CLAUDIA
Minęło pół godziny odkąd rozmawiałam z ojcem. Przez ten cały czas próbowałam na nowo poskładać telefon, ale on jak na złość przestał działać.
Zmęczona już tym złomem, rzuciłam go ze złością w kąt pokoju, gdzie rozsypał się jeszcze bardziej.
Oparłam się rękoma o podłogę, ponieważ to na niej siedziałam odkąd mnie tu zamknęli. Wiedziałam, że tata zrobi wszystko aby mnie stąd wyciągnąć, ale martwiłam się, że nie zdąży.
Jak na zawołanie, zamek w drzwiach pękł z hukiem, a te się otworzyły.
Wpatrywałam się jak zaczarowana w mężczyznę przede mną. Zbliżył się i ukląkł przy mnie z małym uśmiechem. Nie mogłam oderwać oczu od jego pięknych tęczówek.
Oho! Zaraz będę mieć motylki w brzuchu!
- Ty jesteś pewnie Claudia. - zaczął mówić cudownym, zachrypniętym głosem od którego przeszły mnie dreszcze - Przyszedłem po ciebie, piękna. - dodał z uśmiechem.
O Mój Boże! On uważa, że jestem piękna! Chyba mam zawał! Albo fangirl! Kurdę! Sama nie wiem!
- Chodź, zaprowadzę cię do brata. - złapał mnie za rękę i chyba mój mózg przestał działać w tej chwili.
Posłusznie wstałam z podłogi razem z moim wybawcą. Mężczyzna spojrzał na nasze splecione dłonie, po czym ulokował wzrok we mnie i uśmiechnął lekko, na co serce zabiło mi szybciej.
Chyba spotkałam swojego księcia z bajki! Yay!!!
Zaczęliśmy iść przez korytarz, a on nadal nie puszczał mojej dłoni. O Bosz...
- Nie wiedziałem, że Stiles ma taką piękną córkę. Trochę się zdziwiłem gdy mnie wezwał, ale teraz wcale nie żałuję, że oderwał mnie od moich obowiązków. - stwierdził.
- No cóż...- westchnęłam cicho, jednocześnie sprawdzając czy głos mi nie drży - Wpadłam w małe kłopoty i przepraszam za to, że sprawiłam problem. - oznajmiłam.
Zatrzymał się przed wyjściem głównym z placówki i spojrzał mi w oczy.
- To żaden problem, piękna. - uśmiechnął się i otworzył mi drzwi, puszczając moją dłoń - Twój brat jest tam. - wskazał głową na samochód przy bramie - Leć do niego. - powiedział wesoło.
- Dziękuję za pomoc. - posłałam mu swój uśmiech na podryw numer 46: piękna, skromna i powabna.
Skierowałam się do Brett'a i gdyby to tak głupio nie wyglądało, to zaczęłabym skakać z ekscytacji, ale mogę zrobić to potem gdy już będę w domu.
MIKE
Wyszedłem z siedziby i pierwsze co, to podbiegłem do Sama.
- Wszystko okej? - zapytałem.
- Tak. Miałem małą strzelaninę, ale pomógł mi Lucek. - wyjaśnił.
- Lucek? Lucyfer tutaj jest? - spytałem powoli z szokiem.
- Ta. Oprócz tego jest też Cas i jakiś drugi. - odparł.
- Gabriel. - domyśliłem się - Claudia zawiadomiła Stilesa, a ten sprowadził nam tu armię jak na trzecią wojnę światową. - zaśmiałem się, lecz zaraz spoważniałem - On mnie zabiję. - wyszeptałem.
- No, masz przejebane. - przytaknął Sammy.
- Dzięki za wsparcie! - oburzyłem się.
Mój wzrok spoczął na Claudii i Brett'cie przy aucie, więc to tam się skierowałem.
ESTÁS LEYENDO
I'll Be Brave (Dodatek - Mike)
FanficDodatek do 13 części I Hate You (Teen Wolf Stiles) Opis: Dalsze losy Mike'a, nieśmiertelnego sobowtóra Stilesa. I'll be brave (ang. będę dzielny)