Rozdział 47

1.6K 85 5
                                    

-Gotowi? - pyta Magda, gdy wychodzimy na zewnątrz
-Tak. Możemy iść.
-No to super. Panowie to Wy tu bywacie, wiec może coś zaproponujecie?
-Ja znam w centrum dobra restauracje. -  mówi Andi i bierze mnie za rękę. Oczywiście, że on zna.
-Cóż za zaskoczenie. Jestem w szoku, że akurat Ty znasz. - śmieję się
-Dziwisz się?
-Ale Cene też tu bywa i jakoś nic nie mówi?
-Bo tutaj akurat rzadko bywam. Gdybyśmy byli gdzieś indziej to chętnie pokazałbym Wam miejsca, w których ja bywam.
-To co, dzisiaj jesteście skazane na mnie.
-No niestety...-mówi Magda, ale tym razem śmiejąc się
-Na pewno Ci się spodoba, mimo że uważasz mnie za gnojka to tym razem możesz mi zaufać.
-To się okaże, bo co do jedzenia to jestem wybredna. - mówi Magda
-Macie jakieś plany na popołudnie? - pytam
-Na razie nie. A Wy?
-Chcemy zwiedzać miasto. Andi ma mi pokazać okolicę.
-My chyba pójdziemy w jakieś ustronne miejsce - mówi Cene i obejmuje Magdę
-To znaczy do sypialni? - śmieje się Andi
-Tobie wszystko kojarzy się z jednym...Jesteś jakiś niewyżyty...- mówi Magda
-Marta coś słabo się starasz - wtrąca Cene
-No widzisz, takie jest życie. Kara jakaś musi być. - obracam w żart
-A no właśnie. Masz rację, chociaż taką karę poniesie.
-Bardzo śmieszne. Dalej się ze mnie nabijajcie. Mamy całą noc, prawda kochanie? - całuje mnie w policzek
-Dobrze,  że mamy pokój dwa piętra niżej.
-To tutaj. - wskazuje Andi ręką jedną z restauracji. Wchodzimy do środka, ale jest tutaj tak gorąco, że nie ma szans, żebyśmy tu wysiedzieli chociażby 5 minut.
-Usiądźmy na dworze.
-Myślałem, że mają tutaj klimatyzację. Mieli kiedyś z tego co pamiętam.  No dobra, to usiądźmy na zewnątrz.
-Dzień dobry. - wita nas kelnerka ładnie uśmiechając się, przez co Cene i Andi od razu zaczynają się na nią gapić. Magda uderza Cene pod stołem, żeby dziewczyna nie widziała. Zostawia nam menu i wraca do środka.
-Co to miało być? - pytam Andiego
-Co? Pani taka miła, uśmiechnięta, to czemu miałem siedzieć jak słup. 
-Taaa...twój wzrok i Cene szybko zmierzył ją z góry na dół.
-Oj przestań. Lepiej wybierz sobie coś dobrego.
-Placki z cukinii i marchewki poproszę i wodę z cytryną.
-O, mają tutaj coś takiego? To ja też to chcę. - mówi Magda
-No dobrze, a dla mnie będzie kurczak z warzywami na parze i brązowym ryżem.
-Boże, kto tu jest facetem w tym związku...-mówię
-Oczywiście, że ja.
-Mój posiłek jest znacznie bardziej kaloryczny niż twój.
-Niestety takie mam zobowiązania. Muszę utrzymać swoją wagę na odpowiednim poziomie.
-Ja też powinnam....
-Wyglądasz bardzo dobrze.
-A dla mnie będzie makaron pełnoziarnisty ze szpinakiem. - decyduje się Cene
-Następny...
-Czy można już przyjąć zamówienie? - podchodzi ponownie kelnerka
-Yyy...- zaczyna Andi, ale nie pozwalam mu dokończyć
-Wiec tak, dla nas będzie dwa razy woda z cytryną, placki z cukinii i marchewką i kurczak z warzywami i brązowym ryżem.
-A dla nas będzie także dwa razy woda z cytryną, placki z cukinii i marchewką oraz makaron ze szpinakiem.
-Dobrze, czy to wszystko?
-Tak, dziękujemy. - mówię, spoglądam na kelnerkę w odpowiedni sposób i po chwili dziewczyna odchodzi. - Z czego się śmiejesz? - pytam Andiego
-Z Ciebie. Mówiłaś, że to ja jestem zazdrosny, a tu proszę, ale ja tam się z tego cieszę.
