13

1.4K 105 3
                                    

*Dinah pov*

Po uzyskaniu wiadomości od Camili, w którym szpitalu obie dziewczyny się znajdują od razu tam pojechałam. Bardzo nie lubiłam szpitali ten zapach wygląd i poszkodowani ludzie czekający na lekarza ugh to było coś co mnie zawsze odpychało w szpitalach. Jednak nie mogłam myśleć tylko o sobie w końcu trafiła tu moja najlepsza przyjaciółka i jej przyjaciółka. Choć czy do końca to tylko przyjaciółka to ja nie wiem. Widzę jak Camila się zachowuje i patrzy na Lauren. To musi być coś więcej czuję to. Po 10 minutach w końcu odnalazłam właściwy budynek. No tak brawo Dinah jeszcze się do tego się zgub. Podeszłam do kobiet w recepcji.

"Dzień dobry chciałabym się dowiedzieć gdzie mogę znaleźć Camilę Cabello"- powiedziałam.

"Dzień dobrzy czy jest pani kimś z rodziny?"- zapytała mnie.

"Nie, nie jestem"- odpowiedziałam.

"Niestety nie mogę udzielać pani takich informacji"- powiedziała.

Zdenerwowało mnie to. Bo niby co, że nie jestem kimś z rodziny? Powinnam mieć prawo do zobaczenia się z moją najlepszą przyjaciółką. Pieprzyć to sama ją znajdę. Nie wiem jak, ale znajdę. Pochodziłam trochę po tym dużym szpitalu i w końcu znalazłam Camilę. Siedziała na wózku cała w siniakach i zaschniętą krwią na twarzy i w wielu różnych miejscach. Takiego widoku najlepszego przyjaciela nikt by nie chciał widzieć. Przerażona podeszłam do Camili.

"O mój boże Mila jak się czujesz?"- zapytałam.

"A jak wyglądam?"- zapytała.

"Myślę, że na twoim miejscu wszystko by mnie bolało"- odpowiedziałam.

"Dokładnie tak się czuję Dj"- powiedziała.

"Swoją drogą gdzie jest Lauren?"- zapytałam.

"Nie wiem, ale jest w dużo gorszym stanie niż ja"- powiedziała.

"Ona mnie uratowała, poświęciła dla mnie swoje własne życie rozumiesz to Dj?"- zapytała.

"Mila ja myślę, że ona coś do Ciebie czuje"- odpowiedziałam zgodnie z tym co myślałam i zaobserwowałam.

"To moja przyjaciółka"- powiedziała.

"Myślę, że chyba nie tylko musisz być dla niej ważna skoro poświęciła się dla Ciebie"- powiedziałam.

"Ona też jest dla mnie ważna"- powiedziała.

"Chociaż tyle"- powiedziałam.

Naszą rozmowę przerwała pielęgniarka, która oznajmiła, że musi zawieść Camilę na badania. Na szczęście udało mi się dowiedzieć gdzie Camila ma salę i gdzie mogę poczekać na koniec badań. Nie mogę uwierzyć w to co zrobił obu dziewczynom ojczym Lauren. Camila za dużo mi o nim nie mówiła. Jedynie to, że ten człowiek to jakiś potwór i bardzo krzywdził Lauren. Bardzo współczuję dziewczynie, że musiała mieszkać i wytrzymywać z kim takim jak jej ojczym. Po 30 minutach pielęgniarka wyszła z pomieszczenia wraz z Camilą. Pojechałyśmy pod salę Camili. Pielęgniarka ostrożnie pomogła jej przejść na łóżko. Jeszcze coś sprawdziła dopisała do karty i wyszła.

"Gdy byłaś na badaniu dowiedziałam się gdzie jest Lauren"- powiedziałam.

"Mhm to dobrze"- odpowiedziała.

"Dj mam prośbę pójdziesz do niej i zobaczysz jak się czuje?"- zapytała Camila.

"Oczywiście Mila, odpoczywaj"- powiedziałam z troską.

Poszłam do sali wskazanej mi wcześniej przez jakiegoś lekarza. Weszłam i zobaczyłam Lauren, która leżała nieprzytomna. Camila miała rację dziewczyna była w dużo gorszym stanie niż ona. Najbardziej zdziwiły mnie ręce Lauren były poparzone? Jednak nie wiedziałam bardzo wielu rzeczy. Postanowiłam, że do Lauren wrócę później. Teraz muszę się dowiedzieć co tam się dokładnie stało. Jednak gdy próbowałam dostać się do sali okazało się, że nie mogę do niej wejść, ponieważ z Camilą było coraz gorzej.

Sad Tumblr- [Camren]Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon