Rozdział 103

1.1K 57 19
                                    

-Wszyscy gotowi? No to zaczynamy! - mówi wodzirej i  zaczyna grać muzyka. Wszyscy tańczą wokół mnie, a za mną ustawia się kilka dziewczyn. Kiedy tylko muzyka przestaje grać rzucam welon za sobie który łapie Lena.
-O proszę! Czyżby kolejne wesele szykowało się u Ciebie?
-Kto wie,  kto wie. Możliwe.
-Teraz czas na pana młodego. - Andi ustawia się w kółku,  a za nim kilku młodych mężczyzn. Muzyka zaczyna grać,  goście kręcą się w koło. Zapada cisza, Andi rzuca muszkę do tyłu, która ląduje w ręku partera Leny. To nie może być przypadek. To na pewno coś znaczy. Przypinam welon Lenie, a Andi muszkę jej partnerowi. Dołączamy do kółka gości zostawiając ich w środku. Muzyka zaczyna grać, wszyscy zaczynają tańczyć. Lena jest wyraźne uradowana, uśmiecha się szeroko i przytula do chłopaka.
-No to trzeba wziąć się za tort. - mówię do męża. Boże jak to dziwnie brzmi. Mój mąż. Muszę się do tego przyzwyczaić.
-Wreszcie, bo już chce mi się słodkiego. - mówi Andi. Kelnerki wnoszą na salę trzy piętrowy tort i wózek z kieliszkami i szampanem.  Podchodzimy z Andim bliżej i powoli zaczynamy kroić torta i nakładamy gościom na talerzyki.
-Pomóc Wam? - pyta Magda
-Możesz roznosić na stół gościom, którzy jeszcze nie mają.
-Nie krój na razie. Zobaczymy czy ktoś jeszcze nie ma. - mówi Andi
-Wszyscy mają. Teraz możecie ukroić dla siebie. - mówi Magda
-Okey.  - Andi kroi dwa kawałki, nakłada nam na talerze i wracamy do stolika. Zanim zdążymy jeszcze usiąść goście wstają z miejsc i zaczynają ponownie śpiewać nam sto lat.
-Gorzko, gorzko, gorzko....- krzyczą polscy goście.
-No Andi na co czekasz, całuj ją! - mówi Magda śmiejąc się. Andi rzuca jej pogodny uśmiech, pochyla się i całuje mnie w usta.
-Okey, zjedzmy już tego torta. - mówi Andi i  siada do stołu.
-Andi!! Jak tak możesz, twoja żona stoi, czeka na kolejny pocałunek, a ty zasiadasz do jedzenia torta.
-Oj Magda już nie przesadzaj. Całuję ją non stop. Dostanie potem lepszy pocałunek niż tutaj na sali. Mmmm, naprawdę dobry ten tort.
-Brakuje Ci słodyczy.
-Aaaał. - łapię się za brzuch
-Co się dzieje ?
-Jakiś lekki skurcz.
-Możesz chcesz pójść się położyć na chwilę?
-Nie, nie ma takiej potrzeby. Zaraz mi przejdzie.
-Może to przez te tańce. Nie powinnaś tak się przemęczać.
-Andi spokojnie, już mi przeszło.
-Nie pokoją mnie te skurcze. Musisz iść do lekarza.
-Pójdę po powrocie z naszej podróży poślubnej.
-Może wrócimy do domu w poniedziałek, a we wtorek pójdziemy do lekarza.
-Andi spokojnie, już miałam takie skurcze, byłam u lekarza i powiedział, że takie coś się czasem zdarza, ale wszystko jest w porządku.
-Wolałbym, żebyś jednak poszła jeszcze raz sprawdzić.
-Dobrze,  pójdę.
-Idziecie z nami na spacer? - pyta Magda
-A chętnie. Dobrze mi zrobi świeże powietrze. - biorę Andiego za rękę i razem z Magdą i Cene wychodzimy z sali
-Chodźmy tam, oni tutaj mają takie oczko wodne, a wokół niego są  ławki. Tam możemy usiąść.
-Mam nadzieję, że nie pobrudzę sobie sukienki.
-Nie, tam jest zrobiony taki deptak. Nie ma błota.
