1. New place, old me.

12.6K 589 1.5K
                                    

- Jimin wstawaj! - krzyknęła moja siostra Jennie.

- Jeszcze pięć minut! - odpowiedziałem zaspanym głosem chociaż wiedziałem, że ich nie dostanę, to nie w stylu Noony.

- Wstawaj albo skopię Ci ten twój mały tyłek! - odpowiedź jakiej się spodziewałem. Usłyszałem kroki po czym Jennie weszła do mojego pokoju ze szklanką w ręce. - Nie mam zamiaru spóźnić się przez ciebie do pracy. Ruszaj się albo to znajdzie się na twojej głowie. - wskazała na szklankę z wodą.

Usiadłem na krawędzi łóżka nie chcąc się z nią kłócić. Nigdy nie wygrasz ze starszą siostrą.

- Już wstałem. - powiedziałem przecierając twarz, a ona zadowolona wyszła z mojego pokoju. - I mój tyłek wcale nie jest mały! - krzyknąłem i w odpowiedzi usłyszałem śmiech.

- Nawet nie próbuj się znowu kłaść. - powiedziała dokładnie w chwili kiedy miałem zamiar to zrobić.

- Nawet nie chciałem tego zrobić. - odpowiedziałem po czym zdecydowałem się jednak wstać.

To był pierwszy dzień w nowej szkole więc chciałem się jakoś prezentować.
Właśnie przeprowadziliśmy się z siostrą do Seulu. Dwa lata temu nasi rodzice zginęli w wypadku samochodowym, przez co pod opiekę wzięła nas babcia. Przeszliśmy przez piekło. Dodatkowo nasza opiekunka popadła w alkoholizm, bo nie potrafiła sobie poradzić z nadmiarem obowiązków. Moja siostra zaraz po dziewiętnastych urodzinach zaproponowała mi przeprowadzkę do Seulu, żebyśmy mogli zacząć nowe życie. W Busan nic mnie nie trzymało. Nie miałem tam znajomych, więc ucieszyłem się na myśl o opuszczeniu miasta.  Jedyne czym się martwiłem to nawiązywanie nowych kontaktów. Jestem nieśmiały i nie umiem za bardzo rozmawiać z obcymi ludźmi.

Doskonale za to trzymam się z boku i udaje że mnie nie ma, dlatego też nie boje się aż tak bardzo nowego miejsca.

Poszedłem do łazienki i nałożyłem lekki makijaż. Jest tak delikatny, że praktycznie go nie widać, ale dzięki niemu moja twarz nie wygląda jak księżyc w pełni.

Gdy skończyłem się malować wyciągnąłem wagę. Denerwowałem się tym co na niej zastanę, bo ostatnio przytyłem pół kilograma.

50 kg.

O Boże. To kolejne pół kilo. Starając się nie myśleć o tym za bardzo, co oczywiście się nie udało zacząłem myć zęby.

Po wykonaniu porannych czynności w łazience poszedłem do pokoju wybrać strój.

Nie do końca było z czego wybierać, bo moja szafa składa się z pięciu par czarnych spodni i kilku czarnych za dużych koszulek.

Nie mamy za dużo pieniędzy, większość ze spadku po rodzicach zainwestowaliśmy w mieszkanie, zresztą nie było też tego za dużo.

Do mojego czarnego stroju założyłem jeansową kurtkę. Podczas tej czynności oczywiście towarzyszył mi w głowie ten cholerny numerek. Jesteś gruby. Pogódź się z tym.

Wziąłem do ręki mój, o dziwne, czarny plecak i poszedłem do kuchni.

Nalałem sobie kawę do kubka i usiadłem na blacie popijając napój, gdy czekałem na siostrę. Później jednak z niego zszedłem w obawie że się złamię.

Cholerne pięćdziesiąt kilogramów.

- O, jesteś już gotowy. Musimy wychodzić. - powiedziała biorąc torebkę i klucze od samochodu. - Jadłeś śniadanie?

- Tak. - uniosła brwi. - Nie, zjem w szkole. - nie zjem.

- Dobrze. - stwierdziła zamykając drzwi po tym jak wyszliśmy z mieszkania. - Nie zapomnij, bo śniadanie to najważniejszy posiłek w ciągu dnia.

SCHOOL AFFAIR ~ VMIN ~Where stories live. Discover now