknęła z oczu.
Zapadła głucha cisza i czuć było jak wszyscy wstrzymują oddech.

-To tyle?- odezwał się ktoś i właśnie wtedy smok zwrócił swą uwagę z powrotem na ludzi.
No to klops.

Podniósł łapę i już miał zdeptać kilku z nich aż nagle echem potoczył się charakterystyczny dźwięk i..
Nocna Furia znów uderzyła powalając bestie na bok. Po wyspie wzniósł się wiwat zwycięstwa jednak to nie był koniec. Olbrzym rozłożył skrzydła co nie wróżyło niczego dobrego. Wstał i spojrzał w górę po czym rzucił się w pogoń za mniejszym gadem.

Chwilowo oba smoki zniknęły z pola widzenia i wtedy Stoik zarządził ucieczkę, jednak ponownie nikt się nie ruszył bo tuż nad ich głowami przemkneła Furia a zaraz za nią gigant. Wznieśli się wyżej i zniknęli w chmurach. Ludzie jak to ludzie zaczęli się uważnie przyglądać całej tej scenerii. Po krótkiej chwili niebo pokryty płomienie i wściekły ryk.

-Co tam się na brodę Odyna wyprawia?!- krzyknął Pyskacz i wtedy niebo ponownie zapłoneło tym razem fioletowo błękitnymi promieniami. Jeden, dwa, trzy.. i tak kilka krotnie. Sam słodki Odyn mógł wiedzieć co tam się działo. Stoik błagał Bogów o zwrócenie mu syna.. czy to miało być właśnie dowód ze Bogowie wysłuchali jego modlitw? Czy Thora uznał że rudobrody zasługuje na drugą szansę?

W końcu widać było szybko zbliżającą się plamę i nagle zza chmur wyłonił się olbrzymi gad lecący wprost na ziemię. Nocna Furia szybko zbliżała się ku ziemi i kiedy była już bliska upadkowi strzeliła w pysk besti i cały olbrzym zaczął płonąć.

Uderzenie było potężne ale na szczęście upadł na tyle daleko by nikogo nie zranić. Wielki płomień buchnął w górę wprost na Furię i wtedy całkowicie połknął całe niebo. Na wyspie zapadła cisza i nagle huk. Było szaro, wszędzie unosił się dym i popiół. Nigdzie nie było śladu po Furii.

-Czkawka! Czkawka! Synu czy to Ty?!- krzyczał z nadzieją w głosie wódz Berk. Ludzie podchodzili bliżej wodza ze współczuciem wymalowanym na ich zmęczonych twarzach.. wszyscy wiedzieli że wódz od razu pomyśli o utracony synie, ale co jeśli to nie był młodzieniec?

Wtem Stoik zauważył smoka leżącego na ziemi. Skrzydła miał owinięte wokół siebie, leżał jakby nieprzytomny a jego siodło uległo całkowitemu zniszczeniu.

-To ten smok? -ktoś krzyknął

-To Nocna Furia! Czy to możliwe?!

-Czyżby to był on?!

Wszyscy zaczęli się zbliżać i wtedy zza tłumu wyszli Pyskacz i Astrid. Stoik powolnym krokiem podszedł do smoka i wyjął topór, nie zapowiadało się by gad żył ale jednak. Poruszył się i spojrzał groźnie na wodza.

-Spokojnie.. spokojnie smoku..-powiedział i schował topór. Smok rozejrzał się uważnie i w tłumie zauważył Astrid. Dziewczyna od razu zrozumiała że to Szczerbatek. Pobiegła do niego i stanęła zaraz za wodzem.

-Ale..ale gdzie on jest?!- krzykneła cxyzby stracili go na zawsze? Smok uważnie przyglądał się dziewczynie jakby starał się przypomnieć skąd ją zna.

-Czkawka..- szepnęła dziewczyna i z jej oczu poleciały pojedyncze łzy.

-Ja.. ja przepraszam...- szepnął Stoik a Nocna Furia otworzyła szerzej oczy jakby wiedząc z kim ma doczynienia. Szczerbatek kiwnął głową i wtedy rozwinął skrzydła ukazując zamaskowaną postać. Astrid od razu pobiegła lecz zatrzymała się w pół kroku gdyż gad warknął na nią ostrzegająco. Wtedy postać się lekko poruszyła i maska którą nosił opadła z jego twarzy.

-Czkawka!- krzykneła dziewczyna i wraz z wodzem nie zważając na smoka podbiegli do niego i uważnie przyjrzeli się chłopakowi. Miał lekkie zadrapania ale nic nie wskazywało by jego życie stało na szali Odyna. Zauważyli coś niepokojącego a konktetnie to że chłopak nie miał nogi..A protezę.

-Sprawdzić stan statków! Wracamy na Berk!- oznajmił Stoik i wszyscy nawet nie ważyli się podważyć rozkazowi.
Wódz Berk spojrzał na bestie i położył dłoń na jego pysku.

-Dziekuje.. -szepnął a smok jakby uspokojony zemdlał.

-Wracamy do domu..-szepnęła dziewczyna patrząc na chłopaka ze łzami w oczach.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Koniec

Rozdział krótki ale no cóż. Uznałam że tyle tu wystarczy, nie miałam jak opisać ich powrotu ponieważ nie miałam na to pomysłu.

Tak, tak wbrew temu co pisałam wcześniej Czkawka serio wrócił. Wiem jestem podła 😈

No a więc jak tam opinie? Liczę na gwiazdki!
Szybkie 20☆
To chyba tyle co mam do przekazania. No to do następnego rozdziału ^^

Silwa ♡

Jak Wytresować Smoka Inna WersjaWhere stories live. Discover now