-A Ty Cene co się śmiejesz?
-Z tego samego powodu co Andi. Jesteście zazdrosne, ale nigdy w życiu do tego się nie przyznacie.
-My się nie przyznamy? To Wy zawsze macie z tym problem.
-No to przyznaj się, że jesteś zazdrosna.
-Dobrze! Masz rację! Jestem zazdrosna o Andiego! Pasuje?
-Pasuje. Jesteś pierwszą dziewczyną, która przyznała się do tego.
-Dobra już koniec, ale cieszę się, że jesteś o mnie zazdrosna. - całuje mnie w policzek
-Proszę bardzo, państwa zamówienie. - przynosi i najpierw podaje Andiemu, a potem mi. Przypadek? Wątpię. - Zaraz przyniosę dla Państwa.  - wraca i po chwili przynosi kolejne dania i także najpierw podaje Cene - Smacznego życzę.
-Dziękujemy. - odpowiadają równocześnie Andi i Cene
-Nieładnie jest nie odpowiedzieć dziękuję. - mówi Andi śmiejąc się
-Ważne, że Ty odpowiedziałeś. Pewne życzyła smacznego Wam.
-A ja życzę Tobie.
-Dziękuję. - odpowiadam i zaczynam jeść. - Mmmm, boskie to jest. Nie spodziewałam się,  że będzie aż tak dobre. 
-Nooo, masz rację. - potwierdza Magda - A jak Wasze jedzonko na parze i makaron ?
-A wiesz, że zaskakująco dobrze doprawione. - mówi Andi
-Weź zamów sobie coś porządnego. - śmiejemy się
-To jest niby porządne danie, ale czasem tak bym zjadł coś dobrego, ale niestety nie wolno.
-Spalisz w nocy - mówi Cene śmiejąc się
-A Ty co ? Mogłeś wziąć coś lepszego skoro takie spalanie będziesz miał w nocy.
-A żebyś wiedział, że żałuję, że nie wziąłem.
-A tak w ogóle to kiedy wyjeżdżacie do Berlina? - pytam
-Pojutrze rano. - odpowiada Cene
-My jutro po zawodach. To tym razem nie spędzimy Magda dużo czasu razem.
-W Wiśle byłyśmy 4 dni i tez jakoś za często razem nie bywałyśmy. Panowie następny wyjazd organizujemy we czwórkę.
-To we wrześniu. - mówi Andi - Bo w jakiejś dłuższej przerwie między zawodami chcielibyśmy gdzieś polecieć na wakacje.
-Ooo, nic mi nie mówiłaś.
-Bo dzisiaj się o tym dowiedziałam.
-My pojedziemy do Słowenii do mnie.
-Pierwsze słyszę. Czemu nic o tym nie wiedziałam?
-Bo teraz na to wpadłem. Skoro masz siedzieć w kraju tyle czasu, a masz wakacje, to możesz przyjechać do mnie.
-No pomyślę, pomyślę.
-Dobra, idę poprosić rachunek. - mówi Andi
-O nie, nie, nie. Siadaj. - ciągnę go za rękę
-No co Ty Marta,  serio ?
-Poczekaj. My już kończymy, zaraz panią poprosimy.
-Ja pójdę jeszcze do toalety i przy okazji poproszę o rachunek. - mówi i  wchodzi do środka restauracji.
-Żeby tylko coś za długo mu nie zeszło. - mówię i kończę jeść
-Spokojnie. Jest tak w Tobie zakochany, że nie spojrzy na żadną inną. - mówi Cene i także kończy jeść.
-Znowu ja kończę jeść ostatnia.
-Jestem. - siada obok i obejmuje mnie - Zapłaciłem.
-Teraz ja idę zapłacić. - mówi Cene
-No tak, każdy z osobna musi iść, zamiast poczekać, aż pani przyniesie rachunek do stolika.
-Oj dziewczyny, dziewczyny. To co, teraz idziemy zwiedzić okolicę? - pyta mnie Andi
-Tak. Chętnie się przejdę po tym obiedzie.
-Okey. Rachunek uregulowany.
-To my idziemy pozwiedzać. - mówi Andi
-A my tak jak mówiłem, pójdziemy w bardziej ustronne miejsce - obejmuje Cene Magdę i całuje ją w czoło.
-To widzimy się wieczorem. Pa.
-Do zobaczenia. - żegnamy się i ruszamy całkowicie w przeciwnych kierunkach. Biorę Andiego za rękę, przytulam się do niego i ruszamy zwiedzać miasto.

Surprising Love StoryWhere stories live. Discover now