10. Back to black.

5.6K 443 492
                                    

W poniedziałek rano mój budzik nie zadzwonił i obudziłem się przypadkiem pół godziny później niż powinienem.

Przeklnąłem pod nosem kiedy wziąłem do ręki telefon i zdałem sobie z tego sprawę.

Z prędkością światła pomknąłem do łazienki, gdzie nałożyłem lekki makijaż i ułożyłem włosy.

Wyciągnąłem z szafki wagę i stanąłem na niej.

52 kilogramy.

Patrzyłem przez chwilę na cyferki wyświetlające się na urządzeniu i poczułem łzy spływające po moich policzkach.

Po tygodniu nie jedzenia schudłem zaledwie kilogram, a przez tą cholerną wycieczkę przytyłem trzy.

Nigdy więcej nic nie zjem.

Wytarłem łzy z policzków, a wagę schowałem z powrotem do szafki.

Udałem się do kuchni, gdzie czekała na mnie karteczka od Noony, że wróci później z pracy i żebym zrobił sobie coś do jedzenia.

Wkurzony zgniotłem papierek i wyrzuciłem do kosza z całą moją siłą.

Ubrałem się i opuściłem mieszkanie.

Na dworze padał deszcz, a ja nie wziąłem parasolki więc cały zmokłem w drodze na przystanek.

Czy ten dzień jest skazany na niepowodzenia?

Na pierwszej lekcji Hoseok był bardzo małomówny, co się nie zdarzało w jego przypadku. Zdziwiło mnie to trochę, ale postanowiłem dopytać o to na przerwie nie chcąc denerwować nauczyciela.

Nie udało mi się tego jednak zrobić, bo Hobi wyszedł z sali zanim zdążyłem jeszcze wstać z krzesła.

Cóż najwyżej porozmawiam z nim na długiej.

Dwie lekcje zleciały o dziwo bez większych komplikacji.

Idąc na stołówkę dostrzegłem Taehyunga. Nie do końca wiedziałem jak się zachować.

- Hej. - uśmiechnąłem się szeroko zapominając o wszystkich złych zdarzeniach tego poranka kiedy do niego podszedłem. Nie wiedziałem czy go przytulić, czy pocałować bo w sumie nie wiedziałem na czym stoimy, więc nie zrobiłem nic tylko wystawiłem ząbki.

Chłopak tylko bąknął ciche "hej" nawet nie zwracając na mnie uwagi, po czym minął moją osobę i udał się do stołówki.

Mój uśmiech zgasł, a do oczu napłynęły łzy.

Byłem naprawdę zaskoczony jego zachowaniem. Myślałem, że coś między nami było. Że zasługuję chociaż na spojrzenie. A on zachowuje się jakby nic się nie stało. Jakby to wszystko było niczym.

Dla mnie to nie było nic.

Dla mnie to było wszystko.

Zabrał wszystkie moje pierwsze razy i mnie olał.

Poczułem się jak dziwka.

Jimin: Co było w Japonii zostaje w Japonii?

Napisałem wiadomość do blondyna. Kiedy ją wysłałem od razu tego pożałowałem.

Nie chciałem dostać odpowiedzi.

Czemu w ogóle mogłem myśleć, że takie grube nic jak ja może przykuć uwagę kogoś takiego jak Kim Taehyung, króla szkoły, słynnego łamacza serc.

Wszedłem na stołówkę i zająłem miejsce przy stoliku, przy którym siedzieliśmy z Hobim, gdy jeszcze nie znaliśmy tutejszej "szlachty".

Nie musiałem długo czekać, żeby zobaczyć mojego przyjaciela ze swoim chłopakiem przysiadających się do mnie.

- Jimin-ah muszę ci coś powiedzieć. - oznajmił, a ja już byłem gotowy na wszystko. To był najgorszy dzień w moim życiu. - Jimin-ah czemu płaczesz? - zapytał gdy podniosłem wzrok. W tym samym czasie przyszedł do nas Kookie i usiadł bez słowa.

- Nie ważne. Po prostu mów. - chciałem tylko mieć to z głowy.

