"Bitwa o Ilezje"

22 3 3
                                    

Lily
Obudziłam, ubrałam i poszłam na stołówkę. Dziś usiadłam się z moją eskadrą.
- Lily — krzyknęli.
- O już nie można usiąść z własną eskadrą.
- Jednak o nas nie zapomniałaś?
- A nasze przygody?
- Kiedy ciebie zestrzelili, chcieliśmy, po ciebie wróci, ale ..... - powiedziała Luna.
- ale to Rose przejęła dowódctwo - dokończył Hevie.
- Rozumiem. Co robiliście?
- Braliśmy udział w pojmaniu tych jeńców - odpowiedziała Zira.
- Dzięki. Ciągle planowaliśmy ucieczkę, ale zawsze stało nam coś na drodze.
- Ucieczka stamtąd jest trudne.
Podszedł do nas Poe i Jaina.
- Kogo my to mamy?
- Poe nie rób z siebie głupka.
- Jaina jesteś tak dobrym pilotem, jak twój brat? - zapytał Hevie
- Tak - odpowiedziała smucąc się.
- Odbijemy go - krzyknęliśmy razem.
Wróciłam do swojego pokoju. Poszłam do łazienki. Ubrał się w ubrania maskujące. Nie wiem dlaczego. Poczułam, że zaraz się coś wydarzy. Nagle rozległ się alarm. Czyli moje Przeczucie mnie nie zawiodło. Pobiegłam szybko do centrum dowodzenia, gdzie wszyscy dowódcy się zebrali.
- Najwyższy Porządek odkrył naszą bazę. Zaraz będą lądować ich statki. Poe zostaniesz głównym dowódcą wszystkich eskadry. Wszyscy Jedi zostają na ziemi. Piloci niech biegną do swoich maszyn - rozkazała generał.
- Lily chce ciebie zobaczyć żywą.
- Leć już - odpowiedziałam. - Niech moc będzie z wami.
Poe i reszta pilotów wybiegła za nim. Chciałam być z nimi, ale miałam pomóc w obronie naziemnej.
- Alana i Lily idziecie na główny front. Anakin i Jaina pomagają zabrać najpotrzebniejsze rzeczy i osłaniacie ucieczkę. Wszystko jasne? - zapytała
- Tak jest.
Wybiegłam z bazy razem z Allaną za nimi biegli rebelianci, którzy mieli nam pomagać.

Jacen
Siedziałem dalej w celi z dala od moich przyjaciół i rodziny. Byłem cały posiniaczony i słaby od ciągłych przesłuchania. Miałem już powoli dosyć, lecz nie mogłem dać się złamać. Nagle przez drzwi wszedł Akwin i Aisha.
- Czego chcecie?
- Lecisz z nami na Ilezje - odpowiedziała bez chwili zawahania.
- Skąd wiecie? - zapytałem
- Tin nie wytrzymał - odpowiedział.
- Żyje?
Wyprowadzili mnie z celi. Szliśmy w kierunku hangaru. Nie wiedziałem co mam robić, byłem za słaby na ucieczkę. Chciałem, tylko żeby moi przyjaciele zdołali uciec. Wiedziałem, po co zabierają mnie na ziemie, pewnie będę musiał zdradzać tożsamości tych, którzy przeżyli i zostali wzięć do niewoli. Liczyłem, że większość uciekła. Do tego nie wiedziałem co z Rey, w końcu ona też był tu przetrzymywana.

Poe
Siedziałem w swoim myśliwcu. Wiedziałem, że na którymś ze statku może być Jacen albo Rey. Od kiedy oni nie wrócili, w bazie panował smutek. Dowiedziałem się, że jak naszą trójkę pojmano, w bazie był wielki smutek, części osób przeszła załamanie nerwowe.
- Wszystkie eskadry gotowe? - zapytałem
- Gotowi -odpowiadali wszyscy po kolei.
Po tych słowach wszyscy ruszyli do walki. Moim skrzydłowym została Luna. Strzelałem, jakbym był w jakimś transie, TIE Najwyższego Porządku spadały jeden po drugim. Jednak nie cieszyłem się z tego, martwiłem się ciągle o Lily, w końcu po śmierci ojca to ja się nią opiekowałem.

Jaina
Byłam zła na mamę, że nie pozwoliła, mi iść walczyć zamiast tego pomagałam w ewakuacji, tak bardzo zazdrościłam Allanie i Lily, że mogą walczyć.

Lily
Do bazy prowadziła jedna droga. Chyba że chcą przedrzeć się przez las. Zobaczyłam zastępy szuturmowców. Nie czekaliśmy, aż nas zaatakują. Tomy wykonaliśmy ten ruchy pierwsi. W końcu padł pierwsze strzał z ich strony. Wiedziałam, że Allana już raz taką walkę przeżyła. Ciekawiło mnie, kto nas wydał. Ona wspominała, że jej kolega z bazy został pojmany razem z Jacen. Może to on? Włączyłam miecz i pobiegłam między szturmowcami, którzy padali. Dziewczyna zrobiła tak samo i po chwili wszyscy szturmowcy leżeli martwi.
- Coś mi tu nie - stwierdziła.
- Tak za łatwo nam poszło - potwierdziłam.
Nagle zobaczyłam drugą falę, która właśnie miała zacząć ostrzał.
- Wszyscy za barykadę - rozkazałam.
Z każdą chwilą nasza sytuacja stawała się coraz gorsza.
Walczyliśmy już od trzech godzin. Co chwile było widać startujące transportowce korwety i u-wing. W końcu wzięłam do ręki komunikator:
- Jaina zaraz będziemy się wycofywać. Ile osób zostało? - zapytałam
- Został jeszcze u-wing dla nas - odpowiedziała.
- Zaraz spróbujemy się do was dostać.

Poe
Broniliśmy transportowce, które miały wskakiwać w nadświętlną. Było ciężko, Najwyższy Porządek przygotował się do tego bardzo dobrze. Zestrzelili już nam trzy transportowce.

Jaina
Biegłam do statku. Nagle usłyszałam wybuch, sufit i ściany zaczęły się trząść. Bałam się o nich, że nie zdążą uciec.

Lily
Powoli się wycofywaliśmy. Kiedy doszliśmy do drzwi, które prowadziły do wnętrza bazy, zobaczyłam, że zaczęli otaczać bazę. Potem z komunikatora wydał się głos:
- Najwyższy Porządek wdarł się do naszej bazy - krzyknęła Neli.
- Jaina uciekajcie już - rozkazałam.
- Poe mnie zabije jak nie wrócisz - odpowiedziała.
- Mam nadajnik znajdziecie mnie - stwierdziłam.
Kiedy skończyłam z nią rozmawiać. Włączyłam miecz i rozłączyłam go na dwie części. Rozpoczęłam walkę. Było coraz ciężej.
- Do wszystkich w bazie spotykam się przy północnym wejściu do bazy.

Poe
Dostałem rozkaz wskoczenia w nadświętlną, byłem wkurzony, gdy dowiedziałem się, że Lily została na ziemi razem z Allaną. Zadawałem sobie pytanie, dlaczego ona tam została. Wiedziałem, że znowu trafili do niewoli lub zginie.

Jaina
Byłam zła, że zostawiłam ją na ziemi w końcu to moja przyjaciółka. Siedziałam za sterami u-winga. Wiedziałam co z nią, zrobią gdy wpadnie w ich łapy.

Lily
Doszło do nas jeszcze dziesięciu żołnierzy. Z każdą chwilą było coraz gorzej. W końcu szturmowcy weszli pomiędzy nas. Popchali nas. Doszło do tego, że prawie wszyscy leżeli na ziemi otoczeń. Tylko ja i Allana trzymałyśmy się na nogach. Nagle zobaczyłam rycerzy Ren, dwójka z nich rzuciła się na nas.

Allana
Wybacz tato, powiedziałam w myślach. Niestety już wiedzą. Walczyłam pierwszy raz od bardzo dawna. Jednak niektórych ruchów zapomniałam. Mojego przeciwka nie znałam, za to po twarzy Lily mogłam domyślić się, że ich zna.

Lily
Dokładnie wiedziałam, kto nas zaatakował. Walka była dla mnie trudna szkolenie Jedi rozpoczęłam trzy miesiące temu, a mój przeciwnik był dobrze wyszkolony.
- Co już nie dajesz rady? - zapytał z sarkazmem.
- Akwen zmieniłeś się od poprzedniego pojedynku - odpowiedziałam.
Spojrzałam na Alinę, a to był błąd, gdyż mój przeciwnik rzucił mnie o ścianę bazy, jednak szybko udało mi się ogarnąć i zablokować jego ruch.

Star Wars: Przyjaciele (zakończone)Where stories live. Discover now