Część IX Rozdział II

2K 175 129
                                    

W mediach piosenka, do której tańczyła Wiktoria z Dawidem🔥

_____________________________________

- Pójdę już. - rzucam i odwracam sie ruszając w stronę auta, gdy nagle czuję pociągnięcie za ramię.

- Igor. - słyszę jej głos, na co przystaję w miejscu. Przez chwilę stoję bez ruchu, jednak po chwili odwracam się w jej stronę - Zostań z nami - proponuje niepewnie.

Patrzę to na nią, to na Borowskiego i Natalię. Adrian kiwa do mnie twierdząco głową.

- Okej, zostanę. - wzdycham, na co blondynka posyła mi delikatny uśmiech.

Muszę przyzwyczajać się do widoku Wiktorii w towarzystwie Dawida.

Wracamy wszyscy do środka. Niektórzy nie zwracają na mnie uwagi, niektórzy nawet mnie nie zauważyli, a co niektórzy są lekko zszokowani moją obecnością.

Dostrzegam Dawida w tłumie. On też mnie zauważa, jednak nie zamieniamy ze sobą ani słowa.

Adrian polewa mi pierwszy kieliszek, a potem kolejny i kolejny. Jestem już trochę wcięty, więc wszystko przestaje mnie obchodzić.

Nagle ktoś wyłącza muzykę, a wszyscy gromadzą się przy wspólnym stole. Dawid obejmuje Wiktorię w talii i oboje stają na końcu długiego stołu.

- Chciałbym wznieść toast. - zaczyna biorąc do ręki kieliszek wina - Za moją wspaniałą, WRESZCIE żonę. - kontynuuje z naciskiem - Skarbie, dla ciebie zrobię wszystko. Jesteś osobą, która nadaje sens każdemu kolejnemu dniu. Z Tobą idzie mi sie przez życie raźniej i ze świadomością, że mogę na kogoś liczyć. Kocham cię bardzo. - składa pocałunek na jej ustach, na co wszyscy zaczynają klaskać.

Oprócz mnie.

Oklaski przerywa cienki, dziecięcy głos. Do Dawida podbiega jakaś dziewczynka.

- Tato, włąciś tą moją ulubioną piosienkę? - blondyn bierze dziewczynkę na ręce, a wszyscy patrzą z podziwem na dziecko.

Ale chwila moment. Tato? Przecież ona ma może z 2 latka. Teraz  coś do mnie dociera. Zaciskam pięści i szczękę. Po prostu nie wytrzymuję, wszystko, ale nie to. Nie to, że moja córka mówi do niego tato.

- Tato?! - wybucham zwracając na siebie uwagę wszystkich - Nie wierzę! - Wiktoria patrzy na mnie przerażona, a Dawid wyraźnie zdenerwowany moim zachowaniem. Adrian i Natalia spuszczają wzrok i są zmieszani zaistniałą sytuacją - Po prostu kurwa nie mogę uwierzyć jak możecie to robić! Dobrze się bawicie? - pytam z wyrzutem patrząc to na Dawida, to na Wiktorie - Życzę pierdolonego szczęścia, ale na TAKIE coś nie pozwolę!

Wychodzę z sali, a po chwili z budynku najszybciej jak to możliwe. Kieruję sie do auta. Zanim wsiądę uderzam kilka razy pięścią w stojącą obok latarnie, wyładowywując na niej swoje złe emocje.

Ktoś pociąga mnie za ramię, przez co się odwracam, jednak od razu dostaję z całej siły w policzek.

- Nienawidzę cię! - Wiktoria wykrzykuje mi prosto w twarz - Jesteś pieprzonym egoistą!

- Ja jestem egoistą?! - krzyczę trzymając się za obolałe miejsce - Nie spodziewałbym się tego po tobie, Sara to moja córka! Jak możesz pozwolić na to, aby mówiła do niego tato?! - do moich oczu napływają łzy.

- Masz prawo być zły, ale nie masz jebanego prawa psuć mi mojego dnia! Rozumiesz?! Niepotrzebnie prosiłam, abyś został.

- Niepotrzebnie? Myślałaś, że coś takiego przede mną ukryjesz, a ten skurwiel będzie wychowywał moje dziecko?! Może Kuba też mówi już do niego tato?!

