Rozdział 12

2.6K 125 6
                                    

Pobiegłam do skrzydła szpitalnego razem z Alicją, ponieważ zawołała nas do niego profesor McGonagall. Zastałyśmy tam Lily, Lily która patrzyła na nas, a kiedy nas zobaczyła uśmiechnęła się. Dziewczyny od razu do niej pobiegły by ją przytulić, a ja poczekałam ponieważ chciałam mieć chwilę z nią sam na sam. Była moją najlepszą przyjaciółką i nic nie mogło opisać mojej radości kiedy zobaczyłam ją uśmiechniętą na łóżku w skrzydle szpitalnym. Teraz może być już tylko lepiej...

Lily odkąd wyszła ze skrzydła szpitalnego cały czas siedziała nad książkami, nie chciała chociaż na chwilę się od tego oderwać. W sobotę miało być wyjście do Hogsmeade razem z Amy stwierdziłyśmy, że weźmiemy ją ze sobą. Chciałam żeby Lily zaczęła rozmawiać także z dziewczynami, powiedziałam Amy i Alicji żeby spróbowały ją namówić. Nic z tego. Lily nie chciał nawet z nimi rozmawiać, nie chciała rozmawiać z nikim oprócz mnie. Nawet z Jamesem przestała rozmawiać, to było dla niego naprawdę ciężko

-Hej- przywitałam się z Jamesem

-Hej, co u Lily?- zapytał chłopak

-Bez zmian. Spróbujesz z nią pogadać?- zapytałam

-Ja? Przecież rozmawia tylko z tobą- odparł zasmucony chłopak

-Ehh dziewczyny chciały ją przekonać na wyjście do Hogsmeade, ale też nic z tego nie wyszło. Jest załamana że "opuściła tyle materiału" i narazie Alicja zastępuje ją w obowiązkach prefekta. Już nie jest taka jak kiedyś- odparłam

-Jakoś muszę sobie z tym poradzić chyba- powiedział chłopak i uśmiechnął się do mnie krzywo.

-Jeszcze będzie dobrze- powiedziałam i poszłam do Lily

-Oszalałaś? Ogarnij się! Stracisz wszystkich jeżeli nie zaczniesz zwracać na nich uwagi- krzyknęłam na dziewczynę

-Nie przesadzaj, przecież z wami rozmawiam- powiedziała Lily

-Tak? Kiedy ostatni raz rozmawiałaś z Amy lub Alicją? Kiedy gdzieś z nami poszłaś? Kiedy rozmawiałaś z Jamesem? Kiedy rozmawiałaś o tym co u mnie lub u kogo kolwiek? Nie wiesz co się dzieje u mnie u Alicji u nikogo! Olewasz Jamesa i nawet nie wiesz, że ja i Alicja jesteśmy w związkach. Super przyjaciółka nie ma co. Przyjdź jak coś postanowisz zmienić- powiedziałam i wyszłam z dormitorium trzaskając drzwiami, zwróciłam tym uwagę kilku uczniów w tym Syriusza. Wyszłam z pokoju wspólnego i nie widziałam gdzie iść, udałam się do sali w której zawsze byłam z Syriuszem. Nie trzeba było długo czekać, a chłopak otworzył drzwi.

-Hej, mogę wejść?- zapytał

-Ta- odparłam. Nie wiem czego potrzebowałam, jego, a może Lily albo po prostu chciałam być sama. To mnie dobijało, mętlik w głowie, nigdy nie miałam czegoś takiego. Zawsze wiedziałam co zrobić, kiedy i czego potrzebuje, a teraz wszystko się zawaliło.

-Co ci jest? Rozmawiałaś z Lily?- zapytał

-Nic mi nie jest, ta rozmawiałam. Kazałam jej się ogarnąć bo inaczej to koniec, że straci wszystkich- odparłam

-Nie straci. Wiem, że zawsze będziesz jej pomagać. Jesteś jej przyjaciółką i wiem, że nie odpuszczasz- powiedział siadając obok mnie.

-Ta, Może nie odpuszczę, bardzo mi na niej zależy, ale to chyba ponad moje siły- powiedziałam

*LILY

Po rozmowie z Tią, przemyślałam wszystko i chciałam się zmienić. Naprawdę, to co powiedziała chyba do mnie trafiło, to naprawdę ich zraniło, oni się o mnie naprawdę troszczą. Wyszłam z wieży Gryffindoru i przez okno zobaczyłam Tię siedzącą przy oknie w pustej klasie, wydawało mi się, ale chyba nie była sama. Udałam się do tej klasy

*TIA

Drzwi w sali lekko się uchyliły, w drzwiach ujrzałam Lily. Tylko skąd widziała, że tu jesteśmy?

