Rozdział 116

1.1K 53 4
                                    

Całą noc przespałam, nie budząc się i nie denerwując, że coś może mi się stać i nie zdążę kogoś zawiadomić. Od rana słyszę śmiechy dochodzące z sypialni Magdy i Cene. Widać, że naprawdę są szczęśliwi, ale martwi mnie to, że on nic jeszcze nie powiedział Magdzie. Zwlekając z tym, tylko pogarsza swoją sytuację. Zwodzi ją, słodzi i wyznaje miłość, a tak naprawdę ukrywa coś, co jest bardzo ważne. Magda już dawno powinna o tym wiedzieć, że jej narzeczony i przyszły mąż, był już kiedyś żonaty, a tym bardziej z dziewczyną, o którą jest tak zazdrosna. Nie mogę jej nic powiedzieć, bo obiecałam, że tego nie zrobię. Gnębią mnie jednak wyrzuty sumienia, że wiem o czymś, co jest dla niej ważne i nie mogę jej tego wyjawić. Liczę, że wreszcie Cene się opamięta i wyjawi jej prawdę.

Obudziłam się dziś nieco wcześniej niż Andi. Był wczoraj dość zmęczony, dlatego też zasnął dość szybko. Szkoda, bo myślałam, że spędzimy ten późny wieczór razem w naszyj sypialni, sami, no ale skoro był tak zmęczony, to wcale mu się nie dziwiłam.

-Już nie śpisz kochanie? – pyta Andi budząc się i przytulając mnie mocniej do siebie

-Nie, jakoś obudziłam się wcześniej i nie mogę spać. – wtulam się w niego

-W tak młodym wieku bezsenność? – uśmiecha się z zamkniętymi oczami

-Żadna bezsenność. Wolałam obudzić się wcześniej i popatrzeć na Ciebie w naszym łóżku zanim znów wyjedziesz.

-W takim razie powinienem robić to samo. To może wcale nie śpijmy. – śmieje się

-Na pewno długo tak pociągniemy.

-Na razie jeszcze nigdzie nie jadę. Mamy jeszcze dziś i jutro.

-Tylko.

-Marta wiem...Uwierz, że też mi Ciebie brakuje, ale wiedzieliśmy, że tak właśnie będzie.

-Wiem, wiem. Nic nie mówię przecież. Cieszę się, że sprawia Ci to wielką przyjemność co robisz i osiągasz wiele. Ja zawsze będę Cię dopingować. Dobrze, że chociaż będziesz na miejscu jak dziecko się urodzi.

-No, wtedy zamiast wakacji będziemy mieli nieprzespane noce, zmienianie pampersów, pranie, spacerki, usypianie, karmienie.

-No cóż...Taka jest kolej rzeczy.

-No wiem. Nasze życie zmieni się całkowicie, ale cieszy mnie to. Mógłbym zostać ojcem nawet i teraz.

-No tak, żeby to wszystko Cię omijało i jeszcze miałabym zostać z tym całkiem sama.

-Na pewno byłoby ciężej.

-Do maja daleko.

-To Magda i Cene tak się śmieją?

-Tak. Ich śmiechy już trwają od jakiś dwóch godzin. Obudzili się chyba jeszcze wcześniej niż ja.

-Zawsze jak są u nas, to tak się zachowują. To jest ciekawe. Może nasz dom działa tak na ludzi. – śmieje się

-Dobrze, że się śmieją i są szczęśliwi, ale...martwi mnie to.

-Co?

-To, że Magda wciąż o niczym nie wie.

-Marta, obiecałaś...

-Wiem – przerywam mu – Nic jej nie powiem, ale Andi czemu on tego nie robi? Nie uważasz, że to nie jest normalne? No ja zrozumiem wszystko, ale takie coś powinien powiedzieć jej od razu jak tylko zaczęli ze sobą być na poważnie.

-Zgadzam się...Tak jak ja wtedy powinienem Ci powiedzieć...

-Nie wracajmy do tego. Nie chcę wracać wspomnieniami do tego dnia. Teraz jesteśmy małżeństwem i już nikt nigdy nie wejdzie nam w drogę. – śmieję się – Ale wracając, porozmawiaj z nim.

Surprising Love StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz