❄️Special na ŚWIĘTA!❄️

179 13 19
                                    

Z racji tej, że dzisiaj jest Wigilia, postanowiłam wynagrodzić wam ten czas, przez jaki czekacie na nowy rozdział i w ramach takiego mini prezentu, piszę dla was ten special! 

P.S. Nie mam za grosz pomysłu, to co jest niżej napisane to jeden wielki świąteczny spontan. 


Pov. 3 osoba

Dwudziesty czwarty grudnia zbliżał się nieubłaganie. Każdy pomagał w przygotowaniach na miarę swoich możliwości. Bumblebee i Optimus zadeklarowali się do przyniesienia choinki z lasu, natomiast reszta autobotów pomagała posprzątać złomowisko, żeby zrobić miejsce na drzewko świąteczne. Aysha i Rusell wpadli w świąteczny szał. Roześmiani rozwieszali lampki i łańcuchy po całym złomowisku. Bawili się przy tym świetnie, lecz każda zabawa musi się kiedyś skończyć. Kiedy lampki się skończyły, oboje postanowili, że pomogą Denny'emu w gotowaniu potraw. Niestety Denny powiadomił ich, że gotować będą dopiero w dzień Wigilii. Nieco rozczarowani postanowili pomóc autobotom w sprzątaniu złomowiska. Dzięki ich zapałowi poszło im znacznie szybciej. Akurat kiedy skończyli, zauważyli wjeżdżającego na złomowisko Optimusa z Bumblebee. Na przyczepie zaczepionej o podwozie Optimusa leżała duża i zielona choinka. Oba boty przetransformowali się z formy wehikułu do ich prawdziwej formy i przenieśli choinkę w wyznaczone miejsce. Wcisnęli drzewo w ziemie tak, by nie przewróciło się i włączyli swoje holoformy. Całe szczęście, Denny miał jeszcze zapas lampek, bo młodzi wszystkie powywieszali. Arcee, Sideswipe, Bulkhead i Strongarm zaczęli rozwieszać lampki po całej choince. Kiedy nie mogli już sięgnąć, postanowili, że Arcee wejdzie na ramiona Sideswipe'a, a Strongarm na ramiona Bulkheada. Na początku chcieli zmienić swoje formy, ale zdali sobie sprawę z tego, że lampki mogłyby się zniszczyć. Dopiero kiedy przyszedł czas na zawieszenie gwiazdy, Sideswipe zmienił formę, by Arcee w holoformie mogła zawiesić gwiazdkę na samym czubku drzewka. Każdy był zadowolony z efektu. Wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że nie będą wieszać ozdób innych niż światełka. Dodatkowy kłopot by tylko był. Kiedy skończyli, zbliżał się wieczór, co oznaczało, że wigilia coraz bliżej. 


***Dzień Wigilii


Dwudziestego czwartego grudnia, Aysha i Rusell wstali najwcześniej, by jak najszybciej zaprosić Miko, Jacka i Raphaela. Obudzili Fixita i poprosili go, by włączył dla nich most ziemny prowadzący do ich ludzkich przyjaciół. Fixit zgodził się bardzo szybko. Sam chciał ponownie zobaczyć starych przyjaciół porucznika. Aysha i Rusell nie bawili się z nimi. Po prostu, jeśli któreś z przyjaciół Bee się ociągało, wspólnie brali go za szmaty i wciągnęli przez most na złomowisko. Tym sposobem zaoszczędzili trochę czasu. Aysha zaprowadziła przyjaciół do swojego pokoju, gdzie mogli na spokojnie porozmawiać. 

- Aysha, dlaczego wyciągnęłaś nas z łóżek tak wcześnie rano? - zapytał zaspany jeszcze Jack. 

- Święta! - to była jej jedyna odpowiedź. Uszy miała podniesione, a ogon latał na wszystkie strony. 

- Ale my chcemy spać... - wyjęczała Miko i położyła się na łóżku przyjaciółki. Raphael postanowił się nie wtrącać, bo z jego obliczeń wynikało, że Aysha jest zbyt szczęśliwa i pobudzona, by dała im spokój. 

- Słuchajcie ludzie, musimy pomóc mojemu tacie przy gotowaniu. - oznajmił Rusell. 

- Jeju, co wy tacy pobudzeni? Jest wcześnie rano, a święta są co roku... - wymamrotała Miko z twarzą w poduszce.

- No, ale święta! - powiedziała Aysha. Jej nie obchodziło to, że święta są co rok. Dla niej Święta to Święta. Nikt oprócz Raphaela nie zwrócił uwagi na to, co dzieje się za oknem. Mianowicie...

