5. Szczera rozmowa i wybaczenie ♡

434 30 19
                                    

P.o.v Aysha

Obudziłam się z okropnym bólem głowy. Nie wiem co się stało. Pamiętam tylko że tata i Rus wrócili z zakupów... Nie wiem o co chodzi i chyba nie chce wiedzieć... Wstałam ostrożnie z łóżka i poszłam do Fixit'a. Gdy byłam na miejscu spojrzał na mnie z rozbawieniem z oczach. O co mu chodzi?

-Eee... Cześć? Z czego się tak cieszysz? Co ja zrobiłam? Mam coś na twarzy?-zasypałam go stertą pytań. On zaczął się tylko śmiać. Chyba ze mnie... Zrobiło mi się smutno i poszłam stamtąd. Na zewnątrz były autoboty i gdy tylko na mnie spojrzeli zaczęli chichotać pod nosem. Tylko Bumblebee się nie śmiał. Zrobiłam się jeszcze bardziej smutna zwłaszcza że nawet nie wiem o co chodzi. Bee to musiał zauważyć.

-Przestańcie się śmiać! Nie widzicie że jesr jej przykro!?-krzyknął i wziął mnie na rękę. Transformował się w auto więc trochę mną porzucało. No dobra... Nie trochę a bardzo. Nie przeszkadzało mi to, było nawet fajnie. Gdy wyjechał ze złomowiska postanowiłam się zapytać...

-O co im chodzi? Czemu się ze mnie śmiali?-nie rozumiałam nic a nic.

-Ee... no... jak by ci to powiedzieć...?-zmieszał się

-Najlepiej powiedz od początku, bo musiałam coś odwalić. Inaczej by się nie śmiali... Prawda?- spytałam z nadzieją

-No raczej! Znaczy... chodzi o to że... nie śmialiby się bez powodu...-tłumaczył

-To dobrze... coś czuje że znalazłam tutaj nową rodzinę...-westchnęłam- Okej. Powiedz już co ja odwaliłam bo nie wytrzymam!!

-Eee... okej więc to było tak. Denny i Rusell wrócili z zakupów...-(przebieg zdarzeń jest w poprzednim rozdziale!)-i skończyło sie na tym że Denny cie zaniósł do domu a ty udawałaś samolot

Gdy skończył opowiadać poczułam się meeega głupio... nie wiedziałam co powiedzieć a co dopiero zrobić. Zaczęłam się bawić ogonem. Zawsze tak robię gdy się stresuje. Bumblebee zjechał do lasu i po chwili byliśmy na pięknej polanie z jeziorkiem. (Ostrzegam!! Nie umiem pisać opisów miejsc!!) Trawa była niezkazitelnie zielona i zadbana. Drzewa od części lasu były jak nowo narodzone albo raczej wyrośnięte! Nic tu nie było zniszczone... Jeziorko było dosyć duże więc jednak było to jezioro. Wysokie trawy i pałki wystawały ponad wodę dzięki czemu dodawały uroku temu miejscu. W około jeziora rosły tulipany, fiołki, storczyki, róże, i niezapominajki! W niektórych miejscach były piwonie, bzy i słoneczniki oraz krzaki róży. Światło idealnie padało na wodę i rozświetlało okolice. Woda była tak czysta że można było się w niej przejrzeć. To było cudowne miejsce!

-Wow... tu... jest cudownie! Skąd znasz to miejsce?-spytałam przyjaciela

-Przychodziłem tutaj gdy chciałem pomyśleć lub byłem smutny. Rzadko kiedy są tu ludzie bo ta część lasu jest niedostępna. Tylko nieliczni tu wchodzą bo muszą sie przedzierać przez chwaszcze ale ja mam własną ścieżkę. Poprostu tutaj potrafię się skupić i wyzwolić wszystkie emocje jakie skrywam w środku jako dowódca... Coś na styl Prima... staram sie nie denerwować, płakać... pozwalam sobie tylko na śmiech. Dąże do tego by być tak efektywnym dowódcą jakim był Optimus Prime.-zakończył swój monolog a ja rozglądałam się i podziwiałam widoki

-Wiesz... ja myśle... że będziesz najlepszym dowódcą pod słońcem-stwierdziłam po chwili- Wiem... co ja mogę o tym wiedzieć skoro jestem zwykłym człowiekiem? Tylko że ja to czuje... w sercu...

-Nie jesteś zwykłym człowiekiem Ash. Jesteś wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju! I dziękuje ci za te słowa. Dużo dla mnie znaczą.-siedzieliśmy jeszcze troche aż postanowiliśmy wracać do bazy.

《Na złomowisku》

P.o.v Strongarm

Transformers | Nowe Życie ♡ | ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz