18.

62 2 0
                                    

JESS POV:

- No to się będziesz teraz tłumaczyć.  - Ian stoi na środku pokoju, Auri po turecku siedzi na własnym łóżku, a ja stoję w progu drzwi i już wiem, że jest wkurwiony.

- Ian ja...

- Nie kończ. Siadaj na dupie. - rozkazuje mi, a ja wykonuję jego polecenie i zajmuję pierwsze, lepsze miejsce wcześniej jednak zamykam za sobą drzwi. Chłopak odwraca się w moją stronę, a ja czuję jak robię się biała jak kartka papieru. Auri nie wygląda lepiej. W dodatku widzę, że jest czymś jeszcze przejęta, ale zapytam jej o to dopiero jak skończymy to. - Powiedz mi do jasnej cholery co ty wyprawiasz? Ja myślałem, że przyjaźnię się z kimś normalnym chociaż w połowie. Myślałem, że to całe twoje podkochiwanie się w nauczycielu przejdzie ci w ciągu miesiąca, dwóch. Nie miałem jednak pojęcia, że moja przyjaciółka słowa "przeruchać wszystko co żywe" weźmie sobie, aż tak do serca!

- Ian! - krzyczy Aurora. Jej głos w tym momencie mnie przeraził. Jej oczy były niesamowicie niebieskie, tak jakby próbowała w nich utopić przyjaciela.

- A co mam powiedzieć Auri! Spała z nauczycielem. - wskazuje na mnie palcem jakbym była Judaszem, który właśnie wydał Jezusa.

- Z tobą kiedyś też. - odszczekuję, bo mam dość. Mam dziś bardzo zły humor, a Ian dolewa jeszcze oliwy do ognia.

- To był jeden incydent. - tłumaczy się. 

- Oboje natychmiast przestańcie! 

- A ty w dodatku wiedziałaś o tym! - mówi do Auri, a ja widzę jak płonie z gniewu.

- W dupie byłeś gówno widziałeś. Tak, wiedziałam. I co? Zły jesteś? O co ci Ian chodzi? Nie wywalą jej z szkoły jeśli by się dyrekcja dowiedziała.  Wywalą jego, ją najwyżej zawieszą, a ty się rzucasz o to jakby Jess przeruchała Trampa. Daj sobie w końcu spokój. Sama byłam zdziwiona tym co się odwala, ale to jej życie i jej sprawa z kim sypia. Jak ja się prześpię z Gregorem to też mi zrobisz taką awanturę? - wróciła. Wróciła stara Aurora. To niemożliwe. To ta sama Auri sprzed czterech lat.

- Nawet się nie spotykasz z nim. - odpyskuje jej z chamskim uśmieszkiem Ian. Spoglądam na przyjaciółkę, która wykrzywia usta w sadystyczny sposób, a ja się boję jej następnych słów. Kiedyś oboje toczyli walkę o Gregora. Ianowi on się kiedyś podobał, tak samo jak Auri i ciągle między nimi trwa cicha wojna.

- Do wczoraj. - widzę jak te dwa proste słowa uderzają w chłopaka. Jego oczy robią się jak denka od słoików.

- Co? - pyta z niedowierzaniem. On nie zna Auri tak długo jak ja. Przyjaźni się z nami dopiero od liceum, nie znał jej przed wypadkiem. Teraz przed nim nie siedzi potulna jak baranek, wiecznie wstydliwa i małomówna Auroreczka. To ta sama Aurora, która uwielbia sarkazm, potrafi się posunąć do każdego czynu, który zada komuś ból. Takie przebłyski "starej Auri" były rzadko i nigdy przy Ianie.

- To. Dzisiaj mam z nim randkę, a wasze głupkowate kłótnie o seks są bez sensu. - wypowiada słowa z niesamowitym spokojem wbijając nóż w plecy Ianowi. 

- Obie jesteście pierdolnięte. - wyszedł. Po prostu wyszedł trzaskając drzwiami. Jednak szybko się wrócił przytargany za koszulkę przez Roberta.

- Przeproś. - wepchnął Iana z powrotem do pokoju. - Myślisz, że was nie słychać. Luz Jess nie puszczę pary, ale trzaskanie drzwiami i obrażanie jest tu niedozwolone. I chce żebyś zrozumiał coś jeszcze, bo widzę, że chyba nie wiesz o co chodzi. Jess się ruchała. Norma. Też to robię. Aurora idzie na randkę. To już rzadziej robię. A ty się rzucasz do jednej i drugiej o to, że korzystają z życia? 

Dobranoc Auroro.Where stories live. Discover now