Rozdział 2

6.1K 262 128
                                    

Siedziałam z Lily na błoniach czytając książkę, było bardzo ciepło, jak na wrzesień, naprzeciwko nas siedzieli huncwoci, nie robili nic wartego uwagi, kiedy drzwi zamku otworzyły się na Błoniach pojawił Severus Snape, nie umknęło to uwadze huncwotów. James rzucił zaklęcie, które spowodowało, że Snape zawisnął w powietrzu. Rozwścieczona Lily pobiegła w stronę chłopaka.

-Masz go natychmiast puścić!- Krzyknęła.

-Jak się ze mną umówisz Evans-Powiedział uradowany James.

-W twoich snach napuszony łbie- Powiedziała Lily.

-Tak jest szefowo!- Powiedział i severus z hukiem upadł na ziemi- Masz szczęście smarku że Lily tu była.

-Nie potrzebuję pomocy tej brudnej szlamy- Warknął w stronę Jamesa.

-Odszczekaj to wycierusie- James chciał się na jego rzucić, ale nie przy Lily więc tylko mocno zaciśnął pięści, a ja patrzyłam na Rudą i byłam gotowa za nią biec.

-Aha to świetnie- Ruda powiedziała to ze spokojem, ale łzy zaczęły napływać jej do oczu odbiegła, a ja zaraz za nią, gdy dotarłam do dormitorium Lily leżała na łóżku z głową w poduszce i płakała. Pierwszy raz widziałam ją tak smutną podeszłam do jej łóżka i zaczęłam gładzić ją po plecach, jej oddech powoli się uspokajał. Gdy była już w miarę spokojna odwróciła się w moją stronę i mnie przytuliła, siedziałyśmy tak w ciszy dopóki do naszego pokoju nie wkroczyli huncwoci, nic nie zrobiłyśmy a oni siedli i czekali.

-Hej chłopaki -odezwała się już w miarę spokojna Lily.

-Jak się czujesz Lily?- Wow James powiedział do niej po imieniu.

-Dobrze, dzięki że stanąłeś w mojej obronie- Powiedziała i się uśmiechnęłam w jego stronę, co tu się dzieje Lily rozmawia z Jamesem.

-Nie ma problemu ja mogę tak zawsze kochanie- powiedział Rogacz, a Lili Wywróciła oczami.

-Mam pomysł-wypalił Syriusz- Zagrajmy w butelkę!-krzyknął.

-Tylko zawołam dziewczyny- odpowiedziała Lily. Chwilę później w pokoju byli już nie Tylko Huncwoci ale także Frank, Alicja, Amy i Ann. Rozpoczęła się gra, na początku nie było zbyt ciekawie, pierwsza była Amy potem Alicja, Lily, Frank, Remus, Amy, Syriusz, James i ja.
-Tak więc pytanie czy wyzwanie- zapytał mnie James
-No to wyzwanie, niech stracę- powiedziałam, lecz po chwili tego pożałowała
-Więc...-tu zrobił dramatyczną pauzę- do końca gry musisz siedzieć u łapy na kolanach- Zakończył i wyszczerzył do mnie zęby.

-Ugh James nienawidzę cię- po czym usiadłam Syriuszowi na kolanach. Po jakimś czasie odpłynęłam i udałam się do krainy Morfeusza.

Kiedy tylko się obudziłam i zrozumiałam gdzie zasnęłam szybko się podniosłam, na szczęście obudziłam się sama u siebie na łóżku.

-Uff- odetchnęłam z ulgą, po czym spojrzałam na zegarek- Na brodę Merlina już po 11:00!!-Obudziłam Lily, doprowadziłam się do stanu w jakim mogę się pokazać komukolwiek. Kiedy Ruda była gotowa pobiegłyśmy na lekcje, gdy wpadłyśmy do klasy jedyne wolne miejsca były obok Remusa, które szybko zajęła Lily i koło Syriusza które byłam zmuszona zająć ja.

-Heeej Tiuś- powiedział- Jak się spało kochanie?- Zapytał i posłał mi swój huncwocki uśmiech na który leciały wszystkie laski.

-Boże, skończ jest lekcja daj mi odetchnąć i posłuchać- powiedziałam.

-Uhuhuhu jestem twoim bogiem- powiedział.

-Chciałbyś- Odparłam, a on położył mi głowę na moim barku, zepchnęłam ją, on ją z powrotem położył. Ta sytuacja powtórzyła się chyba z 10 razy i w końcu odpuściłam. Widziałam Lily, która śmiała się pod nosem. Kiedy nadszedł upragniony koniec lekcji szybko spakowałam książki i wybiegłam z klasy, aby nie musieć rozmawiać z Syriuszem. Szłam w stronę biblioteki, gdy podeszła do mnie Lexi, przytuliłam ją na przywitanie i ruszyłam razem z nią. Lexi powiedziała że chciała by ze mną porozmawiać na osobności, więc udałyśmy się do pustej klasy.

-Nie będę się już z tobą przyjaźnić. Sorry, ale nie mogę zabrałaś mi go. Wiedziałaś że mi się podoba. Pa Tia- Po czym wyszła z klasy zostawiając mnie ze łzami w oczach. Pobiegłam do dormitorium. Po zakończonych lekcjach do dormitorium wbiegła zdyszana Lily.

-Ej Tia, co jest? Nie było cię na lekcjach, gdzie byłaś? Martwiliśmy się- Powiedziała.

-Nic, nie ważne, chce zostać sama- Powiedziałam nie podnosząc głowy.

-Okej- Powiedziała i wyszła. Leżałam tak jeszcze chwilę, gdy do pokoju wbiegł nie kto inny jak Syriusz Black. Jeszcze jego mi tu brakowało.

-Tia co jest?-Zapytał i usiadł na moim łóżku.

-Wyjdź! Wynocha! To wszystko twoja wina! Gdybyś się mnie nie uczepił ona by nie miała do mnie żalu! Nie straciłabym przyjaciółki! Wyjdź i nie wracaj! Nie odzywaj się do mnie!-Wykrzyczałam mu to wszystko w twarz. Po czym położyłam się i zamknęłam oczy, a on wyszedł. Nie wiem kiedy zasnęłam.
******
Mam nadzieję że 2 rozdział wam się podoba. Wyczekujcie 3!
Gwiazdki i komentarze bardzo motywują ❤
W mediach rysunek który mi się bardzo podoba
Przepraszam za wszystkie błędy
Buziak

Wyjdziesz z mojej głowy Black?||Huncwoci [Zakończone]Where stories live. Discover now