16. Fight.

5.6K 425 98
                                    

W piątek po szkole zdecydowaliśmy, że pójdziemy na pizzę.

Osobiście nie byłem tym pomysłem zachwycony, bo zjadłem w środę zupę, więc miałem zamiar nie jeść przez kolejne dwa tygodnie, ale ostatecznie Hobi namówił mnie na wyjście.

Pojechaliśmy dwoma samochodami: ja, Jungkook, Suga i Hobi w jednym, a Taehyung i Lee w drugim.

Nie uśmiechało mi się specjalnie spędzanie czasu w tą dwójką, ale nie miałem wyboru.

W samochodzie Hobi powiedział mi, że mam się zachowywać jakby nikogo po za Kookiem nie było na świecie, ale nie słuchałem go nawet za bardzo, bo myślałem jak uniknąć posiłku. Najwyżej znowu zwymiotuję.

Dojechaliśmy na miejsce chwilę po V i jego dziewczynie. Zajęliśmy miejsca, ja siedziałem koło Jungkooka, który objął mnie ramieniem oraz JHope'a, który przytulał się do Sugi.

Na przeciwko mnie siedział Taehyung, co było dla mnie beznadziejne, bo musiałem ciągle unikać jego intensywnego spojrzenia.

Oparłem się wygodnie o Kooka.

- Co ci zamówić kochanie? - zapytał ze swoim uśmiechem króliczka kiedy podszedł kelner.

- Wodę. - odwzajemniłem uśmiech.

- Tylko? - pokiwałem twierdząco głową po czym chłopak złożył zamówienie.

Taehyung patrzył na mnie pytająco, a ja opuściłem wzrok udając, że tego nie zauważyłem.

Rozmawialiśmy o jakichś nic nie znaczących rzeczach, podczas gdy Kookie głaskał mnie po ramieniu, co jakiś czas skradając buziaki. Nie przeszkadzało mi to, jednak nie mogłem patrzeć na Tae, który co chwilę przyklejał się do twarzy Lee.

Kiedy w końcu przyszło nasze zamówienie, wszyscy oprócz mnie zajęli się jedzeniem. Piłem sobie spokojnie wodę, a na pytanie czemu nie jem odpowiedziałem, że najadłem się na lunchu w stołówce.

Nikt nawet nie zwrócił uwagi, że przecież nic tam nie jadłem.

Taehyung ciągle na mnie zerkał, a ja nie mogąc już dłużej wytrzymać jego oskarżającego wzroku wyszedłem na papierosa.

Poszedłem za róg budynku i oparłem się o ścianę. Zapaliłem i zakręciło mi się w głowie więc postanowiłem kucnąć.

- Wszystko ok? - usłyszałem niski głos Taehyunga przez co podniosłem wzrok.

- Tak, po co wyszedłeś? - zapytałem.

- Zobaczyć czy wszystko z tobą w porządku, bo w przeciwieństwie do twojego chłopaka - położył nacisk na te dwa słowa. - ja zauważyłem, że wyglądasz słabo.

Stanąłem z powrotem na równe nogi.

- Jak widzisz wszystko jest dobrze więc możesz już iść. - oznajmiłem. Nienawidzę jak ktoś mi mówi, że jestem słaby.

On jednak wyciągnął papierosa i zaczął go palić. Przewróciłem oczami i kontynuowaliśmy czynność w ciszy.

- To przez niego? - zapytał nagle blondyn.

- Co?

- Czy to przez niego się głodzisz? - szczęka mi opadła. Skąd on o tym wie? Przecież to nie możliwe, przecież tak dobrze to ukrywam.

- Nie wiem o czym mówisz. - powiedziałem udając pewnego siebie, ale moje ręce zaczęły się trząść. Zaciągnąłem się po raz kolejny dymem starając się uspokoić.

- Jimin myślisz, że masz przed sobą debila? Myślisz, że nie widziałem w Japonii, że nie jadłeś prawie nic i próbowałeś to jakoś ukryć? Że nie zauważyłem gdy byliśmy w parku rozrywki, a ty od razu po jedzeniu poszedłeś do łazienki? Jestem pewny, że wymiotowałeś, nawet nie musisz mówić czy tak. A dzisiaj? Na stołówce nie jadłeś nic, przecież widziałem. Od kiedy nic nie jesz, hm? To dla niego robisz to wszystko? Skoro on nie pomaga ci dostrzegać twojego piękna, to jesteś pojebany zadając się z nim. Jesteś po prostu głupi.- przerwał na chwilę, a w moich oczach pojawiły się łzy. Zacisnął szczękę, po czym kontynuował już nie kontrolując emocji. - Martwię się o ciebie kurwa, ale ty wolisz być jego dziwką, nawet jeśli cię nie szanuje.

- To nie jest twoja sprawa. - warknąłem. Jakim cudem on to wszystko widział, kiedy nikt inny tego nie robił. Nie powinien o tym wiedzieć. - To, że jestem gruby, to nie twoja sprawa, to dlaczego to robię, to nie twoja sprawa, nic co mnie dotyczy nie jest twoją cholerną sprawą. Nie masz prawa mówić, że Kook traktuje mnie jak dziwkę, jeśli ty jesteś jedyną osobą, która to robi. Możesz sobie znaleźć innego chłopczyka do zaspokajania potrzeb. Ja mam uczucia, wiesz co to? I nie wytrzymuję po prostu tego nie wytrzymuję. Jesteś taki toksyczny. Dajesz mi nadzieję, a potem cios w twarz. Może dla ciebie to nic, bo zamiast serca masz dziurę, ale mnie to wszystko rusza. Jesteś pojebany, wiesz? Po co w ogóle zaczynasz ten temat? To tylko i wyłącznie moja sprawa. - zdenerwowany trzęsącą ręką zgasiłem papierosa i chciałem już stamtąd odejść, bo moje łzy zaczęły spływać po policzkach i miałem już tego dość, ale chłopak mnie zatrzymał łapiąc moje ramię.

- Jimin kurwa, czy ty jesteś ślepy? Ja się o ciebie martwię, w przeciwieństwie do Kooka, tego to nie widzisz, tak? Jesteś takim idiotą. Po za tym nie moja wina, że po lodzie ty myślałeś, że jesteśmy w związku. Ja ci niczego nie obiecywałem, bo nie bawię się w związki. Jesteś taki naiwny. - zacisnąłem zęby.

- A jednak jesteś z Lee.

- To tylko dlatego, że-- nie ważne. Po prostu jesteś głupi.

- Skończyłeś mnie obrażać? - zapytałem udając obojętnego, jednak moje łzy raczej nie wyglądały tak obojętnie. Miałem dość tego wszystkiego. Czułem się tak cholernie poniżony. Chłopak jednak nie odpowiedział, ani się nie ruszył tylko patrzył mi w oczy.

Odepchnąłem go całą swoją siłą i pobiegłem w kierunku najbliższego przystanku.

Jedyne co chciałem to być sam. Wyłączyłem telefon i pojechałem w pierwsze miejsce jakie przyszło mi do głowy. Odkryłem je niedługo po tym jak wprowadziłem się do miasta. Jezioro w lesie, o którego istnieniu sądząc po braku obecności ludzi mało kto wie.

Kiedy dotarłem na miejsce znajomy widok trochę mnie uspokoił.

Usiadłem na starej ławce przy brzegu i pozwoliłem moim łzom spłynąć po moich policzkach.

Nie pamiętam kiedy ostatni raz tak mocno płakałem. Szlochałem kilka, a może kilkanaście minut. Wyciągnąłem chusteczki żeby wydmuchać nos.

Kiedy w końcu trochę się uspokoiłem spróbowałem poukładać sobie wszystko w głowie.

Zapaliłem papierosa, zaciągnąłem się dymem i powoli go wypuściłem.

- Park Jimin. Co ty robisz ze swoim życiem?

To wszystko mnie męczy, te intrygi, nieodwzajemniona miłość, przyjaciele, którzy lepiej wiedzą co powinienem zrobić.

Ja wiem lepiej co powinienem zrobić.

Po pierwsze: koniec planu. Mam dość udawania. Kontakt z Kookiem dawał mi przyjemność, ale czułem jakbym całował się z przyjacielem co było dziwne. Nie mogę tego dłużej ciągnąć.

Po drugie: muszę się upewnić, że nie jestem osobą, której podoba się Kook. Trochę mnie to martwi, bo mimo całej jego słodkości, nie potrafiłbym go na razie pokochać.

Po trzecie: wybić sobie z głowy Taehyunga.

- Oto plan na najbliższy czas. - Stwierdziłem po czym wstałem z ławki i poszedłem do domu.

SCHOOL AFFAIR ~ VMIN ~Where stories live. Discover now