-No to chodźmy.
-Jejku, ładnie tutaj. To oświetlenie dużo daje. Jest jakiś taki inny nastrój.
-Mówiłam. Chodźcie zrobimy sobie zdjęcie. - mówi Magda. Ustawiamy się, a Andi jako ten najwyższy robi nam zdjęcie. - Mogę to wrzucić na instagrama?
-Możesz.  - odpowiada Andi
-Muszę się pochwalić jak pięknie wyglądają moi przyjaciele w dniu swojego ślubu.
-Ooo, słyszeliście, Magda nazwała mnie przyjacielem. - śmieje się Andi
-A tak nie jest?
-No wiesz, ciągle się kłócimy, jakieś spięcia między nami wybuchają, więc nie sądziłem, że tak mnie nazwiesz. - śmieje się wciąż - Oj żartuję przecież. Masz już taka minę, jakbyś chciała mnie zabić. Siadaj przyjaciółko obok mnie. - pociąga ją za rękę tak,  że od razu upada na ławkę obok niego - Pozwól, że uwiecznię tę podniosłą chwilę zdjęciem. - wyciąga z kieszeni swój telefon i robi zdjęcie sobie i Magdzie
-Wziąłeś ze sobą tutaj telefon?
-Tak, tak myślałem, że może zrobimy sobie zdjęcie. Teraz ja to udostępnię, bo jest świetne.
-Zamiast z żoną to świadkową? - uśmiecham się
-Z tobą kochanie zaraz to zrobię i ustawię na główne.
-Marta skoro oni robią sobie zdjęcie, to my zrobimy sobie razem i ja też to dodam. - Cene siada obok mnie, obejmuje mnie i robi nam zdjęcie
-Cene!
-No co? Ty sobie robisz z Andim i udostępniacie, a my nie możemy?
-To Andi zrobił sobie ze mną zdjęcie i ja go tak nie obejmowałam.
-Aaaa, a ty ze mną nie? - śmieje się Andi - A żałuj, bo miałaś taką świetną okazję, żeby to zrobić.
-Jesteś niepoważny. - Magda zaczyna się śmiać
-Dodałem. - oznajmia Cene
-Dobrze, że wcześniej dodałeś zdjęcie ze mną.
-Dobra koniec tego gadania, proszę zrobić mi artystyczne zdjęcie z moją żoną. - podaje telefon Magdzie - Cene złaź z tej ławki, teraz my tu pozujemy. - ustawiamy się do zdjęcia, a Magda robi kilka.
-Proszę sobie wybrać.
-Wszystkie są ładne.  - mówię, gdy przeglądamy
-Ale jeszcze zmienimy tło. Teraz się ustawimy tutaj przy tym oczku.
-Raczej oku, bo małe to to nie jest.
-Nieważne. Daj rękę skarbie. - ustawiamy się do zdjęcia ponownie
-Proszę.
-O to jest świetne. Ja dodam to. - mówi Andi
-No to ja dodam któreś z tamtych, ale potem. Nie teraz.
-A świadkowie nie chcą żadnych zdjęć?
-No jedno możesz nam zrobić.
-Proszę z jaką łaską to powiedziałeś.
-Nie marudź skarbie. - Cene pociąga Magdę za rękę, żeby ustawiła się obok niego. Uśmiechają się szeroko do zdjęcia, a Andi robi im kilka.
-Cene co w Ciebie wstąpiło? Jak robiłeś sobie zdjęcie z Marta to z chęcią.
-Jaka zmiana twarzy Magdaleno. Spokojnie, wyluzuj i lepiej zobacz jakie piękne zdjęcie Wam zrobiłem.
-O faktycznie masz rację. Super jest.
-Widzisz i od razu masz lepszy humor.
-Chyba czas wracać do środka.
-No zaraz wrócimy. I jak się czujecie jako małżeństwo?
-Marta czujesz się jakoś inaczej jako moja żona?
-Cóż, jedynie mam papierowe potwierdzenie, że jesteś mój. - śmieję się - A tak to innej różnicy nie czuję.
-Cene weź się sprężcie z tym ślubem i weselem. Jak my zaczęliśmy to teraz musi to iść dalej. - mówi Andi śmiejąc się
-Spokojnie, spokojnie. Najpierw moja narzeczona musi skończyć szkołę.
