Boże to już jutro!! Jak ten czas szybko leci. Nie mogę się doczekać aż znowu go zobaczę. Wiem, brzmię jak typowa faneczka, ale radość jaką czuję wewnątrz, nie jestem w stanie opisać. To wszystko dzieje się tak szybko. Podczas tych dwóch tygodni wymieniliśmy się kilkoma wiadomościami i telefonami. Rozmawia nam się fantastycznie! Nie wiem skąd mamy tyle tematów, ale te wszystkie rozmowy, które odbyliśmy w ostatnim czasie, są takie jakbyśmy znali się lata. Cieszę się, że właśnie tak jest. Obawiałam się, że może jednak nasze światy będą zbyt różne, żebyśmy w ogóle mogli prowadzić dłuższe rozmowy.
Dzisiejszy dzień spędzę na zakupach i sprzątaniu. Może faktycznie ostatnio było jakoś brudno skoro wspomniał o sprzątaniu? Nie, popadam teraz w paranoje. Czysto było. Żartował. Muszę zrobić sobie listę zakupów, które dopasowane będą do jego stylu życia. Produkty bez zbyt dużej zawartości tłuszczu. Czyli warzywa, ewentualnie kurczak, ryż brązowy, jakieś owoce, a resztę to już wybiorę na miejscu. Okey, mogę iść. Ubieram buty i kurtkę i już mam wychodzić, ale nagle rozbrzmiewa dźwięk mojego telefonu. To Lena.
-Słucham Cię? – odbieram
-Hej! Nie masz ochoty na zakupy? – pyta akurat kiedy na nie wychodzę, ale wiem, że nie o takie zakupy jej chodzi
-Właśnie na nie wychodzę, ale spożywcze.
-Spożywcze? Już masz pustą lodówkę? A nie miałaś jechać na weekend do rodziców?
-Nie, nie jadę. Będę miała gościa. – mówię
-Znowu? Ty masz samych gości ostatnio.
-Ostatnio to było prawie miesiąc temu.
-Kto tym razem?
-Ten sam gość, który odwiedził mnie jakiś czas temu i nie wierzyłaś. – odpowiadam i wychodzę z mieszkania.
-Znowu robisz sobie ze mnie jaja?
-A Ty znowu mi nie wierzysz?
-Uwierzyłabyś? – pyta śmiejąc się
-Może byłoby ciężko, ale ja mówię prawdę. Jeśli nie wierzysz, możesz jutro popołudniu do mnie wpaść.
-Chętnie to zrobię i zobaczę kim tak naprawdę jest ten twój Andreas, tzn kto Ci go zastępuje. – śmieje się. Chcę widzieć jej minę jutro jak go zobaczy. Oczy jej wyjdą. Na samą myśl o tym na mojej twarzy maluje się uśmiech.
-Zapraszam. Muszę kupić kilka rzeczy, żeby coś dobrego przygotować, coś dietetycznego. Nam by się taki styl życia przydał.
-No dokładnie! Ja cały czas obiecuję sobie, że będę jeść zdrowo, zero słodyczy, ale niestety nie mam silnej woli.
-W takim razie jutro przyjedź wieczorem to załapiesz się na dietetyczna sałatkę i może coś jeszcze.
-Wpadnę.
-Tylko proszę Cię o jedno – muszę to zrobić, bo inaczej Andreas pomyśli sobie, że celowo zapraszam ludzi, żeby się pochwalić – Jak już przyjedziesz, to udawaj, że wpadłaś bez zapowiedzi okey?
-Słucham? Czemu tak?
-Nie chcę, żeby pomyślał sobie, że celowo Cię zaprosiłam. Proszę, zrób to dla mnie.
-Dobrze, dobrze. Zrobię. Spokojnie. Udam głupią i zaskoczoną. – śmieje się. Dalej nie wierzy i jutro będzie naprawdę zaskoczona.
-Dzięki. Kończę, bo wchodzę do sklepu. Pa.
Biorę koszyk i chodzę między każdym regałem. Chowam produkty, które mogą mi się przydać. Dużo warzyw, bo to będzie podstawa naszych posiłków. Muszę wziąć także wodę, bo już mi się skończyła.
Oprócz jedzenia muszę kupić także, środki czystości. Łazienkę trzeba posprzątać, a nie ma już czym. Z pełnym koszykiem staję w kolejce, która jest dość długa. Ręce mi odpadają. Koszyk jest tak ciężki, a jeszcze nie mam gdzie go postawić. Kolejka przesuwa się strasznie powoli i jak zwykle mam pecha, że kobieta w kasie musi wymienić rolkę na rachunek. Zawsze tak jest kiedy czekam z pełnym koszykiem zakupów.
Po kilkunastu minutach wreszcie nadchodzi moja kolej. Pakuję wszystko do reklamówek, płacę i wychodzę ze sklepu. Dobrze, że do mieszkania mam blisko, bo torby i zgrzewka wody trochę ważą.
Wbijam kod na domofonie i powoli wtaczam się na 6 piętro. Nie wiem kto jest odpowiedzialny za sprawy mojej klatki, ale jeśli jest już winda w bloku, to mógłby się postarać, żeby działa. Codzienne wchodzenie na 6 piętro jest po prostu męczące, a tym bardziej z zakupami.
Wreszcie! Dotarłam do mieszkania! Moje plecy! Jutro pójdę zgłosić to do zarządcy mimo że nie wiem kto nim jest, ale się dowiem! Dłużej tego nie zniosę. Dobra, ale teraz rozpakowuję zakupy i chowam wszystko do lodówki. Dzisiaj zajmę się sprzątaniem, a z samego rana wstanę i wezmę się za przygotowanie obiadu. Tym razem zrobię to ja, bo w końcu ja jestem gospodarzem.
Wyciągam odkurzacz i sprzątam całe mieszkanie. Włącznie z pokojem koleżanki, bo na ten weekend znowu muszę z niego skorzystać. Gdy kończę, myję podłogi i wycieram kurze. Jak zwykle, włączam muzykę, bo lepiej mi się sprząta. Dodaje mi to więcej energii. Na koniec jak zwykle łazienka i kuchnia. Dziś zacznę od łazienki, bo z tym zejdzie mi dłużej. Szoruję kabinę, kiedy słyszę dźwięk przychodzącej wiadomości. Wychodzę z niej i chwytam telefon w dłonie.
A: Jak przygotowania? :P
To od Andreasa! Odezwał się. Na mojej twarzy od razu pojawia się szeroki uśmiech.
M: Właśnie jestem w trakcie. Mam nadzieję, że zdążę przed twoim przyjazdem. :P
A: Na pewno. :) Do zobaczenia już niedługo :)
M: Do zobaczenia :)
Odpowiadam i wracam do sprzątania. Tak bardzo się cieszę, że już tak blisko jest ten czas. Sprężam się i przechodzę do kuchni. Myję wszystko dokładnie i sprawdzam czy czegoś nie przeoczyłam. Kiedy kończę siadam na łóżko i odpoczywam. Jestem zmęczona, ale bardziej to chyba zmęczyło mnie wniesienie takiej ilości zakupów na 6 piętro. Dobra, nie będę tak siedzieć. Idę się wykąpać i po prostu się położę, żeby jutro wstać wcześniej.
Oglądam jeszcze telewizję, ale po 3 godzinach gapienia się w ekran po prostu padam. Wyłączam telewizor i przekręcam się na drugi bok. Czuję, że chce mi się spać, ale mojej głowy nie potrafi opuścić myśl co jutro mnie czeka. Powoli odsuwam to od siebie, że w spokoju zasnąć, co po jakimś czasie wreszcie się udaje.
***
Nagle budzi mnie głośne pukanie do drzwi. Na klatce słyszę jak sąsiadka krzyczy. Co się stało? Może potrzebuje pomocy. Zakładam szlafrok i pędzę do drzwi. Spoglądam na zegarek, 3:25. Jezu nie wiem czy powiedzieć tak późno, czy tak wcześnie. Spoglądam przez wizjer i widzę sąsiadkę krzyczącą na....Andreasa....
CZYTASZ
Surprising Love Story
FanfictionMarta to 20 letnia studentka mieszkająca w Polsce. Od dawna jest wielka fanka skoków narciarskich, a w szczególności jednego zawodnika - Andreasa Wellingera. Od dawna planuje napisać do niego list, lecz nie jest do tego przekonana. Jak bardzo wysłan...