32.Nie pomylił się

680 44 6
                                    

-Co tutaj się dzieje?- zapytała Biedronka wchodząc na plac. W tym momencie dostojnym krokiem podeszła do niej Megan. Kobieta miała jeszcze na głowie koronę, której wcześniej nie zauważono.

-Dziękuję. 

-Za co Ty mi dziękujesz i co się stało?- granatowowłosa była już bardzo zdenerwowana.

-Marinette, razem z Adrienem zdobyliście moc absolutną ratując cały świat przed złem.- powiedziała cicho.

-Megan, słyszysz co Ty w ogóle mówisz? Jaka moc? Dobrze się czujesz?- tym razem odezwał się blondyn.

-Zacznę od początku. Starożytne opowieści głosiły legendę. "Jedno z pokoleń bohaterów rozedrze moc absolutną swoją miłością, a wtedy nawet największe zło podda się pod zaciskiem zakochanych." Musieliście złączyć oba miracula, co wywołało taką reakcję. Każde z was może spełnić jedno swoje marzenie, bez względu jakie by nie było. 

-Ale co Tobą? Jeszcze pięć minut temu byłaś ledwo żywa, a teraz stoisz przed nami w takim stroju?- Biedronka nie była w stanie zrozumieć wszystkich usłyszanych informacji. 

-Moje życie to całkiem inny temat, którego nie będziesz w stanie zrozumieć. Można powiedzieć, że byłam więźniem mocy absolutnej. Urodziłam się, aby zostać jej posiadaczką. Mistrz powiedział mi kiedyś, że jestem stworzona do cierpienia. Nie pomylił się, jednak mam nadzieję na poprawę sytuacji. Pomimo tego, że mam władze nad nieziemskimi siłami, chcę po prostu żyć jak każdy normalny człowiek i ...- nie dokończyła z powodu głośnego płaczu Gabriela.

-Przepraszam, ja nie chciałem.- szlochał mężczyzna.

- To dlaczego to zrobiłeś tato?- zapytał Adrien.

-To wszystko wina tej głupiej dziewuchy. Megan wszystko zniszczyła. Od kiedy się tu pojawiła, niszczy wszystkie moje plany i intrygi. Ona nie rozumie jak to jest stracić dwie najważniejsze osoby w życiu, a trzecią tracić na swoich oczach. Nie chcę jej widzieć w swoim domu. Nie opuści go jeszcze dzisiaj.

-Ojcze, nic nie rozumiem. Mów wyraźnie.

-Dobrze. To miał być najpiękniejszy dzień w moim życiu, a stał się najgorszym koszmarem. Miałem córkę, a Ty siostrę. Nigdy jej nie widziałem. Porwano ją w dniu narodzin ze szpital. Szukaliśmy jej długo, jednak nigdy nie udało się jej odnaleźć. Bardzo za nią tęskniłem, nie mogłem nawet jej zobaczyć.Potem urodziłeś się Ty. Nie mogłem dopuścić, aby i Tobie coś się stało. Byłem surowy i nadopiekuńczy, dlatego, że chciałem Cię chronić. Później zniknęła także Twoja matka. To był już za duży cios. Nie mogłem się pozbierać. Chciałem wykorzystać moc absolutną, aby obie wróciły. Przeprasza.

-Ja nie wiedziałem.- Adrienowi odebrało mowę.

-Nigdy jej nie widziałem. Nawet nie wiem czy jeszcze żyje ani jak ma na imię. Z Twoją mamą zastanawialiśmy się pomiędzy imionami: Nicole a Vanessa. Nie zdążyliśmy wybrać żadnego.- znów z jego oczu popłynęły strumienie łez. 

-Megan.- szepnęła Megan.

-Co Ty znów wygadujesz za bzdury?

-Twoja córka nazywa się Megan i stoi przed Tobą.- dodała szatynka. 

Zapadła cisza.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 

Z góry przepraszam za błędy.

Piszcie czy rozdział Wam się podobał;)

Pozdrawiam wszystkich!

Miraculum: Zaufaj miDär berättelser lever. Upptäck nu