2. A little party never killed nobody.

7.7K 549 988
                                    

W pierwszym tygodniu szkoły już nic ciekawego się nie wydarzyło.

W sumie każdy dzień wyglądał podobnie, większość czasu spędzałem z Hoseokiem, bo nikt inny nie był zainteresowany moją osobą.

Mój towarzysz ciągle mówił o chłopaku o miętowych włosach, ale wtedy zazwyczaj go nie słuchałem i zajmowałem się wypatrywaniem Taehyunga.

Gdy czasem przyłapał mnie na patrzeniu szybko się odwracałem, a moje policzki natychmiast robiły się czerwone.

Hobi śmiał się ze mnie za każdym razem gdy to zauważył. Sam nie widział przeszkód w ciągłym wpatrywaniu się w Sugę.

----

Ledwo wróciłem do domu w piątek po szkole. gdy zadzwonił mój telefon.

- Jiminie masz najlepszego przyjaciela w całym wszechświecie, naprawdę nie mogłeś trafić lepiej. Czasem ci zazdroszczę, kurde taki świetny, niesamowity człowiek ci się na drodze trafił. - usłyszałem w urządzeniu oczywiście głos Hoseoka.

- Dzwonisz tylko po to żeby mi o tym powiedzieć? - zaśmiałem się.

- A, nie. No więc twój najcudowniejszy przyja--

- Do rzeczy. - przerwałem mu ze śmiechem.

- Psujesz mi całą zabawę. - powiedział niby obrażony. - No dobra, załatwiłem nam wejście na imprezę dzisiaj wieczorem!

- O nie, ja nie idę. - odpowiedziałem jeszcze zanim zaczął mówić szczegóły.

- Oh idziesz, bo to jest u V i będzie Suga, a ja bez ciebie nie pójdę. Chyba mi tego nie zrobisz? - powiedział niby smutnym głosem próbując mnie wziąć na litość. Nienawidzę go.

- Dobra. O której? - zgodziłem się ciągle mając obawy. Nigdy nie byłem na imprezie, a jedyny alkohol jaki piłem to smakowe piwo.

- Będę po ciebie o dwudziestej pierwszej, wyślij mi adres sms'em. Buziaki. - powiedział po czym się rozłączył.

Ja go zabiję.

----

Oglądałem właśnie kolejny odcinek "Riverdale" leżąc w łóżku kiedy zorientowałem się, że już dwudziesta.

Zerwałem się z prędkością światła do łazienki żeby się jakoś uszykować.

Po umyciu się wyciągnąłem z szafki wagę. Ucieszyłem się gdy urządzenie pokazało 49 kg. To nie jest jeszcze liczba która mi się podoba, ale opłacało się nie jeść od poniedziałku.

Wyszedłem z łazienki po wykonaniu wszystkich niezbędnych czynności.

Stanąłem przed szafą niezdecydowany. Siostra we wtorek zabrała mnie na zakupy z okazji rozpoczęcia roku szkolnego więc stwierdziłem, że dzisiaj ubiorę nową cekinową kurteczkę, a do tego oczywiście czarne spodnie i t-shirt.


Gdy założyłem nowe ciuchy przejrzałem się w lustrze i jeszcze szybko przejechałem usta arbuzowym eosem.

- Już nic więcej nie wymyślę.

Poszedłem do pokoju siostry i poinformowałem ją. że idę na imprezę.

Wszystko oczywiście przeżywała bardziej niż powinna.

SCHOOL AFFAIR ~ VMIN ~Where stories live. Discover now