- Puknij się w łeb! Jesteś nienormalny! Dawid spędza z nią każdą chwilę, ciebie nie widziała rok! - nasza rozmowa odbywa się cały czas na podniesionych tonach - Nawet cię nie pamięta, po prostu wyjechałeś nie myśląc o niej!

- Jak możesz tak kurwa mówić? Wyjechałem, bo cię kurwa kochałem! - wyrzucam z siebie - I nie mogłem patrzeć jak tworzycie pieprzoną, szczęśliwą rodzinkę do chuja! Nadal cię kocham, ale mogę pogodzić się z tym, że jesteś teraz żoną Dawida, ale nie z tym, że on zabiera mi córkę!

- Co tu się dzieje? - obok nas pojawia się Dawid - Jeszcze będziesz odstawiał sceny? Wypieprzaj stąd i nie psuj nam wesela, wynocha. - rzuca w moją stronę - Tym razem przegiąłeś. Nic się nie zmieniłeś, jest jeszcze gorzej niż było.

- Odpieprz się od mojej córki! - krzyczę mu w twarz.

- Ale spokojnie. Nie będę się z tobą awanturował w takiej chwili.

- Pieprzcie się oboje, nie mogę na was patrzeć. - parskam i wsiadam do samochodu.

- Powaliło cię? Będziesz jechał samodochodem? Jesteś pijany. - zauważa blondyn mówiąc do mnie przez uchyloną szybę.

- Odejdź, albo cię kurwa przejadę.  - rzucam i ruszam z piskiem opon.

Rozpędzam się na trasie do 180km/h. Jestem tak kurewsko wściekły! Wbiła mi jebany nóż w serce, dwa razy jednej nocy! 

Zaciskam zęby, a po moich policzkach zaczynają płynąć łzy. Dojeżdżam do pobocza, zatrzymuję się i wysiadam z auta trzaskając drzwiami. Wplatam palce we włosy i po prostu pozwalam łzom wydostać się z moich oczu.

Moje życie to jebane pasmo niepowodzeń.


Wiktoria pov

Udało się uspokoić gości i wesele trwa dalej. Ja siedzę jednak na skórzanej kanapie w rogu sali z lampką szampana, wpatrując się w ciecz, która obija się o ścianki naczynia. Już trochę się uspokoiłam, jednak nadal trzymają mnie emocje.

Dawid i Adrian poszli na papierosa, a obok mnie pojawia się Natalia.

- Wiktoria. - siadam obok na kanapie - Wszystko w porządku.

- Nie. - odpowiadam, a po moim policzku spływa łza.

- Ej, no co ty. - dziewczyna obejmuje mnie ramieniem - Nie płacz, przecież to twój dzień, mała. - wyciera moją łzę - Wszystko będzie dobrze, słyszysz? Nie przejmuj się tym.

Wycieram kolejną łzę i dociera do mnie, że przyjaciółka ma rację.

- Dziękuję ci. - mówię szczerze patrząc jej w oczy - Że zawsze jesteś.

Natalia uśmiecha się i mocno mnie przytula, co odwzajemniam.

- Dzieciaki już śpią?

- Tak. Chodź potańczyć, to musi być najpiękniejszy dzień w twoim życiu.  - skinam głową i po chwili dołączamy do reszty tańczących gości. 

Czuję ręce na swojej talii i po chwili ktoś odciąga mnie do tyłu. Obraca przodem do siebie i zauważam, że to Dawid.

Chwyta moją dłoń i kładzie na swoje ramię, z drugą robi to samo. Jego dłonie natomiast spoczywają na mojej talii. Z głośników zaczyna lecieć wolna muzyka. Po chwili dociera do mnie, że jest to piosenka, przy której pierwszy raz się pocałowaliśmy.

Teraz nie jest inaczej.  Blondyn składa delikatny pocałunek na moich ustach, który pogłębiam.

Czuję się przy nim naprawdę dobrze. Czuję, że mogę na niego liczyć, polegać na nim, zaufać mu.

Nie pozwolę, aby ktoś zniszczył tę noc.

STAY // ReTo [ZAKOŃCZONE]Onde histórias criam vida. Descubra agora