14. Walentynki pełne wrażeń

931 52 13
                                    

W końcu nadszedł ten wyczekiwany dzień. Walentynki. Niby było jak zawsze, a jednak wszystkich przepełniały uczucia i miłość. Adrien spędził całe popołudnie na przygotowywaniu niespodzianki dla swojej ukochanej. Megan natomiast ten czas przesiedziała w kuchni, piekąc pyszne babeczki. Wieczorem oboje odetchnęli z ulgą. Wszystko było gotowe. Ta randka blondyna i Biedronki musiała się udać. Róże, świeczki, niebo pełne gwiazd. Taki klimat naprawdę sprzyjał romantycznym scenom. 

-Tu jest przepięknie!- krzyknęła nastolatka.

-To prawda. Mam nadzieję, że Biedronce też się spodoba. Czuję, że ten dzień będzie wyjątkowy dla nas obu i dla Ciebie również.- odpowiedział. Jakiś czas temu szatynka brała udział w przesłuchaniach na główną aktorkę do nowego musicalu kręconego w Nowym Jorku. Dzisiaj miał przyjść list z odpowiedzią, dotyczącą właśnie tej roli. To byłaby dla niej wielka szansa.

-Dziękuję. Na pewno będzie zachwycona,a ja idę teraz na spacer. Do zobaczenia później.- odpowiedziała.

Dziewczyna idąc ulicami rozświetlonego miasta, czuła się naprawdę wolna. Nie przeszkadzała jej samotność, w sumie była już do niej przyzwyczajona i zaakceptowała ją. Przechodząc obok jednej z kawiarni dostrzegła coś niepokojącego. A mianowicie Angusa przytulającego się z Lilą. Czyżby spotkanie z Laurą było nieaktualne? Może już się odbyło? Albo dopiero się odbędzie? A czy w ogóle miało się odbyć, czy było po prostu wymysłem czarnowłosej?

-Trixx, myślisz, że powinnam powiedzieć o tym Laurze?- zapytała o radę swoje kwami. 

-Nie. Ona sama musi się tym zając. Ty i tak masz sporo spraw na głowie, które są dużo ważniejsze. Pamiętaj.- pisnęło pomarańczowe stworzonka. Po tych słowach ukryło się w torebce, a jego właścicielka ruszyła dalej.

W tym czasie do posiadłości Agreste dotarła już Biedronka. Gdy zobaczyła niespodziankę, nie mogła opanować swojej radości. Piknik na balkonie w świetle księżyca był świetną propozycją, a jakby tego było mało Adrien postanowił ubrać się w swój najlepszy garnitur. Wieczór minął im naprawdę cudownie. Rozmawiali, śmiali się i cieszyli się swoim towarzystwem. Nagle granatowowłosa wstała z koca i podeszła do barierek.

-Uwielbiam wpatrywać się w nocne niebo. Patrząc na nie widzę jak wielki i nieosiągalny jest świat i jak małą jego częścią są ludzie. Tam na górze nie ma bólu i cierpienia. Tam tylko spełniają się marzenia. To wszystko jest takie wspaniałe.- powiedziała. 

Wtedy wzruszony chłopak podszedł do Biedronki i wręczył jej ostatni prezent. Pudełeczko z wisiorkiem. Zaskoczona szybko rozpakowała upominek, na co jeszcze bardziej się zdziwiła. 

-Jest wspaniały, ale dlaczego "M".

-Nie wiem jak naprawdę masz na imię, a Biedronka to tylko nazwa, gdy masz na sobie kostium. Nie chcę Cię tak cały czas nazywać, bo nie jesteś dla mnie tylko bohaterką, tylko kimś więcej. Powiesz mi prawdę, kiedy będziesz gotowa. Literka ''M" symbolizuje słowo miłość.- odpowiedział. Teraz cieszył się z powodu nieudanego zakupu kuzynki. Następnie założył dziewczynie wisiorek na szyję i dodał:

-Ja też uwielbiam patrzeć na gwiazdy. Wiesz dlaczego?

-Nie.

-Widząc je, za każdym razem przypominają mi Ciebie. Twoje spojrzenie pełne nadziei, uśmiech pełen radości. A kiedy nie ma Cię obok mnie, podnoszę głowę, wyobrażając sobie, że jesteś blisko i wtedy mi lepiej. Jako dziecko zawsze chciałem zobaczyć spadającą gwiazdę. Wierzyłem w nią i jej moc spełniania marzeń. Teraz wiem. Już jej nie potrzebuję. Moje marzenie stoi właśnie przede mną. W masce, czy bez niej jesteś dla mnie najważniejsza. Kocham Cię najbardziej na świecie i nigdy nie przestanę. Po prostu kocham Cię.

-Ja też kocham Cię całym swoim sercem.- szepnęła ze łzami w oczach.

Po tym wyznaniu Adrien zbliżył się do niej i złączył ich usta w pocałunku. Był to pocałunek wyrażający miliony uczuć i tą niezwykłą miłość. Jeden z najpiękniejszych pocałunków, jakie tylko istniały. Dla tej dwójki były to niezapomniane chwile. 

W nocy, około godziny pierwszej Megan wróciła do domu. Chcąc to zrobić cicho i dyskretnie, wybrała ten najciemniejszy korytarz w całym budynku. Wymijając wszystkie pokoje, zatrzymała się przy starym gabinecie Gabriela. To pomieszczenie było zamknięte już od dawna, jednak ktoś niewątpliwie tam był. Gdy bezszelestnie uchyliła drzwi, ogarnął ją olbrzymi strach. Usłyszała bowiem przerażającą rozmowę pomiędzy Władcą Ciem a Pawicą.

-Spójrz na to.- rzekł mężczyzna.

-Co to jest?- zapytała właścicielka błękitnej broszki.

-Klucz do zdobycia mocy absolutnej. Ten magiczny kryształ przyleciał właśnie z Tybetu. Jego moc powiązana jest z miraculami. Gdy go uruchomię zadziała jak magnes na kolczyki Biedronki.  A wtedy Ty je znajdziesz i mi je przyniesiesz. Jeszcze przed zachodem słońca.

-Zgoda, jestem gotowa. 

Nie mogąc uwierzyć własnym uszom, nastolatka szybko się wycofała. Gdy była już w bezpiecznym miejscu przemieniła się Lisicę i zrobiła coś czego nikt się nie spodziewał, nawet ona sama. Zrobiła coś, co zmieniło życie wszystkich na zawsze...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że rozdział się spodoba i zachęcam również do zostawiania na jego temat opinii w komentarzach;)

Pozdrawiam wszystkich!



Miraculum: Zaufaj miWhere stories live. Discover now