Rozdział 3

13.3K 483 56
                                    

-Smakuje?- pyta ciocia.

-Bardzo! Twoje obiady są najlepsze.- mówię i lekko się uśmiecham.- Umm ciociu...-zaczynam.

-Tak dziecko? -pyta.

-Nie znalazło by się jakieś miejsce dla mnie u ciebie w barze?- zapytałam niepewnie.

-Wikuś kochana, przecież jak będziesz tylko potrzebowała pieniędzy to ci dam. Poza tym, twoja mama mówiła mi, że będzie ci przelewać na kartę pieniądze co miesiąc... Więc nie musisz się o nic martwić.- powiedziała i posłała mi swój promienny uśmiech.

-Tak wiem...ale chciałabym się czymś zająć, siedzenie w domu mi nie sprzyja.-powiedziałam, co myślałam.

-Skoro chcesz...oczywiście znajdzie się dla ciebie miejsce. Co powiesz na pierwszą zmianę od 9 do 12?

-Dobre i trzy godziny.-mówię.- a czym będę się tam zajmowała?- pytam ciekawa.

-No będziesz przyrządzać napoje...nic specjalnego, a klientów mamy za to od cholery.- zaśmiała się.

-Nic dziwnego...tutaj jest gorszy upał  niż w Kalifornii.- stwierdziłam.

-Prawda.- powiedziała.- Co ty na to żeby, się przejść po mieście?-pyta.

Jestem tak rozsypana, że nie mam siły.

-Wiesz ciociu...Jestem zmęczona po podróży i...

-Rozumiem kochana.

-A jak tam twój ogród?-zmieniłam szybko temat.

-Właśnie...-zaczyna i wstaję.-sama musisz zobaczyć...w sumie to część twojej pracy.-powiedziała, lekko się uśmiechając.

Jak byłam mała pomagałam cioci w ogrodzie, sadziłam kwiaty i całymi dniami tu przesiadywałam... szczerze, nie mam bzika na punkcie kwiatów... po prostu je lubię, ale ten ogród to najpiękniejsze miejsce z mojego dzieciństwa.

I powiem szczerze, że nadal robi wrażenie...

-Wszystko jest takie idealne...w nienaruszonym stanie... jak ty to robisz?-zapytałam zaskoczona.

-Po pracy siedzę tutaj godzinami...- mówi.- to jedyne miejsce, gdzie mogę uciec myślami...-wyznała.
Wiesz- odwóciła się do mnie.- życie jest jak droga, nigdy nie wiemy co nas spotka...co przyniesie kolejny zakręt.- mówi.

A mi w tym momencie jest tak smutno.
W końcu zdałam sobie sprawę, że nie jestem jedyną osobą, która cierpi na tym świecie.

Podeszłam do cioci i ją przytuliłam.
Odwzajemniła mój uścisk i szepnęła mi do ucha:

-Nie wszystko jest takie, jakim się wydaję.

Pov Chris.

Próbowałem się zmienić.. Nie chcę dłużej być blokadą do twego szczęścia tak jak do tej pory byłem. Jesteś piękna, wspaniała. Jesteś wszystkim tym, o czym kiedykolwiek marzyłem.
Być może w naszych snach będziemy się kochać. I może będziesz mieć mnie, takiego jakim zawsze pragnęłaś mnie mieć. Może będę takim, jakim chce być dla ciebie.

Kocham Cię.

Dlatego odeszłem. Ciesz się życiem. Bądz bezpieczna i szczęśliwa, może pewnego dnia będziesz miała piękne życie. Będziesz gwiazdą na niebie kogoś innego. Ale to już nie będzie moje niebo....

Czytałem list, który właśnie napisałem...chciałbym jej to wszystko wyjaśnić... spojrzałem na naszyjnik, który wysłał mi Dylan.

Już go nie chciała.

Wszystko co mówiłem o tym naszyjniku  było prawdą...ale sprawiłem, że uwierzyła w moje kłamstwa, które powiedziałem tego wieczoru.
Złapałem za list i porwałem go na kilka części, po czym wrzuciłem.

Musi o mnie zapomnieć, a ja muszę płacić za błędy z przeszłości.

Poprawione przez: @cvtiepie97



Wybrałam Ciebie ❤ W.HWhere stories live. Discover now