Kawa | Sentokuzynsmierci

47 4 0
                                    


       Każdy dzień zaczynam tak samo. Wybieram błękitny kubek, wsypuję dwie łyżeczki brązowego proszku, trzy cukru. Potem wlewam wrzątek. Dodaję odrobinę mleka, energicznie mieszam. Ten codzienny rytuał mnie uspokaja. Trzy razy w prawo i cztery w lewo. Rozkoszuję się aromatem. Upijam łyk, potem kolejny. Napój powoli mnie rozbudza. Nie lubię tego uczucia. Zaczynają mi drżeć dłonie, kubek niebezpiecznie chwieje się w dłoni, odkładam go, ze strachu, że wypadnie. Miliony myśli kotłują się w mojej głowie, jak każdego dnia. Nie umiem się przyzwyczaić, dałaś mi tyle wspomnień. No właśnie, wspomnień. Nie potrafię o tobie zapomnieć. No cóż, przynajmniej nauczyłaś mnie smaku kawy  

Sto piór | Maraton drabble IWhere stories live. Discover now