VII

423 35 3
                                    

- Znowu dałeś się pobić dziewczynie. - zaśmiała się szyderczo. - Jak mówię nie to znaczy nie. Sayonara mięczaku.

Poszła spokojnie w stronę szkoły. Nienawidziła tego chłopaka i to nigdy się nie zmieniło. Przez niego prawie zginęła. Była wtedy w trzeciej gimnazjum. Ona, Daphne Wayne i Kaito Trancy poszli do opuszczonego metra. Wayne i Trancy chcieli na straszyć wiecznie odważną Kimiko. Nie wiedzieli niestety, że w środku ukrywa się niebezpieczny gangster. Wysoki mężczyzna z czarnymi jak noc oczami i szarymi włosami zaczął strzelać. Na całe szczęście Kimiko znalazła drugą broń i strzeliła mu w rękę, którą strzelał. Zadzwonili po policję i zostali zawiezieni do domów. Obiecała, że nigdy nie będzie ufać Kaito i Daphne. W końcu dotarła do swego pokoju. Z szafy wyjęła plecak, do którego wpakowała łyżwy, rękawiczki, wodę i coś do jedzenia z torby. Z łatwością znalazła lodowisko. Niespodziewanie za ladą zobaczyła swojego kolegę z Sano. Ruki to młody mężczyzna średniego wzrostu o czarnych włosach z fioletowo-granatowym odcieniem, które sięgają jego szyi i jasnoniebieskimi oczami. Ubrany był w bluzę i spodnie dresowe, białą koszulkę i bandanę na szyi. Nosił także parę brązowych butów do kolan wyglądających jak kozaki. Powiedział z uśmiechem:

- Ohayo Kimiko.

- Ruki?! Co ty tu robisz? - spytała zaskoczona.

- Rodzice otworzyli tu lodowisko i pracuję tu w zastępstwie. Nikt nie ma rezerwacji, więc możesz śmiało jeździć. - uśmiechnął się, widząc na jej plecak.

Dziewczyna odwzajemniła gest i poszła ubrać łyżwy. Denerwowała się zbliżającymi się zawodami. Kaito jej nie odpuści i na pewno będzie próbował przeszkodzić jej w wygranej. Za pół roku miała grać o najwyższą stawkę, a była znana z wytrwałości. Nie pozwoli, aby jakiś kretyn jej w tym przeszkodził. Spokojnie weszła na lód, pozwalając muzyce się opanować.

W tym samym czasie

Haruka patrzył ze smutkiem w stare zdjęcia swojej siostry. Żałował, że pokonał Kimiko i Rina. Nie chciał ich zranić. Tęsknił za nią i oddałby wszystko, żeby znów była przy nim. Makoto popatrzył na niego zatroskany. Współczuł on brunetowi i chciał go jakoś pocieszyć. Ale nie wiedział jak. Nagisa popatrzył na dwójkę kolegów, po czym wymknął się po cichu z basenu. Może i dogadywała się lepiej z Haru oraz Rinem ale on zawsze ją rozumiał i pocieszał. Poprosił Gou o numer dziewczyny, bo tylko ona ma z nią kontakt. Zaczął dzwonić do brunetki. Po chwili odebrała telefon.

- Nanase, słucham.

- Kimi- chan to bardzo ważne. Spotkajmy się dziś w galerii. - powiedział zdecydowanie różowooki.

- O byś nie zmarnował mojego czasu. - powiedziała spokojnie, lecz było wyraźnie widać jej zirytowanie.

Prędko się rozłączyła, a on powiedział chłopakom, że rodzice pilnie wzywają go do domu. Nikt nie miał mu nic do zarzucenia, więc nie było problemu. Jedyne co musi zrobić, to pogadać z nią. To chyba nie będzie trudne. Prawda?

Free! ||  Zapomniana siostra Where stories live. Discover now