-Hej-powiedziała nieśmiało i weszła do klasy

-Tooo ja was zostawię- powiedział Syriusz i zeskoczył z parapetu i chciał już odejść, lecz ja uniemożliwiłam mu to łapiąc go za rękę

-Zostań- powiedziałam i podeszłam do Lily

-Przepraszam- wyrzuciła z siebie dziewczyna- naprawdę przepraszam miałaś rację, nie wiem czemu wcześniej tego nie zauważyłam. Zawsze masz rację, a ja cię nie słucham. Przepraszam jeszcze raz

-Nie mnie powinnaś przepraszać, wiesz, że i tak bym cię nie zostawiła, ale chciałam żebyś zrozumiała, że musisz coś zmienić- powiedziałam

-Wiem, przepraszam jeszcze raz. Chce ich przeprosić, ale chciałam żebyś mi pomogła- powiedziała

-Pomogę ci jak zawsze- odparłam i się uśmiechnęłam. Podszedł do nas Syriusz by powiedzieć nam, że musi na chwilę pójść. Pocałował mnie w usta i wyszedł.

-Na brodę Merlina to jest twój chłopak?! Przecież mówiłaś, że jesteś idiotą- powiedziała dziewczyna śmiejąc się

-Może mówiłam, ale chyba moja bariera ochronna stopniała- odparłam również się śmiejąc

-Okej, tooo pomożesz mi z Jamesem?- zapytała

- Sama musisz go przeprosić, ale pójdę ci pomóc- odparłam. Udałyśmy się do dormitorium chłopaków. Weszłam po cichu i wyciągnęłam stamtąd Syriusza tak by nie zauważył tego James wiszący głową w dół. Kiedy mi się to udało do pokoju weszła Lily. Usiadła koło głowy chłopaka

-Hej- powiedziała nieśmiało. Chłopak, gdy ją zobaczył spadł z łóżka

-Hej Liluś- powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy

-Przepraszam- powiedziała

-Nie no, nie masz za co przepraszać, naprawdę- powiedział i ją pocałował. Zanim zdążyłam coś zrobić Black wszedł do pokoju i narobił hałasu.

-Przepraszam gołąbeczki, ale muszę zabrać Jamesa- powiedział

-Black ty idioto!- krzyknęłam i walnęłam go w głowę.

-Ałć, bolało- powiedział

-Miało boleć- odparłam

-No, ale nieważne chodź James, wybaczcie dziewczęta - powiedział i wyszedł z chłopakiem

-Chodźmy do dziewczyn- zaproponowała Lily

-Okej- odparłam i udałyśmy się do naszego dormitorium. Pozwoliłam Lily porozmawiać z dziewczynami. Weszłam po około 10 minutach, miałyśmy sobie zrobić babski wieczór, ale stało się coś czego się nie spodziewałam. Lily powiedziała, że musi powtórzyć jeszcze kilka rzeczy. Czekałyśmy na nią tak długo dopóki dziewczyny nie usnęły. Koło godziny 2 w nocy wyszłam z dormitorium bo miałam wszystkiego dość. Wszystko mnie przygniatało, nie mogłam się na niczym skupić. Chodziłam po pokoju wspólnym w tą i z powrotem, aż usłyszałam głosy od strony gdzie swoje sypialnie mieli chłopcy. Usiadłam więc w fotelu w ciemnym pokoju tak by nikt nie mógł mnie zauważyć. Jednak mnie zauważył, usiadł przede mną na podłodzę Syriusz.

-Co jest? Czemu nie śpisz?- zapytał łapiąc moją rękę

-Nic, tak chciałam wyjść z pokoju- odparłam uśmiechając się krzywo

-Kłamiesz, powiedz prawdę- powiedział chłopak

-Nie mogę już chyba dłużej, wszystko mnie przytłacza. Już miało być dobrze, ale ona znowu to zrobiła. Wystawiła nas, poszła się uczyć, ale o nas zapomniała- powiedziałam mając łzy w oczach- Przepraszam, nie powinnam, pójdę już- odparłam i chciałam iść lecz Black nie chciał mnie puścić.

-Chodź do nas do Dormitorium, nikogo nie ma- powiedział. Udaliśmy się do dormitorium, a kiedy rzuciłam okiem na drzwi dormitorium dziewczyn zobaczyłam Lily znikającą w drzwiach. Położyłam się w ramionach chłopaka i od razu zasnęłam.

_____
Po długiej przerwie jest nowy rozdział!
Jeju, ale się zadziało, ale to już prawie koniec opowiadanie więc mam nadzieję, że nie macie mi tego za źle bo w następnych rozdziałach to chyba mnie zabijecie za to co zrobię hahah
Powodzenia w szkole xx

Wyjdziesz z mojej głowy Black?||Huncwoci [Zakończone]Where stories live. Discover now