Rozdział 11

18 3 0
                                    

Harry

- Harry; powiesz mi o co chodzi?

 - Posłuchaj. Wiem, że muszę tobie to powiedzieć, ale nie wiem jak. Musiałbym ułożyć całą książkę o tym, żeby to wytłuma...

 - Wyprowadzasz się z naszego miasta? - przerywa mi moją wypowiedź, a to, co wypływa z jej kształtnych ust wprowadza mnie w stan "osłupienia". - Posłuchaj. Mi możesz powiedzieć. Przecież nie będę zła, przez nie twoją decyzję.

 - Od zawsze przeprowadzałem się co semestr. Dopiero w trzeciej klasie spotkałem moich dzisiejszych przyjaciół. Razem z nimi namówiłem moich rodziców, by zostać w tym mieście. Stwierdzili, że mogą tak zrobić, ale będziemy mieszkać w nowym domu. Wybudowaliśmy się i zamieszkaliśmy w tym domu, w którym dzisiaj żyję. Gdy wróciłem z wakacji u cioci, na których dość dużo się działo, rodzice powiedzieli mi o tym, że niedługo będę mieszkać w mieście, które zostanie wybudowane od samego początku przez jego firmę budowlaną z funduszów europejskich.

 - Posłuchaj. Słyszałam o tym mieście i tez mam tobie coś do powiedzenia. Też będę tam mieszkać! - wykrzyknęła z ogromnym entuzjazmem, ale też... ulgą. W jej głosie czuć było ogromną ulgę.

 - Ulżyło mi; naprawdę. - Miałem też spadł kamień z serca. Chodzi o to, że zależy mi na niej. Nigdy nikomu się nie podobałem w taki sposób, w jaki podobam się jej. Od zawsze byłem takim wyrzutkiem. Od zawsze, ale tylko do 6 klasy. W tej klasie wszystko się zmieniło. Aczkolwiek po proteście przeciwko przeprowadzce nie rozmawiałem z moimi przyjaciółmi, aż do szóstej klasy. Wtedy to oni przygarnęli mnie do swojej paczki.

 - Słyszę ten sarkazm, Hi.

 - To nie był sarkazm; dlaczego Hi?

 - Przezwisko, xd.

 - Aha?

Teraz, gdy wiem o tym, że nadal zostaniemy razem, jestem szczęśliwy z tego, że Maddie nie będzie już mnie podrywać.

Oby...

Love You 4ever || PL //h. s.Where stories live. Discover now