16.

29 2 0
                                    

Było około pierwszej w nocy kiedy zadzwonił do mnie Ian. Zdziwiona oddaliłam się od chłopaków, którzy wygłupiali się w najlepsze. 

- Coś się stało? - pytam przyjaciela odbierając od razu jego połączenie.

- Czy ty wiesz co odpierdala Jess!? Czy ją już do końca jebło w ten pusty łeb!? - Ian krzyczy mocno zdenerwowany. 

- Co? O co chodzi? 

- Zawiozłem pizzę i wiesz co? W mieszkaniu Pana Harpera spotkałem Jess!! Nagusieńką tak jak ją Bóg stworzył!!!! Dobrze, że kocem była przykryta, ale i tak!!!  - wybucham śmiechem.

- A jednak jej się udało. 

- Wiedziałaś o wszystkim? 

- Tak.

- Jesteście obie nienormalne! Jadę do domu. Pogadamy jutro! - rozłączył się. Już czuję jutrzejszy wykład jaki sprawi Jess. I mi. 

- Auri chodź! Wracamy! - odwracam się i widzę chłopców, którzy ugasili już ognisko i zanosili rzeczy do samochodu. 

- Już idę! - chowam telefon i wsiadam chwilę później do auta.  Jedziemy w ciszy. W przyjemnej ciszy. Harry zasnął. Odwozimy go pierwszego. Gregor i Robert muszą go wynieść i zaprowadzić do domu. 

- Jaki on jest ciężki. - mówią wsiadając z powrotem.

- Takie życie. - odpowiadam. Jakieś piętnaście minut później stoimy już pod moim domem. Nie chcę wychodzić. Wracając nie bałam się nawet jazdy przez las. Jadąc z Gregorem czułam się dziwnie bezpiecznie. Usłyszałam trzask drzwi. Robert wyszedł. Zaczęłam odpinać pasy, aby zrobić to samo co brat. Zatrzymał mnie Gregor łapiąc mnie za nadgarstek.

- Już jest późno. Dziękuję za zaproszenie i fajną zabawę. - mówię do chłopaka na pożegnanie  z uśmiechem na twarzy. W ułamku sekundy postanawiam zrobić coś na co nigdy nie miałam odwagi. Całuję go w policzek. - Dobranoc Gregorze. - wymawiam jego imię powoli i czuję jak płonę na policzkach.

- Dobranoc Auroro. - odpowiada i składa niewielki pocałunek na moich ustach. Nie mogę przez chwilę uwierzyć w to co się stało. Zakłopotana wysiadam z samochodu i szybkim krokiem idę do drzwi wejściowych. Zanim je jednak otwieram postanawiam się odwrócić. Widzę jak Gregor zaciska usta w wąską kreskę i wali ręką w kierownicę. Wracam i znów siadam obok niego.

- Ja nie chciałem. To była chwila. Przepraszam. Ehh... - mówi wyraźnie smutny.

- Ale ja chciałam. - czuję jak adrenalina buzuje w całym moim ciele. Patrzę prosto w oczy chłopaka, które mają w sobie ukrytych setki pytań.

- To znaczy? Czekaj. Chciałaś? Czyli mogę cię jeszcze raz pocałować? - pyta, a ja widzę nadzieję w jego oczach pomieszaną z szokiem. Kiwam głową i przybliżam się do chłopaka. Składa lekki pocałunek na moich ustach. Odwzajemniam go. Gregor lewą dłoń kładzie mi na talii, a drugą na policzku. Ja swoje na jego ramionach. Nie jest agresywny, ani nachalny. Jest delikatny. Tak jakbym była z porcelany. Jego lewa dłoń drży. Oboje przerywamy pocałunek, aby zaczerpnąć oddechu. Uśmiecha się, a przez to miękną mi nogi. Moje marzenie się właśnie spełnia, a czuję się jak w jakimś transie. W nierzeczywistym świecie.

- Musisz iść. - marszczę brwi z niezadowolenia. 

- Twój tata patrzy przez okno. - odwracam się w stronę domu i widzę zapalone światło w kuchni oraz sylwetkę taty, który wygląda przez okno.

- Dobranoc. - mówię ponownie i znów całuję go w policzek. 

- Dobranoc Auroro. - odpowiada i odpala samochód kiedy zamykam drzwi. Wchodzę do domu z kamieniem na sercu. Boję się reakcji taty. Robert zawsze późno wracał z imprez, ale on nigdy na niego nie czekał. Otwieram drzwi i postanawiam iść prosto do kuchni. 

- Cześć tato, czemu nie śpisz? - pytam go i robię się cała blada.

- Moja mała córeczka... - mówi i mnie przytula. Przez chwilę nie wiem co się dzieję, ale tata sam zaczyna mi wszystko wyjaśniać. - Myślałem, że to się nigdy już nie zdarzy.... Od śmierci mamy byłaś tak zamknięta na ludzi, bałem się, że to nigdy nie ulegnie zmianie. Teraz widzę, że wracasz do życia. Cieszę się. I mama na pewno też. Ona tego chciała. Żebyście byli szczęśliwi. Jej marzenie się spełnia. - widzę jego łzy. Łzy szczęścia i sama zaczynam łkać.

- Ona o tym marzyła.

- Gregor Shirley. Ehhh... Znam jego i jego rodziców tyle lat i nie podejrzewałem, że to on będzie twoim wybrankiem. - uśmiecha się, a ja nie mogę wytrzymać i zaczynam się śmiać.

- Oj tato, miłość nie wybiera. 

- Powiem ci coś co zawsze powtarzała twoja mama. Zapamiętaj dobrze te słowa. Do szczęścia nie jest potrzebne wygodne życie, lecz zakochane serce.

- Błogosławiony Josemaria Escriva?

- Dokładnie. Mama uwielbiała ten cytat. Idź spać słońce. - dostaję całusa w czoło tak jak kiedyś, kiedy byłam mała. - Dobranoc kochanie.

- Dobranoc tatusiu. - odpowiadam i ostatni raz przed snem wtulam się w niego. Tata wraca do swojego pokoju, a gaszę wszędzie światła i zaglądam po drodze do Roberta. Śpi jak zabity. Przynoszę mu butelkę wody i dwie tabletki aspiryny, kładę wszystko na stoliczku nocnym i zamykam za sobą drzwi. Z sypialni zabieram piżamę i idę do swojej łazienki na górze. Biorę szybki prysznic, zmywam makijaż i jak najciszej wracam do siebie. Kładąc się do łóżka mam pełno myśli w głowie. Sama nie mam zielonego pojęcia co się wydarzyło i czuję się pierwszy raz naprawdę szczęśliwa od czterech lat. Tak jakby pocałunek z Gregorem otworzył mi drzwi na nowy, pełen radości świat. W ostatnich dniach wszystko się zmienia. Tata zaczął chodzić na randki, Jess pewnie się już "gimnastykowała" z Panem Harperem. Jeju, jak to dziwnie brzmi. No i ja i Gregor. Chłopak, który mi się podoba od ponad jedenastu lat w końcu zwrócił na mnie uwagę. Wszystko jest tak strasznie nierealne. Szczypię się w ramię, ale to nie sen. To rzeczywistość. 

Ciągle nie mogę zasnąć. Przeglądam facebooka i inne media społecznościowe. W końcu postanawiam coś obejrzeć. Może jeśli skupię się na filmie to chociaż na chwilę przestanę o tym myśleć. Załączam laptop i wybieram "Śpiącą Królewnę" z Lilly Collins. Oglądam z zainteresowaniem przez jakąś godzinę. Widzę, że ekran mojego telefonu się świeci. Dostałam smsa. Od Gregora. 

Od: Gregor

Przepraszam za tak słabe pożegnanie. Możemy się zobaczyć jutro? 

Nie mogłam uwierzyć w to co czytam. Moje ciśnienie wzrosło stokrotnie. 

Do: Gregor

Jasne, że tak :) A gdzie?

Od: Gregor

Przyjadę po ciebie, więcej Ci nie zdradzę :D Dobranoc Auroro :*

Do: Gregor

Dobranoc Gregor :* 

Film dobiega końca. Patrzę w monitor gdzie Lilly Collins zaczyna śpiewać " I believe in love". Odkładam telefon na stolik i wsłuchuje się w piosenkę.

- Może warto w nią w końcu uwierzyć. - szepce. 

Dobranoc Auroro.Where stories live. Discover now