-Ej! Śnieg pada za oknem! - oznajmił uśmiechnięty Raphael. Jeszcze nigdy nie widział śniegu na żywo. Szczęśliwy wybiegł z pokoju dziewczyny, by wyjść na dwór. Już po krótkiej chwili jego głowa była cała w śniegu. Zaraz po nim, na dwór wybiegli pozostali. Aysha była jeszcze bardziej podekscytowana. Wystawiła język i zaledwie sekundę potem, poczuła, jak płatek śniegu ląduje na nim. Nawet Miko i Jack się uśmiechnęli. W Jasper w Nevadzie śnieg nie występuje. A nawet jeśli by się pojawił, to zaraz by się roztopił i powstałaby z tego jedna wielka breja. Każdy się teraz cieszył. Całą piątką zaczęli ganiać po złomowisku, budząc przy tym wszystkich. Denny już wyszedł na dwór, by ich opierzyć, lecz nim zdążył się odezwać, zauważył dzieci siedzących na ziemi pośród śniegu. Zaniemówił. Młodzi byli szczęśliwi, śmiali się, bawili, a wokół nich śnieg. Mimowolnie na jego twarz wkradł się uśmiech. Nic nie mówiąc, udał się z powrotem do środka, by ubrać się i rozpocząć przygotowywanie potraw. Jakiś czas później, kiedy młodzi nieco się zmęczyli, postanowili schować się do domu, żeby nie zachorować. Na dworze śnieg pokrył już całe złomowisko. Aysha będąc już w domu, usłyszała, jak ktoś się krząta po kuchni. Pobiegła tam i zobaczyła Denny'ego, który zaczął przygotowywać potrawy. Dziewczyna ucieszona poinformowała o tym przyjaciół i pobiegła ubrać fartuszek. Wzięła jeszcze po jednym dla jej przyjaciół i rozdała im je. Wiedziała, że jeśli pomogą, jedzenie szybciej będzie gotowe i szybciej będą mogli zacząć. Całą piątką weszli do kuchni i zaczęli pomagać. Znaczy... Tak im się wydawało, że pomagają. Cały czas składniki latały po pomieszczeniu. Cała kuchnia była już brudna. Łącznie z osobami znajdującymi się w pomieszczeniu. W pewnym momencie Denny nie wytrzymał i siłą wyrzucił piątkę z kuchni, mówiąc, że sam się zajmie gotowaniem. Aysha, Rusell i Miko byli obrażeni, a Jack i Raphael poszli się umyć. Pozostała trójka postanowiła pójść śladem swoich przyjaciół i również się umyli, po czym wyszli ponownie na dwór, tym razem ubrani w ciepłe ubrania i ponownie bawili się na śniegu. Autoboty pilnowali ich, by nie zrobili sobie krzywdy. Sideswipe oczywiście dołączył do zabawy w swojej holoformie. Bawili się świetnie, aż w końcu byli cali mokrzy i zmęczeni. Dlatego też Drift polecił im aby wrócili do domu i ogrzali się. Zbliżał się powoli wieczór, więc na dworze robiło się coraz zimniej, a śnieg ciągle sypał. Młodzi posłuchali się i ruszyli do domu, a kiedy tylko uchylili drzwi, poczuli przepiękny zapach potraw. Przyciągał ich, ale wiedzieli, że jak wejdą do kuchni, oberwą. Cała piątka została zaprowadzona przez Bulkheada i Ultramagnusa do dużego pokoju. Tam spędzili kolejną godzinę, aż zostali poinformowani, by ubrali się ładnie, bo niedługo będą mogli zasiadać do stołu. Miko, Raphael i Jack przeszli przez most ziemny do swoich domów, gdzie ubrali się ładnie. Jack postanowił, że przyprowadzi jeszcze swoją mame, żeby nie siedziała sama podczas kolacji. Kiedy przyszli z powrotem na złomowisko, weszli do budynku i poczekali na jedzenie. Zgodnie z tradycją, przełamali się opłatkiem i zasiedli do wspólnej kolacji. Na całe szczęście Denny zrobił dużo jedzenia, bo przy zadziwiająco dużym stole siedzieli jeszcze autoboty. W całym pomieszczeniu rozbrzmiewały kolędy, panowała przyjemna, rodzinna i świąteczna atmosfera i każdy ze sobą rozmawiał. Nikt się nie kłócił. Byli jak prawdziwa zgodna rodzina. Po kolacji przyszedł czas na prezenty. Każdy był zadowolony. Pojawiły się nawet łzy wzruszenia. Te święta każdy zapamięta na długo. Jeszcze nigdy nie przeżyli takich świąt. 

Wesołych Świąt, dla wszystkich czytelników! <3


P.S 1100 słów <3

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 24, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Transformers | Nowe Życie ♡ | ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now