Część X Rozdział XX

1.7K 188 23
                                    

Wracam do Piastowa. Jestem jednak w takim szoku po tym, co się dzisiaj dowiedziałem, że chyba nie ręczę za siebie przy Dawidzie, do którego właśnie jadę.

Parkuję auto pod blokiem Gruszeckiego i wchodzę na górę. Po chwili już jestem pod drzwiami.

Spokojnie, Igor, bądź kurwa spokojny.

Nie potrafię, kurwa.

Uderzam kilka razy do drzwi. Nasilam czynność, gdy nikt mi nie otwiera.

- Popierdoliło ciebie - stwierdza otwierając drzwi.

Wchodzę do środka nie czekając na zaproszenie i przepychając go w przejściu.

- Możesz mi wytłumaczyć co znów ci strzeliło do tego tępego łba?! - wrzeszcze na niego.

- O chuj ci chodzi? - patrzy na mnie jak na debila.

- Słuchaj, nie udawaj, kurwa! - łapię go za kołnierz i pociągam w swoją stronę, a ten odpycha mnie od siebie.

- Przyznałeś się już Wiktorii, że się PRZYJAŹNISZ z dziewczyną, która rozbiła jej związek?! - zmienia celowo temat.

- Zamknij pysk, kurwa i słuchaj mnie - zaciskam pięści - Wszystko wiem, rozumiesz? Laura mi wszystko powiedziała. Przez ciebie wpakowali ją do psychiatryka, egoisto!

- Mnie nazywasz egoistą? - parska - A ty kim do chuja jesteś?!

- Jesteś pierdolnięty! Człowieku, ty porwałeś dziecko! Moje dziecko!

- Nie porwałem jej, uważaj na słowa - zaciska pięści.

- Ale to był twój pieprzony pomysł!

- Sarze nic się nie stało, a ja tylko chciałem odzyskać to, co mi zabrałeś.

- I co? Odzyskałeś? - parskam z niedowierzaniem.

- Rozbiłeś moje małżeństwo, kurwa! - wybucha - Rozumiesz? Wpierdoliłeś się tam, gdzie nikt cię nie zapraszał!

- Ja pierdolę nie wierzę... to ty się przespałeś z jakąś laską!

- Ciągle próbowałeś namówić Wiktorię na powrót, nawet, gdy prosiła cię, abyś dał jej spokój! Dziwne, że akurat się z tą laską znacie i to bardzo dobrze, nieprawdaż? Może nawet ty mi ją podstawiłeś?!

- Ale nie wepchnąłem ci jej kurwa do łóżka! - krzyczę i w tym momencie gryzę się w język.

Za późno, kurwa.

Brawo, Igor.

- Wiedziałem - parska zakładając ręce na biodra - Od dawna to podejrzewałem.

- Nie pierdol.

- Dobry cwaniak jesteś, jednak aż tak dobrze cię nie znam jak myślałem. Dobrze się, kurwa, kryjesz. Co, Lara poleciała na skargę, że się domyśliłem i zdążyłeś usunąć jej numer, i wiadomości z nią, i okłamać Wiktorię, hm? - pyta pewny siebie bardziej stwierdzając.

- Gówno wiesz. Z resztą, jakie to ma teraz do chuja znaczenie? Namówiłeś Laurę do porwania człowieku, ty wiesz co zrobiłeś? Wiesz, że na to jest paragraf kurwa?

- Jesteś kurwa taki zakłamany... ja coś znajdę na ciebie - grozi - I udowodnię Wiktorii z kim się do chuja spotyka. Nawet jeśli do mnie nie wróci, to chuj, trudno, może mnie nawet bardziej znienawidzi. Ale mi zależy na jej szczęściu, a ty ją ciągle okłamujesz i prędzej czy później znów ją skrzywdzisz. Nie masz prawa mnie oceniać.

- Posłuchaj, z trudem powstrzymuję się, żeby ci nie wpierdolić - zaciskam pięści - Ale zaraz mi kurwa puszczą hamulce.

- Wiesz co, gadaj sobie co chcesz, chuj mnie to interesuje. Naciesz się nią, bo udowodnię jej, że to wszystko twoja wina, a wtedy już jej decyzja co zrobi, ale musiałaby być głupia i ślepa, by dalej z tobą być, a nie jest i na pewno cię kurwa zostawi. Zasłużyłeś na to, żeby być sam. Nie zasługujesz kurwa ani na nią, ani na miłość, żadną. Ani nawet na te cudowne dzieciaki, które masz, bo nic kurwa nie umiesz docienić, nic.

To co w tym momencie powiedział wyprowadziło mnie totalnie z równowagi. Co za kutas... przegiął. Nie wytrzymuję i rzucam się na niego z pięściami. Zaczynamy się szarpać. Uderzam go z pięści w twarz, ale on nie zostaje mi dłużny.

Przerywam to wszystko dopiero, gdy obaj przestajemy mieć siłę. Odpycham go ostatni raz od siebie.

- Nienawidzę cię - warczę w jego stronę, po czym wychodzę z jego mieszkania, trzaskając drzwiami.  

Zbiegam po schodach i siadam przed klatką. Czuję metaliczny posmak w ustach. Przykładam dłoń do wargi i widzę dużą ilość krwi. Wsiadam do auta i patrzę na swoje odbicie w lusterku wstecznym.

Kurwa... wyglądam strasznie.

Rozcięta i spuchnięta warga, rozcięty łuk brwiowy i podbite oko. Poza tym czuję ból w mięśniach i zapewne będę miał siniaki, ale chuj by to strzelił.

Wyjmuję chusteczki i wycieram jedna z nich krew ze swojej twarzy. Jak ja się kurwa w domu pokażę w takim stanie?

Pierdolę to. Dawid miał chyba jebaną rację. Jestem egoistą. Nie zasługuję na Wiktorię. Kłamstwa mam we krwi, nie potrafię tego zmienić.

Ale kurwa... co mam poradzić na to, że tak kurewską ją kocham...?

***

Krótszy, ale nie wszystko na raz 🤣 Zostaw coś po sobie 🤗

STAY // ReTo [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz