II

458 61 27
                                    

- Co oni tutaj robią? - spytał Sam gdy wyszedł z łazienki, przeczesując mokre włosy palcami.

Spojrzałem karcąco najpierw na Clauds, potem na Brett'a.

- Też chciałbym wiedzieć. - burknąłem.

- W sumie to ja też. - powiedział niepewnie Brett.

- Zamknij się, gadzino! Miałeś być po mojej stronie! - wkurzyła się na niego Claudia.

- Tyle, że ja na serio nie wiem po jaką cholerę żeś mnie tu przywiozła! - odburknął.

- Bo odkryłam coś niesamowitego! - pochwaliła się i wyciągnęła laptop z torebki, po czym wstała i rozłożyła go na blacie w kuchni - Sprawdziłam kamery przemysłowe i nie uwierzycie! - ucieszyła się.

- Znowu włamałaś się do bazy policyjnej. - westchnąłem.

- A skąd miałam wziąść podgląd z kamer? - wzruszyła ramionami.

- Nieważne. - machnąłem na nią ręką.

- Więc co tam odkryłaś? - ustał koło niej Sammy, patrząc w ekran komputera.

Claudia spojrzała na mnie i Brett'a, gestem karząc nam podejść.

Spełniliśmy jej prośbę.

Otworzyła zapis z kamery. Przez chwilę nic się nie działo. Na ekranie widać było wejście do jakiegoś hangaru i kawałek chodnika. Następnie zobaczyłem blondyna trzymającego się za prawy bok. Ustał przed bramą i rozejrzał się wokół tak, że przez moment patrzył w kamerę. Claudia zastopowała film.

- Widzicie? - spytała.

- To chłopak. - stwierdził niepewnie Brett.

- Oczy. - podpowiedziała.

- Ma ładne oczy? - dodał głupio.

- Nie, baranie! Każdej istocie nadprzyrodzonej na kamerze świecą się oczy! Jemu nie! - wyjaśniła.

- A więc to człowiek. - oznajmił Sam.

- Czyżby? - uśmiechnęła się i wznowiła film.

Chłopak podszedł do bramy i złapał jedną ręką za kłódkę, po czym szarpnął i wyłamał ją. Człowiek nie mógłby tego zrobić.

- Czym on jest? - zastanawiałem się.

- Mam pewne podejrzenia, ale to niemożliwe. - wyszeptał cicho Sammy.

Spojrzałem na niego pytająco.

- Nie może to być wampir, wilkołak, wendiego, anioł, demon ani ursa. Albo to czarownik albo...- zaciął się.

- No kto? - poganiałem go.

- Nogitsune. - dokończył Sam.

- Z tego co wiemy został tylko jeden. Ten który podobno jest dobry jak stwierdził Stiles. - powiedziałem - To na pewno czarownik. Gdyby to był Nogitsune, opuściłby tak bardzo uszkodzone ciało. - wywnioskowałem.

- Właśnie. Dlatego uważam, że to niemożliwe. - odparł Sammy.

- Wiesz gdzie on aktualnie jest? - zwróciłem się do Clauds.

- Nadal w tym hangarze z kamery. - odpowiedziała.

- Okej. To my tam jedziemy z Samem, a wy do domu, ale to już. - nakazałem.

- Mowy nie ma! - dziewczyna założyła ręce na pierś.

- Bez gadania! - zirytowałem się.

- Brat, pomóż mi, no! - poprosiła go.

I'll Be Brave (Dodatek - Mike) Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang