25.

18 0 0
                                    

Poniedziałek. Weekend minął na świętowaniu meczu. Można powiedzieć, że chłopcy dali czadu i to ładnie. Cecil, Harry, Megan i Phoebe nie odezwali się do nikogo od tamtego zdarzenia z nami na boisku. Razem z Jess i Ianem siedzimy właśnie na angielskim. Ta dwójka zawsze musi sobie dokuczać. 

- A wy o czym tak żywo dyskutujecie? - Pani Drew zwraca uwagę na moich przyjaciół, którzy od dobrych piętnastu minut kłócą się o zmiany w modzie europejskiej oraz magicznym zastosowaniu aloesu w kosmetyce. 

- Stosuje pani aloes? - Jess jak zawsze zadaje pytanie za nim pomyśli. Ian zbija facepalm z mną, a cała klasa wybucha śmiechem. 

- Jess dziecko, dobrze się czujesz? Wisz co my w ogóle robimy? - nauczycielka również nieznacznie się zaśmiała. Chyba ten temat jest dla niej mniej ciekawy. 

- Omawiamy literaturę europejską, a dokładniej utwór Krzysztofa Kamila Baczyńskiego "Noc zielona była..." . Dlaczego ten utwór? 

- Żeby go zrozumieć musisz się postawić w miejsce autora. Odczuć to co on. Przenieść się do jego świata, w którym on żył. Gdzie żył Baczyński?

- W Polsce w czasie drugiej Wojny Światowej. - odpowiadam za Jess i sama włączam się do lekcji. - Czasy były wtedy ciężkie, a ludzie chcieli poczuć miłość, a nie otaczającą ich nienawiść. 

- Dobrze Auroro... - Pani Drew przerywa dzwonek. Połowa klasy wychodzi za nim nauczycielka zdąży się pożegnać. 

***

ETHAN POV:

Nienawidzę poniedziałków. Siedzę z Gregorem na biologii i oboje zasypiamy. Minęło dopiero dziesięć minut lekcji. 

- Usnę tu zaraz. - mówi i opiera głowę o ścianę i zaczyna kreślić coś po zeszycie. Pan Clark jąkając się próbuje nam wytłumaczyć jak dochodzi do zapłodnienia u zwierząt. Nikt go nie słucha, a już szczególnie ja. 

- Ja też. Serio on nie ma innych tematów? Chyba 2/3 tej klasy się ruchało i wie jakie są tego skutki. - spoglądam na mojego kumpla, który wzrusza brwiami na moje słowa.

- No nie pierdol. - szepce do niego i robię wielkie oczy. 

- No właśnie nie pierdolę. - dobrze, że siedzimy w ostatniej ławce i nikt nas nie słyszy. 

- Umawiasz się z Auri, żeby ją tylko zaliczyć? - pytam żartobliwie. Wiem ile ona dla niego znaczy, ale nie sądziłem, że facet, którego znam od dziecka jest prawiczkiem. Na nie jednej imprezie widziałem jak potrafi się bawić z laskami i zawsze myślałem, że kończy się to w sypialni, a tu proszę. 

- Zwariowałeś do reszty??? Nie. I nie zrobię z nią tego, bo mi się chce. Ja nie z tych. Auri to coś innego. Nie skrzywdziłbym jej tak. Zresztą sam wiesz. - kiwam głową. Do sali otwierają się drzwi przez, które wchodzi wicedyrektor. 

- Witam zacną klasę. Przybyłem tutaj, aby przedstawić wam waszą nową koleżankę. Susanne wejdź, proszę. Wasza nowa koleżanka przeprowadziła się do nas z samego Portland. Mam nadzieje, że przyjmiecie ją ciepło. - do klasy wchodzi dziewczyna, z którą miałem iść na randkę, którą poznałem w szpitalu. Zaciskam dłonie w pięści. 

- Co jest stary? Znacie się? - pyta Gregor widząc moje zdziwienie połączone z wściekłością.

- Znamy, ale wolałbym o tym zapomnieć. - odpowiadam i obserwuje Susanne. Zauważyła mnie i lekko uśmiechnęła jednak ja ciągle patrzę na nią spod byka. Dziewczyna zajmuje miejsce w jednej z pierwszych ławek, a Pan Clark wraca do prowadzenie lekcji co średnio mu wychodzi. 

***

Gdy lekcja się kończy szybko wychodzę z klasy i mijam Susanne. Zdezorientowany Gregor próbuje mnie dogonić. Wychodzimy na korytarz.

- Ethan. - słyszę jej głos i czuję jej dłoń na moim ramieniu. Odwracam się w jej stronę. Jej niebieskie oczy są pełne strachu. 

- Susanne. Hej.

- Cześć. Ja.... Ja chciałam cię za tamto przeprosić. 

- Daj sobie spokój. - odchodzę. Kątem oka widzę jak Gregor rozkłada ręce i coś do niej mówi. Ta dziewczyna mnie zraniła i nie mam zamiaru z nią rozmawiać. Siadam na naszej ławce, na której już jest Robert. Stoją przy nim Auri i Jess. Zajmuję miejsce koło kumpla. 

- Jak tam? - pyta, a ja przecieram twarz rękoma i poprawiam włosy.

- Do dupy.. - pojawia się Gregor, który obejmuje swoją ukochaną przez co oddziela ją od Jess, a ta jak zawsze wywraca oczami i udaje nie zwymiotować na widok ich czułości. 

- Jak będę mieć faceta to będę się z nim ślinić codziennie przez trzy godziny na waszych oczach. - mówi, a Gregor jeszcze bardziej zaczyna się lizać z Auri tylko po to, żeby zrobić Jess na złość. 

- Nienawidzę was.

- Nawzajem. - odpowiada jej Auri. Mija nas Susanne i po chwili wchodzi do sali 23 na lekcje matematyki. Kurwa mać. Czy ona ma z mną wszystkie zajęcia? 

Nienawidzę poniedziałków. 

Dobranoc Auroro.Where stories live. Discover now