VI

384 57 22
                                    

Przekroczyłem próg. Przede mną zobaczyłem wielką salę ze stołami i krzesłami. Przypominała stołówkę w szkole, tylko że tutaj było straszniej, bo wszystko było białe. Trochę jak zakład psychiatryczny.

Na wprost zauważyłem drzwi. Były jeszcze jedne z lewej. Postanowiłem iść tymi pierwszymi. Z mapy pamiętam, że trzeba było iść cały czas prosto. Wyminąłem stoły i otworzyłem delikatnie drzwi, chcąc nie narobić hałasu. Zobaczyłem kolejny korytarz.
Ruszyłem nim przed siebie.

Po pewnym czasie korytarz skręcał w prawo. Zatrzymałem się i niepewnie wyjrzałem za róg. Na końcu znajdowały się metalowe drzwi. Podeszłem do nich. Wziąłem głęboki oddech i otworzyłem je.

Wszystko działo się tak szybko

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wszystko działo się tak szybko. Zauważyłem parę rzeczy naraz. Długi korytarz z setkami drzwi po lewej i prawej, mężczyznę przede mną, napis na jego piersi "Ochrona MTF" zaraz pod znaczkiem w kształcie litery M, brązowe oczy tego mężczyzny oraz jego broń, którą trzymał w ręku wymierzoną we mnie.

Uniosłem szybko pistolet do góry i nacelowałem. Przymknąłem oczy. Miałem już naciskać na spust, ale coś popchnęło mnie na podłogę. Usłyszałem wystrzał z broni. Patrzyłem jak ciało mężczyzny o brązowych oczach upada na ziemię.

Spojrzałem w górę.

- Co ty odwalasz?! - wkurzyłem się widząc Nogitsune.

- Ratuję twój seksowny tyłek. - odparł z uśmiechem.

Przewróciłem oczami i wstałem z podłogi. Byłem wściekły!

- Przecież panowałem nad sytuacją! Nic mi nie groziło! Miałem go już na muszce! Zabiłbym go! Dlaczego zrobiłeś to za mnie?! - wykrzyczałem.

- Bo nie chciałem abyś potem cierpiał. To by cię dobiło. Jesteś za delikatny i wrażliwy by zabijać, Mike! - przy ostatnim zdaniu podniósł głos.

- Co ty możesz o mnie wiedzieć?! - prychnąłem.

- Wiesz co? Mam nadzieję, że pewnego dnia przejrzysz na oczy i zrzucisz tą maskę, którą przybrałeś. - wyszeptał nadzwyczaj spokojnie, ale z pretensją w głosie - Będę ochraniał tyły. Uwolnij ludzi. - wskazał głową na korytarz gdzie leżał martwy ochroniarz, a sam poszedł w drugą stronę, nie czekając na to czy chcę jeszcze coś powiedzieć.

- Cholerny mroczny duch. - wymamrotałem pod nosem.

Czułem się tak jakby mnie przejrzał i wiedział wszystko!
Wcale mi się to nie podobało.

Ruszyłem wściekłym krokiem w stronę cel. Mijałem je, chcąc znaleźć pokój ochrony. Jakoś w połowie długiego korytarza, zauważyłem drzwi z napisem "Główny Instytut Ochrony". Zawachałem się przed ich otworzeniem i zerknąłem w kierunku gdzie poszedł Draco, ale nie widziałem go. Tylko przez chwilę pomyślałem, że chyba pewniej czułem się gdy ktoś ze mną był, ale potem stwierdziłem, że on nie jest mi do niczego potrzebny.

I'll Be Brave (Dodatek - Mike) Where stories live. Discover now