Nie taka Furia straszna

2.3K 168 19
                                    

Perspektywa Narratora 

-Dalej nie ociągać się! -krzyknął jeden z wikingów. Właśnie zabierali smoki na arenę by dalej szkolić przyszłych rekrutów. Dziś wypadał początek smoczego szkolenia, jednak nikt nie spodziewał się że ludzie przyjdą tu niechętnie. Wszystko było sprawką pewnego chłopaka o imieniu Czkawka.

Minęły dwa dni odkąd stracił przytomność i nie zapowiadało się na to by ją odzyskał w najbliższym czasie więc wódz Berk zarządził kontynuację przygotowań. Właśnie wsadzali Koszmara Ponocnika do klatki gdy nagle podeszła do nich Astrid.

-Czy to na pewno dobry pomysł? Czkawka może się obudzić lada chwila. - mrukneła do wodza.

-Musicie przejść szkolenie, pobyt Czkawki niczego nie zmienia.- Stwierdził stanowczo

-Tak jest..-mrukneła dziewczyna i odwróciła wzrok. Stoik widząc to położył dłoń na jej ramieniu i uśmiechnął się lekko.

-Nie martw się tak o niego.- spojrzał na Pyskacza i Jongersona- Lepiej pójdę sprawdzić jak radzi sobie nasz grubcio. Miał się zająć dziś Czkawką.

-Lepiej ja pójdę. Wódz i tak ma już dużo do roboty a ja wolę nie siedzieć teraz na arenie.

-Niech Ci będzie, dziękuję że się tak o niego troszczysz ale pamiętaj by się nie przemęczać. -i odszedł w strone mężczyzn a dziewczyna wróciła do wioski.
Zanim zdążyła wejść do środka zobaczyła Szczerbatka który uważnie przyglądał się grupie dzieci. Blondynka trochę się zmartwiła na ten widok i uznała że zabierze smoka ze sobą do Czkawki.

-Szczerbatek, chodź idę do Czkawki może wybierzesz się ze mną? -spytała ale zanim zdążyła coś zrobić smok rzucił się w strone maluchów. -Szczerbatek! -krzykneła i ruszyła w strone smoka wyciągając topór.

Furia rykneła i położyła piątkę dzieci na ziemi po czym zaczeła je lizać, te zaczęły się śmiać i wyrywać co wprawiło dziewczyne w ogłupienie.

-Co..? Oni się tylko bawią..- mrukneła i nagle zrobiło się jej naprawdę głupio. Schowała topór i podeszła bliżej. -Hej co robicie?- spytała dzieciaki.

-Bawimy się z Nocną Furią! Na początku był straszny ale teraz jest dobrze!- uśmiechnął się blond włosy chłopiec. Astrid uśmiechnęła się i skineła głową na Szczerbatka.

-Niestety musze go zabrać do jego właściciela. Wybaczcie, pobawicie sie z nim kiedy indziej.- pomachała im na pożegnanie i ruszyła z powrotem do chaty. Na jej drodze jednak stanęła krzycząca kobieta.

-Moje dziecko! Moje dziecko zaraz spadnie z dachu!- wtedy nagle Szczerbatek rzucił się i rozłożył skrzydła po czym dziewczynka o długich rudych włosach zeskoczyła i wylądowała bezpieczne w objęciach swojej mamy. Astrid spojrzała zdziwiona na smoka. To było dość miłe z jego strony.. Nie musiał tego robić, w końcu są jego wrogami.. A może jednak coś się tu zmieni?

Kiedy dotarła na miejsce zastała Śledzika który uważnie przyglądał się brunetowi i zapisywał coś w notesie.
Dziewczyna zmarszczyła brwi i podeszła bliżej.

-Co tam robisz?- spytała cicho, niestety strasząc kolegę. Chłopak podskoczył jak poparzony i spojrzał na dziewczynę ze strachem wymalowanym na twarzy.

-Astrid nie strasz mnie tak!- mruknął niepewnie.

-Wybacz Śledziku.. Nie ciałam Cię wystraszyć. Możesz wracać do domu, teraz ja się nim zajmę.- powiedziała a Szczerbatek zajął swoje miejsce niedaleko łóżka Czkawki.

-Nie jest to ciężka praca.. ale nie przemęczaj się. Dość często przy nim siedzisz, Astrid. Może lepiej sama odpocznij?

-Nie martw się o mnie. Dam sobie radę. -uśmiechnęła się. Chłopak dalej sie jej przyglądał podejrzliwie, dziewczyna była padnięta, jednak nie dała tego po sobie poznać. Jeszcze by ją wysłali do domu i kazali spać przez co nie mogła by mieć na oku Czkawki.  -Idź i odpocznij, jutro czeka nas dużo pracy. -uśmiechnęła się co ostatnio zaczynało być dla niej normą.
Chłopak westchnął tylko ciężko rozumiejąc że i tak nie przekona wojowniczki i wyszedł z chaty wodza wracając do swojej. Zapadł zmrok i większość ludzi było już w domach oprócz samego Stoika, co trochę zaniepokoiło dziewczynę.

Jak Wytresować Smoka Inna WersjaTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang