Happy Birthday Rin- chan!

375 27 1
                                    

– Boże, boże, boże. – panikowała brunetka. – Co ja zrobię na urodziny Rina? – denerwowała się panna Nanase.

Aktualnie wymyślała co dać swojemu przyjacielowi na urodziny. Niedawno dawała mu prezent, lecz przypomniała sobie o braku imprezy urodzinowej. Nie codzień obchodzi się 18 lat. Wyjęła, więc telefon i wybrała numer do Nitoriego.

– Ohayo, Nitori - kun.

– Ohayo, Nanase - senpai.  – powiedział Aiichiro.

– Nitori idź po drużynę i spotkamy się na sali gimnastycznej, dobrze?  – poprosiła modląc się w duchu do wszystkich znanych bogów.

– No dobrze. Matsuoka - senpai też ma iść?  – spytał Nitori.

– Nie! Nie, nie, pod żadnym pozorem! Rin ma dziś urodziny i szykuję mu przyjęcie niespodziankę. Ale potrzebuje pomocy. – wyjaśniła.

Nitori zgodził się i wybiegł z pokoju, czym zdziwił Rina. Ai nigdy nie wybiega jakby stado grubasów na odwyku go goniło. Wiśniowowłosy wyszedł spokojnie z pokoju i zauważył Kimiko, która dosyć szybko biegła. Powiedział z uśmiechem:

– Yo Kimiko. Co tak pędzisz? – uśmiechnął się lekko.

– Ohayo Rin. Wybacz ale chłopaki z drużyny coś chcieli ode mnie. Muszę lecieć. Sayonara! – uśmiechnęła się i pomachała mu, biegnąc dalej.

Rin posmutniał. Jego oczy wyrażały smutek i zawód. Wszyscy ludzie z klubu pływackiego unikali go lub biegli prędko w nieznaną mu stronę. Dzwonił do Nagisy, Reia, Makoto, Gou.  Nawet do Haru. Żadne z nich nie odebrało. Kimiko, drużyna pływacka Samezuki oraz Iwatobi, Gou, Ayane i reszta chłopaków z ich szkoły ozdabiali salę gimnastyczną. W tamtym momencie każdy ubóstwiał Kimiko za chrzestnego w roli ich dyrektora, który zgodził się na tą imprezę. Kimiko poszła do cukierni odebrać ciasto urodzinowe. Miało ono kształt rekina, który był koloru włosów jubilata. Nastolatka chciała, aby wszystko było wspaniałe. Wróciła do szkoły i stanęła na baczność. Jej oczy zaszły łzami. Była szczęśliwa z wyglądu tego miejsca. Odłożyła tort do lodówki i krzyknęła głośno:

– GOTOWI?!

– GOTOWI KIMIKO - CHAN! – krzyknęli chórem.

Chłopak o rekinich zębach patrzył smutnym wzrokiem na zachodzące słońce. Jego rodzina i przyjaciele zapomnieli o tym dniu. Jednak nie to go najbardziej zabolało. Ranę, która była największa na jego sercu zadała jego przyjaciółka. Wstał powoli z ławki w parku i ruszył wolnym krokiem do Akademii Samezuka. Nagle usłyszał dzwonek jego telefonu.

– Matsuoka, słucham.

– Ohayo, Matsuoka - senpai.  – przywitał się Nitori.

– Yo, młody. O co chodzi?  – zapytał.

– Przyjdź na salę gimnastyczną.

– Dobra... Boję się co ty wymyśliłeś.  – powiedział niepewnie.

Zaczął biec radosny do szkoły. Może ten dzień nie będzie taki zły?

W Akademii wszyscy dopracowywali ostatnie szczegóły. Kimiko prędko przebrała się w niebieską sukienkę z białymi wstawkami na górze, czarny pasek z kokardą, czarne legginsy i niebieskie obcasy i złoto-niebieską  bransoletkę. Ubrała też biało-niebieskie rękawiczki. Włosy ułożyła w luźnego koka. Prędko zbiegła po schodach i ukryła się za stołem z tortem. Rin otworzył drzwi i zdziwił się brakiem ludzi. Zapalił światło i myślał, że dostanie zawału. Wszyscy wyskoczyli ze swoich kryjówek i krzyknęli:

– Wszystkiego najlepszego Rin!

Chłopak odwrócił głowę, niechcąc pokazać łez. Ale Kimiko go przytuliła i szepnęła cicho:

– Niespodzianka się spodobała jak widać.

– Arigato, Kimi - chan.

Zabawa była przednia. Każdy świetnie się bawił. Oczywiście po zabawie młodsi musieli prowadzić starszych do ich pokoi. Kimiko starała się odciągnąć Rina i Haru od reszty napoi alkoholowych. Gou odciągnęła Haru, a Kimiko poprosiła Makoto o pomoc. Zielonooki szepnął coś na ucho Rinowi, a ten lekko chwiejnym krokiem podszedł do brunetki.

– Kimiko... Pomóż... Do pokoju...

– Trzymaj mnie za ramię Rin. – rozkazała.

Wyprowadziła chłopaka z gimnastycznej i prowadziła go do jego pokoju. Wlekli się przez korytarze, aż dotarli do pokoju chłopaka. On bez słowa położył się na łóżku, lecz gdy Kimiko chciała wyjść, złapał jej dłoń i pociągnął ją w swoją stronę. Upadła obok niego. On uśmiechnął się i przytuliwszy siostrę swego rywala, usnął. Dziewczyna stwierdziła, że to był najlepszy prezent jaki mogła zrobić. Z tą myślą pogrążyła się we śnie razem z przyjacielem, który zajął miejsce w jej sercu.

Free! ||  Zapomniana siostra Where stories live. Discover now