34.Znów została sama

1K 52 16
                                    

Kilka kolejnych dni minęło w spokoju. Gabriel przyjął do siebie myśl, że jego zaginiona córka cały czas była obok, Adrien przeprosił siostrę za nietaktowne zachowanie. Natomiast, ani Marinette ani Megan nie pisnęły nawet słówka o Pani Agreste. Kobieta z polecenia koleżanki milczała. Adrien i Marinette zostali szczęśliwą parą. Z pozoru wszyscy wrócili do swoich codziennych obowiązków, jedynie zachowanie Megan wzbudzało wiele podejrzeń. Popołudniami była radosna i pełna energii. Gdy czas spędzała w gronie rodziny uśmiech nie schodził z jej twarzy, jednak w powietrzu wisiała dość napięta atmosfera. Wieczorami wychodziła na długie spacery, a wracała z nich dopiero o świcie. Spała bardzo niewiele, jej ulubionym zajęciem stało się wpatrywanie w otoczenie. W końcu nadszedł moment, w którym sprawy znów się skomplikowały. Przyszła pora na trudną rozmowę pomiędzy szatynką a zakochanymi. Cała trójka spotkała się w parku, a mówić zaczęła Megan:

-Musicie mi zaufać, wiem, że to co teraz powiem będzie dla was ciężkie, ale tak już musi być. Oboje macie po jednym życzeniu do spełnienia, jednakże proszę, żebyście nie korzystali z tej mocy.- na te słowa granatowowłosa przytaknęła kiwnięciem głowy. Adrien w przeciwieństwie do swojej dziewczyny wpadł we wściekłość.

-Co Ty sobie wyobrażasz?! Odkąd pojawiłaś się w Paryżu, wszystko niszczysz. Jesteś głównym powodem cierpienia innych ludzi. Dla mnie przedstawiasz tylko głupią dziewuchę, która zgarnęła mi z przed nos moc absolutną. Nie obchodzi mnie, że jesteś moją siostrą, nie wybaczę Ci tego. A teraz wymyślasz jakieś głupie historyjki o moim jedynym życzeniu. Nie mam zamiaru już Cię słuchać.

-Ale, Ty nie wiesz co może się stać i...-mówiła jednocześnie płacząc.

-Mam gdzieś te Twoje wymysły. Dawniej było łatwiej. Straciłem wszystko przez Ciebie. Została mi Marinette. Tylko ją kocham, a na Ciebie nie mam ochoty patrzeć.- po wypowiedzeniu tych słów odszedł. Jego dziewczyna pobiegła za nim. 

Megan znów została sama. Siedząc na ławce, łzy spływały po jej policzkach. Nie mogła zrozumieć zachowania innych. Starała się wszystkim pomóc, a oni tylko ranili ją jeszcze bardziej. Dlaczego? Z powodu mocy absolutnej? Ona jej nie chciała, a gdyby miała możliwość jej oddania, zrobiłaby to bez namysłu. Jednak musiała z tym żyć. Żyć bezsilnością i smutkiem. Myślała, że tak będzie już zawsze. Nie miała pojęcia, że wkrótce jej życie zmieni się na zawsze...

Koniec

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Z góry przepraszam za błędy. 

Zakończyłam tę książkę. Dla tych, którym się podobała mam informację: będzie kontynuacja. 

Kolejna część tego opowiadania pojawi się już we wtorek!

Piszcie czy rozdział Wam się spodobał;)

Pozdrawiam wszystkich!

Miraculum: Zaufaj miWhere stories live. Discover now