Rozdział 28

9.8K 351 211
                                    

Szwędam się po okolicy nie zwracając uwagi na deszcz, który powoli zaczyna padać.
Czuję się... właśnie jak? Nie jestem smutna, ani radosna, nie czuje nic... kompletna pustka...
Czemu ja zawsze zostaję sama jak palec?
Nie chcę żeby tak było...
Wchodzę do sklepu i od razu kieruje się w alejkę z alkoholem. Muszę się czegoś napić, bo czuję, że nie wytrzymuję psychicznie... Jutro wylatuję, a Chris dzisiaj... zresztą on mnie nie obchodzi...
Ale chyba okłamuję samą siebie...

***

Nie wiem co mi się stało, nie wiem co się działo w mojej głowie, ale poszłam tam. Szłam w deszczu  cała przemoczona stanęłam przed drzwiami jego domu. Był zaskoczony, a jego twarz wyrażała wiele emocji.
Nie musieliśmy nic mówić jak zawsze wystarczyło spojrzenie w oczy. Jedno spojrzenie w jego piękne, niebieskie oczy.
  Przesunął się bym mogła wejść do środka.
Zabrał mnie do łazienki, zaczął przygotowywać mi kąpiel. Gdy woda się lała do wanny my staliśmy wpatrzeni sobie głęboko w oczy. Dłonią odgarnął mi mokry kosmyk z czoła. Czułam, że mógłby mnie pocałować, ale chyba bał się, że to może coś zepsuć.

Tak czułam.

Zakręcił kran i wyszedł bym mogła się bez krępacji rozebrać. Zrzuciłam więc te przemoczone ubrania i zanurzyłam się w gorącej kąpieli. Po wyjściu ubrałam jego koszulę, którą mi wcześniej dał. Wyszłam z łazienki i udałam się do salonu. Siedzał tam lustrując mnie od góry do dołu. Nie odzywając się usiadłam na kanapie bokiem do niego.

Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy dopóki się nie odezwałam.

-Nie mam ci za złe tego co robiłeś kiedyś i kim byłeś...- zaczęłam nie patrząc na niego.- ale mam ci za złe, że nie miałeś odwagi powiedzieć mi prawdy... odszedłeś pozostawiając mnie w kłamstwach. A teraz masz odwagę wracać jak gdyby nigdy nic?- pytam spoglądając na niego i zauważam, że on cały czas intensywnie się we mnie wpatruje słuchając uważnie.- Czuję się totalnie beznadziejna, bo tak cholernie marnuje swoje życie... chciałabym być tylko szczęśliwa, tylko tyle Chris... i byłam... Do kiedy ponownie nie wkroczyłeś w moje życie... ale tym razem będzie inaczej. -mówię wstając z kanapy.- odejdę zanim zostanę porzucona.- powiedziałam. To co, że przed chwilą brałam kąpiel i mam całe mokre włosy, a na dodatek jestem tylko w jego koszulce... kieruje się do wyjścia, ale nagle staje... wiem, że jak stąd wyjdę to będzie koniec... definitywny koniec. Zamykam oczy aby powstrzymać łzy.
Sekundę po tym, poczułam jego oddech przy mojej szyi, a następnie język muskający tę delikatną skórę.

Tak bardzo go pragnę.

Tu! Teraz!

-Nie zostawiaj mnie.- powiedział bardzo cicho.- nie zostawiaj, mimo że ja to zrobiłem, ty tego nie rób... proszę.

Pierwszy raz słyszałam jak Chris prosił o cokolwiek i kogokolwiek.

- Nigdy sobie tego nie wybaczę, ale nie miałem wyjścia.  W tamtym momencie chciałem tylko jednego... żebyś była bezpieczna. Opuściłem cię i tak cholernie tęskniłem, ja prawie umierałem z tęsknoty za tobą i wiem, że nie tylko ja... Wybacz, że musiałaś przeze mnie cierpieć... tak bardzo cię przepraszam. Jesteś jedyną osobą na której mi zależy, którą kocham całym sercem i za którą oddałbym życie, ale jeśli teraz odejdziesz ja... ja tego nie zniosę.

Odwróciłam się do niego tak aby patrzeć mu wprost w niebieskie oczy, które w tym momencie były szkliste, a w kącikach pojawiły się łzy.

- Pamiętasz co ci powiedziałam wczoraj wieczorem? -pytam zaciągając się nosem.

- To były najboleśniejsze słowa jakie kiedykolwiek mogłem usłyszeć. -powiedział czas na mnie patrząc.