-Ale ślub możesz zacząć planować już. Na przykład na następne wakacje . W lipcu lub czerwcu.
-Andi może ty chcesz się tym zająć? A my tylko przyjedziemy do kościoła i weźmiemy ślub.
-Ja będę uczył Cene tańczyć.
-Andi Ty chyba nie mówisz poważnie,  przestań. Ja nie będę się uczył tańczyć.
-No co, coś Ci się nie podoba, chcesz dostać w pysk?! - z sali wybiegają chłopak siostry Andiego i Markus. Znowu on.
-Zaraz ty możesz oberwać! Już się o to prosisz!
-Panowie!! Chcecie, żeby wesele się dla Was skończyło? Ja Wam mogę to załatwić i to w trybie natychmiastowym! - mówi Andi podniesionym tonem. - Markus niedawno kłócileś się z Cene, a teraz następny do bicia? No daj juz spokój chłopie!! Nie zamierzam brać w tym udziału, chcecie to się bijcie, pozabijjcie się nawet, ale tam daleko stąd. My wracamy na wesele. Kochanie idziemy zatańczyć.

***
-Jestem zmęczona już. Bolą mnie nogi.
-Wszyscy wychodzą powoli. Poczekamy jeszcze moment i też pójdziemy na górę.
-My coś tu mamy sprzątać? - pyta Magda
-Nie no coś Ty. Kelnerki posprzątają.
-O której jutro poprawiny?
-Na 14.
-To dobrze, bo padam z nóg.
-Jak chcecie to możecie iść. My poczekamy i zaraz też pójdziemy.
-Już poczekamy z Wami.
-Dziękujemy Wam za wspaniałą zabawę. Naprawdę było bardzo miło. - mówi dziewczyna Daniela - My niestety jutro popołudniu musimy wracać do Norwegii, dlatego żegnamy się z Wami dziś.
-To my Wam dziękujemy, że przyjechaliście.
-Na pewno spotkamy się jeszcze na jakiś zawodach.
-Z pewnością.
-To do zobaczenia.
-Do zobaczenia.
-No dobra,  wszyscy wyszli. To i my idziemy.
-Wesele to piękna rzecz, ale męcząca. - mówię gdy przywołujemy windę
-Wiecie co, my pójdziemy po schodach, bo pokój mamy na pierwszym piętrze.
-My na czwartym, więc czekamy.
-Tam jest tylko wasz jedyny apartament dla nowożeńców.
-I dobrze, nikt nie będzie nas podsłuchiwał. Dobranoc. - wsiadamy do windy
-Dobranoc.
-To co, teraz nasza noc poślubna? - Andi obejmuje mnie w talii i przyciąga do siebie
-Chyba nie mam na nią siły. - śmieję się
-Zaraz Ci ich dodam. - całuje mnie w usta i przypiera do ściany windy. -Jeszcze jakbyś mi tylko powiedziała jak się to zapięcie z tyłu rozpina, żebym nie tracił ba tym zbyt dużo czasu. - mówi Andi i drzwi windy otwierają się
-Najpierw wysiądźmy. - pociągam go za rękę - To jest gorset kochanie i to należy rozwiązać.
-O nie, tyle z tym zachodu. To może zacznę już teraz.
-Dasz radę potem. Teraz otwórz drzwi. - Andi wyciąga z kieszeni kluczyk i wkłada go do zamka. - Otwarte? Nie zamknąłeś?
-Musiałem zapomnieć. Nie wiem jak to się stało. Chyba byłem zbyt przejęty ślubem. - Andi przyciąga mnie bliżej, całując w usta i wchodzimy do pokoju. Ręką szuka po ścianach włącznika światła. Kładzie mnie na łóżku, nadal po ciemku, bo nie umie znaleźć tego włącznika. Nie przerywając naszego pocałunku, podsuwa mnie wyżej na łóżku i udaje mu się zapalić lampkę nocną. W pewnym momencie, zauważmy, że ktoś stoi obok naszego łóżka. Odwracamy głowę z lewo i dostrzegamy stojącą Elenę z nożem w ręku...

Surprising Love StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz