XXIII

914 218 7
                                    

Biorę głęboki i drżący wdech, po czym naciskam na klamkę sali numer 27 i niepewnie oraz bardzo powoli wchodzę do środka.

Niemal natychmiast muszę przymrużyć oczy, ponieważ wręcz oślepia mnie surowa biel ścian i nieprzyjemne, stanowczo za ostre światło. Już w następnej chwili, kiedy mój wzrok oswaja się z nowym otoczeniem, spoglądam prosto przed siebie na niewielkich rozmiarów szpitalne łóżko z barierką na jednym z boków.

Otwieram usta, chcąc coś powiedzieć, ale po raz kolejny je zamykam, gdy dziewczyna, którą tak długo szukałam zrywa się z miejsca i szybko podchodzi do mnie, zamykając w ciasnym, lecz słabym uścisku. To dosłownie mnie przeraża, gdy czuję jak cholernie chuda się stała. Myślę, że nie muszę bać się stwierdzenia, iż zamieniła się w chodzącą skórę i kości.

I nawet, gdy na mnie spojrzała... nawet, gdy zobaczyłam niesamowite zmęczenie, ból, cierpienie, i wyczerpanie, wymalowane na jej twarzy... nawet, gdy dostrzegłam jej zakrwawione oczy i wyraźne worki pod nimi, zapadnięte policzki, wyschnięte na wiór wargi czy choćby szorstką, podrażnioną skórę... nawet, gdy stoi przede mną w szpitalnych łachmanach... nawet z tym wszystkim jest dla mnie najpiękniejszą kobietą, jaką spotkałam w całym moim życiu.

I przyrzekam, że właśnie dopiero w tamtej chwili dotarły do mnie te sławne słowa, których wszyscy uczyliśmy się w szkole.

Gdy byłam młodsza i po raz pierwszy zetknęłam się z tą sentencją, myślałam, że pojęłam ją, dobrze zinterpretowałam, zapamiętała... Jednak dopiero teraz, dopiero spoglądając w te oczy i dotykając tych policzków... dopiero w tym momencie mogę przyznać, że zrozumiałam jak wielkie i mądre są te słowa.

I myślę... że gdyby ludzie częściej się nimi kierowali, nasz świat byłby znacznie piękniejszy. Może gdybyśmy się w nie wgłębili, nie stanowilibyśmy dla siebie nawzajem koszmarów.

Bo każdy z nas potrzebuje w swoim życiu takiego kogoś, kto uświadomi mu, iż "Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu."

Polaroid × CamrenWhere stories live. Discover now