- No więc Suga-hyung rozmawiał z V w samolocie. O tobie. - zaczął bawiąc się dłonią starszego. Nie patrzył mi w oczy. Może to i lepiej. - I jak zapytał czy coś między wami jest Taehyung jakby strasznie się wkurzył i no.. chciałem tylko.. może lepiej będzie jakbyś trzymał się jednak od niego z daleka. Jesteś za dobry dla tego frajera. - po wypowiedzi potarł moje ramię. Nie byłem zdziwiony. Domyśliłem się, że o to chodzi, przez wcześniejszą sytuację. Mimo to patrzyłem tępo przed siebie.

- On jest takim chujem. - wtrącił się Jungkook. - Teraz znowu przyjebał się do Lee, a ona naiwnie za nim leci. - gdy to powiedział zasłonił usta dłonią, jakby nagle uświadomił sobie, że Suga z nami siedzi. - Sory stary, to twoja siostra, ale jestem wkurwiony.

- Luz Kook, wiem że zachowuje się jak dziwka. - mruknął Yoongi. - Niestety nie mam na to wpływu.

- Jiminie jak się czujesz? - zapytał delikatnie Hoseok, a ja czułem, że moje małe serduszko było złamane pierwszy raz w życiu.

Ale to nie była wina Taehyunga, tylko moja. To ja byłem gruby, brzydki i niezdarny.

- Jest w porządku. - wymusiłem lekki uśmiech, mimo że w środku umierałem. - Przecież to się dzieje codziennie w liceum. Spędziliśmy fajnie czas w Japonii, ale się skończyło. Życie. - mówiłem, mimo że nikt mi nie wierzył. Nikt a przede wszystkim ja sam.

Po szkole poszliśmy z Hoseokiem i hyungami do palarni.

Tam zastaliśmy obściskiskującego się z Lee Taehyunga, a ja poczułem ucisk w brzuchu tak duży, że gdybym miał czym to pewnie bym zwymiotował.

Jestem taki słaby.

Wyszli bez słowa gdy nas zobaczyli, a ja wierciłem wzrokiem dziurę w podłodze dopóki nie opuścili pomieszczenia.

Nie mogłem na niego patrzeć.

To za bardzo bolało.

Jak mogłem poczuć do niego tak dużo w cztery dni.

Przez te wszystkie wydarzenia postanowiłem zapalić pierwszego w życiu papierosa.

Słyszałem że uspokajają.

I zmniejszają apetyt.

Same plusy.

Poczęstowałem się jednym od Sugi, a on spojrzał na mnie zdziwiony, że skorzystałem z jego propozycji.

Po pierwszym buchu zacząłem kasłać, ale z każdym następnym było lepiej.

Gdy po szkole szedłem z Kookiem na przystanek poprosiłem hyunga, żeby kupił mi paczkę w kiosku, bo to faktycznie działało.

Kiedy wsiadłem do autobusu wyciągnąłem z kieszeni telefon.

Nie wiem czemu wcześniej go nie sprawdziłem, ale zobaczyłem dwie nieodebrane wiadomości.

Taehyung: A niby co było?

Taehyung: Jeśli myślałeś, że po dwóch lodach jesteśmy w związku, to witam w realnym świecie. To nic nie znaczy.

Nie hamowałem łez kiedy włożyłem słuchawki i włączyłem smutną playlistę.

Czemu jestem taki beznadziejny? W niczym nie jestem dobry, jestem brzydki i gruby.

Szlochałem, aż wróciłem do domu.

Mojej siostry nie było w mieszkaniu więc od razu wyszedłem na balkon i zapaliłem papierosa.

Zacząłem się zastanawiać, czy nie wrócić do swojego starego nawyku.

Przejechałem palcami po lewym nadgarstku czując stare blizny.

Potrząsnąłem głową.

Nie zniżę się znowu do tego poziomu.

Po wypaleniu papierosa odrobiłem lekcje, umyłem się i położyłem spać.

Nie wiem jak długo leżałem patrząc w sufit zanim w końcu oddałem w się w ramiona Morfeusza.

SCHOOL AFFAIR ~ VMIN ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz