19. Nieproszeni goście

628 85 0
                                    

      Jak dobrze jest spłukać z siebie cały ten brud, który tak skrzętnie zebrałam na swojej skórze. Jak dobrze poczuć ciepło wody i móc rozluźnić spięte mięśnie czy pozbyć się niechcianych zakwasów. Czy poczuć się tak jakby trudy podróży wcale nie istniały, jakby było się nadal w domu lub w innym mieście, gdy taki luksus jak łazienka jest dostępny.

   Kiedy wyszłam z wody z przerażeniem spostrzegłam jaka ciemna jest woda i ile jest w niej ziemi, trawy czy czegoś ten teges. Wyciągnęłam kurek, spoglądając jak woda spływa, następnie opłukałam wannę. Dopiero wtedy rozczesałam mokre włosy, wytarłam się i ubrałam najpierw bieliznę, następnie w czarne dresy mające przy kostkach ściągacze; bluzkę na ramiączkach o trudnym do zidentyfikowania kolorze brązowym i bluzę w różnych odcieniach zieleni. Dopiero tak ubrana po cichu weszłam do sypialni, gdzie Nina dalej słodko spała, rozłożona na całej szerokości łóżka. Wobec tego wyszłam na korytarz.

   Był zakurzony i brudny, ale ucieszyło mnie to niezmiernie. Gdyby nie to nie byłoby widać śladów, a tak można dostrzec tylko trzy ślady męskich butów. Spojrzałam na drzwi naprzeciwko, za którymi ponoć mieszka Emil. Podeszłam, lecz zawahałam się przed zapukaniem. W końcu potrząsnęłam głową, odepchnęłam na bok strach i zastukałam pewnie w drzwi. Niemal natychmiast Ratero otworzył drewnianą powłokę. Wyglądał dużo gorzej niż wcześniej. Brak snu był na nim dosłownie odciśnięty. 

- Już? - zapytał schrypniętym głosem. Odchrząknął.

- Tak, możesz się umyć - potwierdziłam. - I miałeś rację, Nina nadal śpi rozwalona na całym łóżku.

- Jak coś zawsze możesz przyjść do mnie - uśmiechnął się, opierając o framugę swoich drzwi.

- Och, no tak... - zająknęłam się, musiałam odchrząknąć, aby przypomnieć mu co teraz powinien zrobić - Nie idziesz się myć? 

- A co chcesz mi pomóc? - jego uśmiech się poszerzył.

- Aleś ty zabawny!

   Kręcąc głową wróciłam do pokoju. Emil zamknął za sobą drzwi i skierował się z czystymi ubraniami w stroną łazienki. Nim zamknął się w tamtym pomieszczeniu, puścił do mnie oczko z chichotem. Zapewne śmiał się z mojej miny - próbowałam się wściec, ale wywołało to jedynie rumieńce, coraz bardziej widoczne rumieńce.

- Nie chcesz skorzystać z propozycji? - udał smutnego.

- Zdecydowanie nie! - założyłam ręce na piersi i pośpiesznie odwróciłam wzrok.

   Stanowczo odwróciłam się do niego tyłem czekając aż zamknie drzwi, ale o dziwo tego nie zrobił. Zaintrygowana najpierw zrobiłam tradycyjnego żurawia przez ramię, by się przekonać o co chodzi i ze zdziwieniem odkryłam, że zostawił powłokę od łazienki szeroko otwartą. Zaś dzięki temu mogłam spojrzeć w odbicie lustra, na którym wyraźnie widziałam jak Emil się rozbiera. Jak pręży mięśnie, aby ściągnąć poszczególne partie ubrań...

   Zawstydzona tym, że właśnie podglądam kogoś kogo nie powinnam... Ale przecież sam zostawił drzwi otwarte, prawda? To tak jakby pozwał na to, by się go podglądało - myślę spłoszona. - To brzmi niemal jak zielone światło dla każdego, prawda? Nie to, żebym była światowej sławy podglądaczką, ale... chyba mogę trochę... Nie! O czym ja w ogóle myślę, to jest niedopuszczalne! Odwróć się, idź spać czy coś, lecz nie patrz na niego!

    Z ociągnięciem obróciłam się w stronę łóżka i może moje rozkazywanie samej sobie jest co najmniej dziwne, ale skuteczne. Przynajmniej nie wyjdę na kogoś kto specjalnie - przy ewentualnym światku - przygląda się odbiciu nagiego faceta.

Odważysz się?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz