Rozdział 5

4.3K 191 29
                                    

Skończył się już wrzesień i była połowa października, zaczęło się robić zimno i co raz szybciej robi się ciemno. Z Lily nic się nie zmieniło. Siedziałam na błoniach a że zapomniałam szaty, było mi okropnie zimno, ale nie chciało mi się wracać.

-Oo Tia. Hej skarbie nie zimno ci?- Nie zdążyłam nic odpowiedzieć a on założył na mnie swoją czerwoną bluzę z numer 17 na plecach i swoim nazwiskiem.

-Dziękuję-powiedziałam i się do niego przytuliłam. Siedzieliśmy tak chwilę ale dla mnie mogło to trwać wiecznie.

-To teraz jak już Lexi wszystko wie- przestał mówić

-To co? Nic się nie zmieniło- powiedziałam i odwróciłam głowę.

-Proszę Tia daj mi szansę jedną proszę- chwycił za mój podbródek i przekręcił tak abym patrzyła w jego oczy.
-Syriusz nie mogę. Ja wiem jak to się skończy- powiedziałam

-Nie, tak nie będzie naprawdę, uwierz mi proszę- skończył, nie zdążyłam nic odpowiedzieć, bo mnie pocałował. Gdy się od siebie oderwaliśmy.

-Syriusz- położył mi palec na ustach

-Powiedz tylko że się zgadzasz- już nie trzymał mnie w uścisku, teraz stał przede mną i wyciągnął rękę tak abym mogła wstać. Skorzystałam z jego pomocy i wstałam, jednak on nie puścił mojej ręki, lecz pociągnął mnie w stronę zakazanego lasu.

-Nie chce tam iść- powiedziałam

-Mam coś dla ciebie, jest świetne- powiedział i pociągnął mnie w głąb lasu. - zamknij oczy kochanie- zakrył mi rękami oczy

-Nie jestem twoje kochanie Black- odparłam ale nie zdjęłam jego rąk. Szliśmy tak przez chwilę

-Możesz otworzyć oczy- zdjął swoje ręce z moich oczu. Gdy je otworzyłam zobaczyłam piękną polanę na środku której był koc i kosz piknikowy.

-Ojej ale tu pięknie- powiedziałam i zrobiłam kilka kroków w przód.

-Wiedziałem że ci się spodoba, usiądź- Powiedział, usiadł i poklepał miejsce obok siebie które zajęłam. Po 10 minutach Black zapytał mnie

-To w końcu dasz mi tą szansę?

-Syriusz...- zaczęłam ale nie zdążyłam

-Proszę, co mam zrobić żebyś się zgodziła? Zrobię wszystko Tia- powiedział widziałam smutek i nadzieję w jego pięknych szarych oczach.

-Dobrze Syriusz, dam ci tą jedną szansę, ale musisz mi obiecać, że nie będzie jak że wszystkimi innymi dziewczynami- powiedziałam na co zamknął mnie w szczelnym uścisku lecz po chwili się ode mnie odsunął i nie wiedziałam czemu, ale szybko pociągnął w stronę zamku. Lecz gdy wyszliśmy z lasu wyrwałam moją rękę z jego uścisku i stanęłam

-Powiesz mi do cholery o co ci chodzi? Dlaczego nagle wybiegliśmy?- Krzyknęłam

-Przepraszam, ale nie mogę ci powiedzieć. Tylko jedno wiedz jest już ciemno i nie jest bezpiecznie więc chodź do zamku proszę.- powiedział i zabrał mnie w stronę zamku, gdy dotarliśmy do drzwi uciekłam nie chcąc na niego patrzeć. Gdy wbiegłam do dormitorium łzy znowu, tak znowu, ostatnio jestem jakaś rozchwiana emocjonalnie, spływały mi po policzkach. Po chwili zorientowałam się że mam na sobie bluzę Syriusza, zdjęłam ją i poszłam do łazienki, umyłam się, zmyłam mój makijaż i poszłam położyć się na łóżku, wzięłam jakąś randomową książkę i zaczęłam czytać. Obudziłam się rano z książką na brzuchu w takiej samej pozycji jak wieczorem. Dziewczyn nie było co mnie trochę zdziwiło bo mieliśmy wolne. Odłożyłam książkę na półkę, wstałam i udałam się w stronę łazienki wykonałam poranną rutynę i posprzątałam trochę w pokoju. Gdy już wszystko wyglądało nawet okej, udałam się w stronę drzwi wyjściowych z dormitorium.

****
Dziękuję wam za 100 wyświetleń<3
Mam nadzieję że wam się podoba
Gwiazdki i komentarze motywują
Do następnego<3
W mediach filmik który mi się bardzo podoba

Wyjdziesz z mojej głowy Black?||Huncwoci [Zakończone]Where stories live. Discover now