TWELVE

915 127 34
                                    


Tyler nieobecnie stukał palcami o blat, kiedy czekał, aż Ashley wróci z lunchem. On już zjadł swój, więc nie czuł głodu.

Poza tym, był wystarczająco zajęty swoimi myślami. Wszystko, co zdążyło wydarzyć się w ciągu ostatnich kilku tygodni, było ciągle powtarzane w jego głowie. Jak niekończąca się pętla.

Westchnął i opuścił wzrok, bezmyślnie wgapiając się w kafelki na podłodze. Zdecydowanie wolał skupiać się na rozmowach innych uczniów niż własnych myślach.

- Już jestem! - zawołała Ashley, a Tyler usiadł na siedzeniu tuż naprzeciwko niej. Posłał jej słaby uśmiech.

- Wszystko dobrze? - zapytała z pełną buzią, przez co Tyler zmarszczył nos. Fuj.

- Tak, tak, po prostu... zamyśliłem się, chyba - wymamrotał, a Ashley troskliwie uniosła brwi. Własnie miała się odezwać, kiedy zrobił to nieznany im głos.

- O czym tak myślisz? - wychrypiał chłopak, siadając obok Ash, jakby znali się od lat. Ty zmarszczył czoło.

- A kim ty kurwa jesteś? - zapytała Ashley. Jej głos był stłumiony, bo ciągle miała w ustach jedzenie. Ale tym razem przyjaciel nie spojrzał na nią z odrazą. Zadawał sobie to samo pytanie, co ona.

Chłopak uśmiechnął się, przeczesując dłonią swoje ciemne włosy.

- Jestem Brendon - powiedział. - Miło was poznać.

Tyler nic nie odpowiedział. Z jakichś nieznanych jemu samemu powodów czuł się niepewnie i obco w towarzystwie tego chłopaka.

- A ty to siostra Josha, nie? - Brendon zadał pytanie, spoglądając na Ashley z uniesioną brwią. Powoli pokiwała głową. W jej brązowych oczach widoczny był cień nieufności i podejrzeń.

- Tak, a co? - odpowiedziała, zupełnie porzucając swoje jedzenie. Tyler widział, że była zestresowana i nie mógł jej za to obwiniać. Sam też się tak czuł.

Brendon uśmiechnął się nieprzyjemnie.

- Gada o tobie cały czas. - wtedy zwrócił się w stronę jej przyjaciela. - I o jakimś Tylerze też. Pewnie to ty.

Zdziwienie Tylera wskoczyło na wyższy poziom. Wstał i gestem dłoni zawołał Ashley.

- Idziemy - zażądał. Posłał swoje najgroźniejsze spojrzenie Brendonowi, który nadal się uśmiechał. - Wybacz stary, zadajemy się tylko z normalnymi ludźmi.

A kiedy ich dwójka zaczęła się oddalać, usłyszała krzyk Brendona.

- Nie chcecie przekonać się, jak dobrze go znam? Dlaczego robi te wszystkie głupie rzeczy? A może co o was mówił?

Tyler spojrzał na Ashley. Widział, że prowadziła ze sobą wewnętrzną walkę. Na jej miejscu też chciałby wiedzieć, co stało się z bratem.

Zacisnął szczękę, kładąc dłoń na ramieniu dziewczyny.

- Nie słuchaj kogoś, kogo nie znasz. On może kłamać. Plus, powinnaś dowiedzieć się o tym od Josha. Słyszysz?

Ash przytaknęła, a potem wraz z przyjacielem opuściła stołówkę. Tyler poczuł ulgę.

Mimo wszystko, nie był na nią zły. Nie mógł wyobrazić sobie, co teraz czuła. Zwłaszcza, kiedy miała świadomość, że jakaś obca osoba znała sekrety jej brata, a ona nie. Ona, że wszystkich ludzi, nie wiedziała. A przecież była jego siostrą.

Myśli Tylera zeszły na zły tor. Nawet on znał sekrety Josha. To pożerało go żywcem, zwłaszcza odkąd tak bardzo chciał powiedzieć Ashley. Ale powstrzymywać się. To należało tylko do Josha.

- Zobaczymy się później? - zapytał, równo z dzwonkiem. - Będzie dobrze. Po prostu musisz poczekać, aż Josh będzie wystarczająco silny by sam ci opowiedzieć.

Ashley nie odezwała się. Jedynie przytaknęła. Zanim poszedł, Tyler mocno ją przytulił.

Gdy Joseph wszedł do sali, w której miał piątą lekcję, uderzyło w niego dziwne uczucie niepokoju. Takie samo, jak przy Brendonie.

Miał przeczucie, że coś się dziś zdarzy. Coś złego. Ale nie wiedział co.

Dzwonek ponownie zadzwonił, sygnalizując rozpoczęcie lekcji. Tyler wypuścił drżący oddech i położył swoją torbę na pustym siedzeniu obok.

- Dobra, słuchajcie, dzi...

Słowa nauczycielki zostały przerwane przez trzask drzwi. Oczy całej klasy zwróciły się w stronę osoby, która właśnie weszła.

Serce Tylera zatrzymało się, a w jego gardle powstała gula. Poznał powód swojego zdenerwowania.

To przez niego. Przez Brendona.

- A, tak - kobieta zawołała, składając dłonie razem z głośnym klaśnięciem. - To nowy uczeń. Nazw...

Tyler przestał zwracać uwagę na wywód nauczycielki. Udało mu się dyskretnie podsłuchać rozmowę dwóch osób siedzących przed nim.

- Nowy, ja pierdole - wymamrotała dziewczyna, potrząsając głową. - Słyszałam, że przez jakiś czas siedział w więzieniu. Kilka dni temu wyszedł. Podobno od razu zrobił ogromną imprezę, żeby to opić.

Osoba siedząca obok niej parsknąła.

- Wątpię, żeby na tej imprezie było coś więcej, niż alkohol i dragi. Żadnego żarcia, nic. Fuj.

I wtedy załapał. Jasne, Brendon znał Josha. Wiedział, dlaczego ten zaczął cpać.

Pewnie Josh był stałym gościem imprez Brendona, wspólnie pili i brali. I raczej u niego był Josh, kiedy Tyler musiał po niego przyjechać.

Joseph przygryzł wargę. Dlaczego nagle zaczął myśleć, że nie tylko Debby była odpowiedzialna za nałóg Josha?

- ...obok Tylera. Podnieś rękę, Joseph.

Tyler aż podskoczył. Zanim zdążył unieść dłoń, Brendon już szedł w jego stronę. Ludzie zaczęli szeptać, przez co chłopak spiął się.

Prawdopodobnie myśleli, że ich dwójka się znała już wcześniej. Co, po części, było prawdą.

Ten dzień nie mógł być gorszy.

- Okej, bądźcie juz cicho. Zacznijmy lekcję - rozkazała nauczycielka, zmuszając wszystkich do milczenia.

Tyler zacisnął pięści. Mógł poczuć, jak spojrzenie Brendona wierci mu dziurę w policzku. Jego twarz przybrała kolor intensywnej czerwieni.

Cóż, Brendon zdecydowanie nie był dobrą osobą.


facedown | joshlerOnde histórias criam vida. Descubra agora