Zobaczyłam...
... Severusa, Regulusa i Petera idących w stronę zakazanego lasu. Wiadomo kto jest zdrajcą. Już miałam ruszyć za nimi gdy usłyszałam Jamesa.
-Tia...Lily, szybko- wysapał
-Co ? Co z Lily?- zapytałam
-Ślizgoni, oni...oni rzucili jakieś zaklęcie...na..na Lily- powiedział, był bliski płaczu.
-Gdzie ona jest?- zapytałam
-W skrzydle szpitalnym- powiedział, a ja nie czekając na niego pobiegłam do zamku. Kiedy dotarłam na miejsce przed drzwiami była Alicja, Syriusz, Remus i Amy.
-Nie można do niej wchodzić. Jest tam dyrektor i Dumbledore- poinformował mnie Alicja, widziałam, że płakała. Wstała żeby mnie przytulić, nie wiem czy chciałabym być sama, czy zobaczyć Lily.
-Możemy porozmawiać? - zapytał Syriusz
-Idź Tia, zawołamy cię jakbyśmy się czegoś dowiedzieli- powiedziała Amy. Ruszyłam za Syriuszem, weszliśmy do pierwszej pustej sali.
-Co chciałeś?- zapytałam, chociaż wcale nie miałam ochoty na tą rozmowę
-Mam do ciebie prośbę, mogłabyś nie chodzić sama po lekcjach? Boję się o ciebie- powiedział Black
-Syriusz nie musisz się bać będę potrafiła się obronić- powiedziałam
-Lily też potrafiła, a jednak jej się nie udało. Ślizgoni są przebiegli- odparł łapiąc mnie za ramię
-Dobrze postaram się, ale teraz chodźmy już do reszty- powiedziałam, a on złapał mnie za rękę, byłam zbyt smutna i zmęczona by ją odepchnąć, a może poprostu chciałam żeby ją trzymał. Teraz sama już nie wiem. Usiadłam pod ścianą obok naszych przyjaciół. Po krótkim czasie odpłynęłam do krainy Morfeusza.
-Ale ciszej bo ją obudzicie- słyszałam głos Alicji.
-Dzięki, że nam pomogłeś- powiedziała Amy, nagle poczułam, że ktoś kładzie mnie na łóżku. Czyli zabrali mnie spod skrzydła szpitalnego, już nie miałam siły się przeciwstawić więc zasnęłam. Obudziłam się z krzykiem, ponieważ śniła mi się śmierć Lily czyli coś czego najbardziej się teraz obawiałam. O godzinie 8 poszłam się ubrać. Wykonałam poranną rutynę, sięgnęłam po książkę i zeszłam do pokoju wspólnego lecz nie mogłam się skupić i zamiast czytać patrzyłam w okno.
-Hej, czemu tu siedzisz?- zapytał Remus, który właśnie wyszedł z pokoju huncwotów
-A tak jakoś już nie mogłam wytrzymać w pokoju- powiedziałam. Czas minął mi bardzo szybko na rozmowie z Remusem o 9:30 poszłam do dormitorium po torbę z rzeczami na zajęcia. Poczekałam chwilę na dziewczyny i zeszłyśmy na śniadanie. Nikt nawet nie próbował rozpacząć rozmowy. Po zakończonych lekcjach leżałam w dormitorium huncwotów, Alicja rozmawiała o czymś z Frankiem Longbotomem, James bawił się zniczem, Remus udawał, że czyta książkę, Syriusz bawił się moimi włosami, Amy patrzyła przez okno, a Peter gdzieś zniknął. Wszyscy już wiedzieli gdzie jest i z kim. Nagle ktoś zapukał do drzwi, był to pierwszoroczniak
-Tia Price, Remus Lupin i Amy Collins do dyrektora- powiedział nieśmiało i wyszedł
-Nigdzie nie idę- powiedziała Amy
-Chodź może chodzi o Lily- powiedziałam i wstałam. Razem udaliśmy się do gabinetu dyrektora. Przez drzwi dało się słyszeć podniesione głosy profesora Slughorna i profesor McGonagall.
-Musicie ich ukarać- powiedziała prof. McGonagall
-Przecież to jeszcze dzieci nie zrobiłyby tego innemu uczniowi- odparł Slughorn
-Uspokójmy się trzeba to jakoś rozwiązać. Dobrze wiemy, że zrobili to ślizgoni o czym doniósł nam Peter Pettegrew. I dobrze wiesz Horacy, że ślizgoni wstąpili w szeregi tego, którego imienia nie wolno wymawiać- powiedział dyrektor, niepewnie zapukałam do drzwi, otworzyła nam pani profesor.
-O dobrze, że jesteście- powiedział dyrektor
-Co pan od nas chciał? Przepraszam, że tak w prost, ale nie za bardzo mamy ochotę na rozmowę po tym co się stało - odparła Amy
-Dobrze rozumiem, ale mamy dla was informacje, ponieważ podobno przyjaźnicie się z panną Evans- powiedział Dyrektor
-Tak, coś wiadomo? Obudziła się? Już wiecie jak ją wyleczyć?- zapytałam
-Już prawie, ale nie o to chodzi. Mówimy o tym, że znaleźliśmy sprawców- odparł
-To ci ślizgoni, którzy uciekali do zakazanego lasu?- zapytałam
-Chodzi ci o pana Regulusa i pannę Bellatrix?- zapytał mnie
-Tak to oni- powiedziałam. Brat Syriusza, ale dlaczego?
-Panna Evans została potraktowana zaklęciem śpiączki i jest na to tylko jedno zaklęcie lecz musimy poczekać na lekarza ze szpitala świętego Munga- odparł
-Ale wszystko będzie z nią dobrze?- zapytał zaniepokojony Remus
-Tego nie wiemy- powiedział profesor Slughorn
-To co wy w ogóle wiecie?- zapytałam i wybiegłam. Co ja zrobiłam przecież nigdy się tak nie zachowywałam. W połowie drogi spotkałam Syriusza.
-O hej Price, właśnie cię szukałem musi..- nie zdążył dokończyć, ponieważ go pocałowałam. Nie umiałam tego opisać, potrzebowałam tego, patrząc na Jamesa, który nie mógł być z Lily stwierdziłam, że nie mogę zostawić tego co czuję do Syriusza. Nie wiem czy jutro nie wybuchnie wojna, czy Voldemort nie będzie chciał przejąć szkoły.
-Przepraszam- powiedziałam kiedy się od niego odsunęłam
-Żartujesz? Tak długo na to czekałem- powiedział i mnie przytulił, a ja się rozpłakałam- co się stało? Coś nie tak?
-Tak, prawie wszystko. To twój brat i Bellatrix rzucili zaklęcie na Lily- powiedziałam odsuwając się od niego
-Nie wierzę. Skąd to wiesz?- zapytał zszokowany
-Dyrektor nam powiedział, a ja sama widziałam ich przy zakazanym lesie- powiedziałam- Pewnie o wszystkim wiedziałeś!
-Nic nie wiedziałem. Naprawdę, przecież nie pozwoliłbym skrzywdzić mojej przyjaciółki i dziewczyny najlepszego przyjaciela-Powiedział łapiąc mnie za rękę
-Mam ci wierzyć?-Zapytałam
-Uwierz mi, naprawę nic nie wiedziałem.-powiedział
-O Boże już mi odbija, przepraszam. Nie wiem jak mogłam cię tak oskarżyć, jakbym była jakimś transie- odparłam i wtuliłam się w niego, a on objął mnie ramionami. Udaliśmy się razem do wieży Gryffindoru, nasi przyjaciele siedzieli przy kominku i patrzyli w ogień. Dołączyliśmy do nich, usiadłam na podłodze wtulona w Syriusza.
-Czy to co mówi Remus to prawda? Bo Amy nie chce się odezwać- zapytał James, widać było, że płakał, przełknęłam głośno ślinę i pokiwałam głową na tak.
-Tak, to Regulus Black i Bellatrix Black! Brat tego twojego chłopaka, jaką masz pewność, że on o niczym nie wiedział?!- krzyknęła Amy
-Zamknij się! Jak możesz?! Myślisz, że mój najlepszy przyjaciel mógłby jej to zrobić? Jeżeli mu nie ufasz możesz stąd od razu wyjść!- krzyknął do Alicji wściekły James
-Przestańcie! Nie widzicie, że o to im chodzi? Żeby nas skłócić. Przestańcie obwiniać siebie nawzajem.- Powiedział Remus, który właśnie włączył się do dyskusji
***
Ale mi smutno, że tak szybko zbliżamy się do końca tego opowiadania. Jeszcze tylko kilka rozdziałów, pamiętam jak bałam się opublikować pierwszy rozdział, a teraz to opowiadanie ma ponad 1 tysiąc wyświetleń. Dziękuję wam za to ❤️
Mam nadzieję, że wam się podobał rozdział bo ja uwielbiam je pisać
W mediach coś fajnego
![](https://img.wattpad.com/cover/141332809-288-k748542.jpg)
आप पढ़ रहे हैं
Wyjdziesz z mojej głowy Black?||Huncwoci [Zakończone]
फैनफिक्शन[Opowiadanie może zawierać błędy, w przyszłości zostaną one poprawione] [W trakcie poprawek] Czy ona też da się poderwać? Czy będzie jak wszystkie? Może ona go zmieni lub skończy jak każda -Heeej Tiuś- powiedział- Jak się spało kochanie?- Zapytał i...