- Mówiąc coś złego... Mam na myśli coś innego.
A gdy mówię, że cię nie chce to prawda jest taka, że pragnę. A gdy mówię nienawidzę... tak naprawdę kocham.- mówię- Kocham cię- wydukałam  przez łzy.- mimo że, to spieprzyłeś. Mimo że, mnie zraniłeś. Mimo że, zostawiłeś... to nadal cię kocham Chris tak naprawdę nigdy nie przestałam. -powiedziałam i w mgnieniu oka złączyłam nasze usta. I dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak bardzo za nim tęskniłam, jak bardzo go pragnęłam. Chris przerywa nasz pocałunek i spojrzał mi głęboko w oczy.

- Nigdy już nie popełnię tego błędu... teraz będziemy najszczęśliwsi na całej tej planecie. -mówi lekko sie do mnie uśmiechając.

Nic nie odpowiedziałam. Popatrzył na mnie swoimi czarnymi oczami od porządania. Nagle wpił się w moje usta.

Zaczęliśmy się namiętnie i gorliwie całować

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Zaczęliśmy się namiętnie i gorliwie całować. Wręcz połykaliśmy się nawzajem. Złapał mnie za pośladki i ścisnął je tak mocno, że wydałam z siebie mimowolny jęk. Podnieciło go to tak bardzo, że nie przestawał ich drastycznie ugniatać. Czułam, że jestem mokra i spragniona. Zaczął całować mnie po szyi i obojczyku, powoli zjdejmując ze mnie bluzkę i spodenki. Po chwili zrzucił z siebie ubranie nie przestając na mnie patrzeć. Zabrał się za mój stanik. Gdy uwolnił moje piersi na chwilę czas się zatrzymał. Popatrzył na to co miał przed sobą, potem na mnie i uśmiechnął się. Zbliżył swoją twarz do mojej. Całował mnie powoli i delikatnie.

Fantastyczne uczucie..

Pocałunkami zjeżdżał coraz niżej. Towarzyszyły temu moje namiętne jęki i pomrukiwania. Wytaczał mokre szlaki na moim ciele w kierunku mojej muszelki.

Jejku jak ja go wtedy pragnęłam.

Dotarł tam... Lizał ssał robił co mógł jednocześnie trzymając moje piersi. Zabawiał się językiem wiedziałam, że sprawia mu to przyjemność. Ja na plecach, a on nade mną - górował. Tym razem nie był delikatny. Bez ostrzeżenia, wbił się we mnie. Zaczął poruszać biodrami. Dyszałam.. Szybciej, mocniej, intensywniej.. klasycznie, ale pikantnie. Wbiłam paznokcie w jego plecy, jęczałam do jego ucha. Zwolnił... Delikatnie wyjął swoj skarb i z powrotem włożył... kochał się ze mną​ droczyć.  Ja krzyczałam, nie mogłam się powstrzymać. Delikatnie wygiełam się w łuk próbując uspokoić oddech. Zamknęłam oczy. Poddaliśmy się, straciliśmy kontrolę. Kochaliśmy się jak nigdy. Żarliwie mocno, jednocześnie z ogromną miłością.
Szybkie ruchy przyniosły oczekiwany efekt czułam, że nadchodzi mój upragniony koniec.

Nie tylko mój..

Moje ciało się spięło oddech przyspieszył. Podobnie jak u Chrisa głos stał się mniej opanowany. Ogromnie przyjemny dreszcz kurczące się mięśnie i ciepło..

Doszliśmy oboje razem.

To było takie… Sama nie wiem, ale wiem że było...

Dobrze, zbyt dobrze .

To tak jakbyśmy pasowali do siebie jak dwa puzzle później połączone w całość. Kochałam go sercem,  duszą i ciałem. Przez tak intensywne doznania można cieleśnie przywiązać się do drugiej osoby łaknąć jego dotyku, głosu, jego samego. Wcześniej byłam w nim zakochana. Ale teraz jestem zakochana szaleńczo. Już wiem, że nie wytrzymam bez niego dnia. Wiem, że jakbyśmy się teraz rozstali nie mogłabym żyć. Jestem od niego uzależniona tak samo jak narkoman od narkotyków.

Kocham. Kocham. Kocham. Już wiem, że to jest prawdziwa miłość.

Poprawione przez: @cvtiepie97










Wybrałam Ciebie ❤ W.HWhere stories live. Discover now