Hejka! Właśnie wpadłam na pomysł, aby stworzyć osobną książkę, gdzie będę podrzucała innym pomysły na książki gdy brakuje im weny. Tutaj macie takie małe coś co wymyślam przed chwilą:
Nikt nie lubił chodzić tędy po zmroku. Nikt z wyjątkiem jej. Od kilku miesięcy mieszkańcy tego niewielkiego miasta nie wychodzili z domów tak chętnie jak kiedyś. O ich uszy na każdym kroku objała się historia o mordercy, którego nikomu nie udało się złapać. Co dziwne - nikt go nigdy nie widział. Skąd więc wiadomo było w takim razie, że dzieje się coś niepokojącego w tym z pozoru spokojnym mieście? Albowiem jedynym śladem obecności osoby będącej zagrożeniem, były ciała pozbawione życia. Mieszkańcy byli tak mocno ogarnięci panią, że nawet nie zwrócili uwagi na pewną rzecz, która była kluczem, jakim kierował się morderca wybierając starannie swoje ofiary.
Szła spokojnie lekko oświetloną uliczką. Była już blisko ogromnych, drewnianych drzwi. Zanim zdążyła złapać za klamkę, te z hukiem otworzyły się a w progu stanął mężczyzna z kilkudniowym zarostem.
- Czego tu?! Zmiataj szybko! - krzyknął do niej.
- Przepraszam pana bardzo. Jestem zmarznięta i głodna. Proszę, mam tylko 7 lat. Nie mam rodziców. Nie mam gdzie się podziać - powiedziała z udawanym smutkiem.
- Nie ma mowy. Idź już! - wygonił ją mężczyzna. Nagle wyraz twarzy dziewczynki zmienił się w upiorny.
- I tak sama tam wejdę.
Po niedługim czasie drzwi frontowe ponownie się otworzyły. Wyszła z nich ta sama dziewczynka, jednak coś się zmieniło. Jej sukienka nie była już idealnie biała - na jej środku widniała spora plama krwi.
- Kolejne zadanie zaliczone - powiedziała do siebie. Niespodziewanie z dziecka zmieniła się w nastolatka ubranego na czarno. Nikt tego nie widział.
Pomyślałam, że można ten fragment wykorzystać do ff o Avengers 😊 Jeżeli ktoś jest zainteresowany aby dostać ten fragment i napisać coś na jego podstawie, niech napisze w komentarzu. Dostanie go tylko jedna osoba 💖
