Berk

2.9K 201 42
                                    

Wedle umowy! Kolejny rozdział po uzbieraniu 20☆

Perspektywa Astrid 

Czy tylko ja zdawałam sobie sprawę z zagrożenia jakie przyniosło trzymanie Szczerbatka w klatce? Nikt nie zdaje sobie sprawy co może sie stać jeśli Czkawka się obudzi? Na Thora czemu nikt mnie nie słucha?

Westchnęłam i oparłam się o ścianę domu Stoika. Stałam tam wraz z Mieczykiem, Szpadką, Śledzikiem i Sączysmarkiem. Wszyscy chcieli się dowiedzieć co się dzieje z naszym rówieśnikiem jednak Stoik wyraźnie zabronił tam wchodzić a sam poszedł na obrady do Twierdzy. My mieliśmy pilnować by nikt tu nie wszedł i nikt nie wyszedł.

-Ehh.. nudzi mnie to..-mruknął Mieczyk.

-Właśnie, nie możemy tam po prostu wejść i go obudzić? -mrukneła Szpadka.

-Nie.. Stoik nam zabronił- powiedział Śledzik z lekkim zawahaniem. Jednak każdy wiedział że chcemy tam wejść. Siedzieliśmy tu juz od godziny i nic się nie działo..

-Dobra nie wiem jak wy ale ja tam idę. .- oznajmił Smark i jak powiedział tak też zrobił.

-Smark czekaj!- krzyknełam za nim ale on już był w środku.  Wszyscy poszliśmy w jego ślady i zaczęliśmy się dokładnie przyglądać. Kto by pomyślał że może być tu tak cicho i trochę strasznie.

-Na górze -szepnął Smark i pierwszy wszedł na piętro. Zaraz po nim weszłam ja i reszta, był tam pokój z rzeczami Czkawki. Wiele rysunków projektów i innych ustrojstw, na końcu pokoju było łóżko na którym prawdopodobnie był chłopak owinięty kocem. Kiedyś tu byłam, ale bardzo dawno temu.. kiedy chłopak odleciał przyszłam tu by poszukać jakiejś mapy, notatek czy czegokolwiek co by wskazywało na jego miejsce pobytu jednak nic takiego nie znalazłam.

-To co kto sprawdzi czy nadal żyje? -Szepnął Mieczyk.

-Może lepiej wracamy.. jak Stoik nas tu przyłapie to będzie po nas. -Szepnął Śledzik.

-Oj weź nie marudź -Zaśmiał się Mieczyk i podszedł do łóżka po czym wyciągnął rękę.

-Mieczyk nie rob tego!- szepnęłam ale było za późno. To co się stało potem zaskoczyło wszystkich, koc uniósł się w górę a kiedy opadł Czkawka leżał z wyciągniętym sztyletem tuż przy szyji Mieczyka. Nie wyglądał tak samo jak rok temu.. teraz wyglądał jakoś lepiej i jeszcze ta proteza zamiast nogi.. Chłopak miał uważne spojrzenie i dokładnie analizował sprawę. Przyglądał się Mieczykowi uważnie jakby czekał na jego następny ruch.

-Czkawka?- szepnęłam i spojrzałam na niego zmartwiona. Chłopak spojrzał na mnie i na resztę po czym odłożył sztylet i rozejrzał się dookoła.
Wydawał się zdezorientowany jakby nie wierzył w to co się dzieje.

-Astrid?..-szepnął, a ja poczułam jak kamień spada mi z serca. Poznał mnie! Pobiegłam do niego i szybko go przytuliłam jednak po chwili przypomniałam sobie że wszyscy się na nas patrzą wiec odsunełam się i uderzyłam go w bark.

-Jak mogłeś odlecieć z Berk?! Zwariowałeś? -krzyknełam wściekle. Ten wstał i okazało się że jest już wyższy ode mnie co trochę mi się spodobało. Spojrzał na mnie smutno jednak na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.

-Dobrze wiesz że nie miałem wyboru..- powiedział poważnie i spojrzał na innych z lekkim dystansem.

-Hej- powiedzieli chórem niepewnie. Racja przecież wszyscy oprócz mnie i Śledzika się nad nim znęcali, nie dziwne że teraz głupio jest się im odezwać. Czkawka spojrzał na siebie i zmarszczył brwi niepewnie.

-Gdzie moje rzeczy? Ubrania i zbroja?..- mruknął cicho.

-Zdjeliśmy wszystko by opatrzyć Ci rany a później przebraliśmy w Twoje stare ub..

Jak Wytresować Smoka Inna WersjaWhere stories live. Discover now