Nie ma już Czkawki

1.4K 103 8
                                    

-A więc! Czas zacząć!- Albrecht usiadł na swoim tronie i spojrzał na mnie.- nie próbujcie używać smoków..- warknął i dopiero wtedy zauważyłam że kilku mężczyzn z Berk trzymało Szczerbatka.. pewnie chciał uratować swojego Pana.. odwróciłam wzrok i spojrzałam na swojego rywala który przyglądał sie Nocnej Furi..

-Zapomnij o tym..  Nie dostaniesz go...-ostrzegłam i zmarszczyłam brwi.. patrzył na smoka z podziwem i lekkim smutkiem.. zastanawiałam się co mogło być temu spowodowane.

Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić mężczyzna zaatakował..

Odskoczyłam w bok i zmarszczyłam brwi, nawet nie czekał na moją reakcję..!

Zmarszczyłam brwi i wycofałam się do tyłu po czym spojrzałam na tego całego Płomiennego.. co za facet!

-I to mi się podoba!- krzyknął Albrecht. Spojrzałam w jego stronę i zacisnełam mocniej szczękę. Stanęłam w pozycji obronnej i uważnie przyglądałam się przeciwnikowi.

Był dość umięśniony jednak wolałam oceniać go dopiero w trakcie walki. Chłopak również wyciągnął dłonie i ustawił sie w obronnej pozycji..

-Płomienny ruszaj!- krzyknął Albrecht a zamaskowany znów sie na mnie rzucił. Wydawało sie że użyje prawej pięści a następnie będzie celować w moje nogi jednak zamiast spróbować mnie uderzyć, on zamachnął się dłonią i uderzył mnie w brzuch nogą. Cofnełam się o kilka kroków i znów przyjęłam pozycję obronną, nie spodziewałam zke takiego ataku.. nie po człowieku Albrechta..

-Dawaj Astrid!-  usłyszałam nagle

-Dawaj Astrid! To dla Czkawki!- smoczy jeźdźcy zaczęli krzyczeć i wiwatować. Wiedziałam że nie mogę ich zawieźć.. zmarszczyłam bardziej brwi i spojrzałam na rywala który spojrzał w ich stronę. Po prostu na nich patrzył.. wykorzystałam to i szybko się na niego rzuciłam i zaczął się pojedynek na pięści.

Po jakimś jednak czasie Albrechotwi się to znudziło. Ziewnął i zetknął na Bestiala, ten natomiast uśmiechnął sie i wyszedł na przód.

-Dać im broń!-krzyknął i spojrzał na nas. Płomienny od razu sie odsunal i wyjął coś z bocznych kieszeni.. odwróciłam sie w stronę moich ludzi i wtedy Pyskacz rzucił mi mój topór. Załapałam go bez problemu i uśmiechnęłam się.

-Popełniliście błąd..- zacisnełam dłonie na broni i spojrzałam na dziwny wyciągany miecz. Wyglądał dziwnie ale nie miałam zamiaru lekceważyć wroga. Rzucilisny sie na siebie i zaczęliśmy walkę na nowo.. Tym jednak razem trudniej było unikać ciosów..

Zamaskowany mężczyzna ciął mnie po nodze jednak ja odwzajemniłam mu tym samym.. teraz zauważyłam sposób w jaki walczy i cisnełam go na ziemię.. teraz miałam szansę wygrać!

-Aaaa! -krzyknęłam i rzuciłam się w jego stronę.

*Perspektywa Stoika* 

Kiedy tylko Astrid zaczęła wygrywać poczułem ulgę.. dziewczyna miała ducha, a jeśli chodzi o mojego syna.. wiedziałem że miała do niego słabość i dlatego też uznałem że najlepiej sie sprawi.

Spojrzałem zadowolony na Albrechta i zmarszczyłem brwi wstal ukratkiem z tronu i zabrał klatke z Czkawką. Warknąłem wściekły.

-I nie, nigdzie nie pójdziesz!..- krzyknąłem i ruszyłem za nim. Kiedy oddalilismy się od ludzi zauważyłem że Smok mego syna uciekł od ludzi i biegnie tuż obok mnie.

Nie umiałem tegk wytłumaczyć Ale czułem sie pewniej, zupełnie tak jakby obok mnie biegł mój przyjaciel Pyskacz. Spojrzałem pewnie przed siebie i przyspieszyłem. Albrecht zatrzymał się na klifie nie mając gdzie uciec. Spojrzałem na niego wściekły.

Jak Wytresować Smoka Inna WersjaOnde histórias criam vida. Descubra agora