Rozdział 13

36 2 0
                                    

***

Mojej współlokatorki jak zwykle nie ma w dormitorium. To już norma, że praktycznie cały swój czas spędza z przyjaciółkami z Ravenclawu. W zasadzie nie wiem, czy w ogóle przychodzi tu na noc. Jej łóżko zawsze jest idealnie pościelone, więc całkiem możliwe, że nocuje także u przyjaciółek, bądź chłopaka Puchona. Nie żeby mi to przeszkadzało, fajnie jest mieć cały pokój dla siebie. Nareszcie mam chwilę czasu, by odpisać Nieznajomemu. Rozwijam więc pergamin, na którym w niesamowicie szybkim tempie zaczynają się pojawiać i znikać słowa. Ani jednego nie jestem w stanie przeczytać, więc czekam, aż będę mogła coś napisać. Mija pewnie kilka minut, ale w końcu wiadomości Nieznajomego ustają. Kiedy jednak przykładam pióro do pergaminu, pojawia się kolejna, tym razem dłuższa niż poprzednie.

Uwaga, wszystko co napisałem wcześniej jest bezużyteczne i bezsensowne. Pisałem je jedynie po to, by ci poprzeszkadzać.

Dobrze wiedzieć. Jaką lekcję miałeś, kiedy ja byłam na Transmutacji?

Transmutację. McNudna mi nie straszna.

Hmm, gratuluję odwagi. Co teraz robisz?

Nie do końca wiem, po co go o to pytam, ale gdy odpowiedź nie nadchodzi przez dłuższą chwilę, piszę ponownie.

Jesteś tam?

W końcu doczekuję się odpowiedzi.

Jestem. Po prostu szykuję tą niespodziankę, o której prawdopodobnie mówiłem ci wczoraj.

Wiesz co, przez ciebie się stresuję. Wywierasz na mnie presje! Może okażę się inna, niż myślisz, że jestem i będziesz chciał się mnie pozbyć? A może ta cała niespodzianka jest podpuchą, a ty planujesz pozbawić mnie życia poprzez zbrodnię idealną?

A któż to wie.

Uśmiecham się sama do siebie.

Już nie mogę się doczekać.

Naprawdę tak jest. Chcę wiedzieć kim jest, i nawet jeśli miałabym się zawieść, chcę go poznać. Po tych kilkunastu godzinach od zaczęcia konwersacji zdążyłam go polubić. Ma poczucie humoru, najwidoczniej lubi żartować. Wydaje się miły, ale z charakterkiem. To dobrze.

Przyjdź za pół godziny na korytarz na siódmym piętrze. Obok Gobelinu Trolla. Będę tam czekał.

Na to już nie odpisuję. Wie, że tam będę i ja również jestem tego pewna. Teraz pozostaje wytrzymać te 30 minut w ciągłym zastanawianiu się, co takiego znajduje się na siódmym piętrze.

***

Różdżka wbijająca się w udo niekoniecznie należy do najwygodniejszych dodatków, jednak ponoć bezpieczeństwo jest ważniejsze niż wygoda. Teraz również zgadzam się z tym stwierdzeniem. Wolę nie ginąć w dniu urodzin.

Od Gobelinu Trolla dzieli mnie parę kroków. Jest dokładnie za rogiem, jednak, mimo że znajduję się tak blisko, nie przekraczam tej niewidzialnej granicy pomiędzy niewiedzą, a poznaniem - jak na razie - Nieznajomego. Słyszę jego szuranie butów i swój oddech, poza tym panuje zupełna cisza. Nic dziwnego, większość uczniów jest teraz zajęta odrabianiem zadania lub czymś tam innym.

Z pewnością mnie słyszy, ale nie odzywa się ani słowem. Wydaje mi się, że gdzieś idzie.

Przecież właśnie o to chodziło - myślę - O spotkanie i poznanie go. Nic złego się nie stanie.

Biorę oddech, odgarniam włosy, sprawdzam, czy różdżka nadal jest na swoim miejscu i robię pierwszy krok. Za nim dwa następne. Czwarty krok równa się z opuszczeniem mojej strefy bezpieczeństwa, czyli wyjścia zza rogu. Ten także robię.

Make You MineWhere stories live. Discover now