16. Brak odpowiedzi na pytania

782 43 1
                                    

Scarlett wskazała przyjaciółce, aby usiadła na kanapie. Zapanowała chwila krępującej ciszy.

-Scarlett, czy mogłabyś się pospieszyć? Naprawdę muszę porozmawiać z Megan?

-Obawiam się, że to nie możliwe.- odpowiedziała blondynka.

-Jak to? Dlaczego?- w oczach granatowowłosej zagościło przerażenie.

-Nie ma jej. W środku nocy upuściła Paryż i wyjechała do Nowego Jorku. Nie wiem kiedy wróci. Nikt tego nie wie.- dokończyła.

-Co?! Przecież to niemożliwe! Nie wierzę w to! Megan nie zrobiłaby czegoś takiego!

-Ale Marinette, tak właśnie się stało. Dla nas obu była bardzo bliska. Obie traktowałyśmy ją jak prawdziwą siostrę, chociaż tak naprawdę była tylko przyrodnią siostrą. Nadal nią jest, pomimo tego, że ogromnie mnie zawiodła. Ona może już nie wrócić. Tam rozpoczyna życie w świetle kariery aktorskiej. My jej ufałyśmy, a ona pożegnała się tylko głupim SMS-em. Musimy się z tym pogodzić.

-Ale Scarlett, nie rozumiesz. Tylko ona może mi pomóc! Dlaczego teraz? Dlaczego w taki sposób? Dlaczego ona? Potrzebuję pomocy, błagam.- mówiąc to ze łzami w oczach, odsunęła z nad ucha kosmyk swoich ciemnych włosów. W tym momencie blondynka zdała sobie sprawę z powagi sytuacji.

-Ale Marinette, co Ty zrobiłaś?! 

-To nie moja wina. Naprawdę, pomóż mi.

-Dobra musimy iść do Mistrza. 

-Wracam właśnie z jego domu.

-To pójdziemy jeszcze raz, szybko!

Już po paru minutach obie ponownie odwiedziły opiekuna miraculum. Opowiedziały mu całą historię. Nie ukrywał on swojego zdziwienia.

-Póki co miraculum tworzenia jest nieaktywne. Nie ma go w takim razie Władca Ciem. W jakimś stopniu to pozwala nam się uspokoić. Ale Megan? Nie wiem co o tym myśleć. Wyjechała zostawiając tu swoją przeszłość, bez szansy zmiany przyszłości. Przykro mi, że tak postąpiła. Jedyne pozostaje nadzieja na jej powrót. Tylko ona zna sekrety, o których nigdy nie słyszał nikt inny.-rzekł starzec.

-Przecież to katastrofa! Najpierw znikają moje kolczyki, a później ten wyjazd.

Wszyscy byli naprawdę przytłoczeni. Z dnia na dzień przybywało tajemnic, a odpowiedzi na nie znikały. Teraz już nikt nie był niczego pewien. Nawet samego siebie. 

Szatynka zniknęła z Paryża. Odpowiedzialność spadła na beztroską Scarlett, która miała trudne zadanie. Przyszedł czas, aby powiedzieć Czarnemu Kotu, że już nigdy może nie zobaczyć swojej ukochanej. A był to jeden z wielu kłopotów, które dopiero miały nadejść...

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Z góry przepraszam za błędy. 

Mam nadzieję, że rozdział się spodoba i zachęcam do zostawiania na jego temat opinii w komentarzach;)

Pozdrawiam wszystkich!



Miraculum: Zaufaj miWhere stories live. Discover now