Rozdział 3

277 17 0
                                    

Rok 2013

- Jak ja go nienawidzę! - krzyk nastolatki wdziera się do zniszczonego domku.

- Kto aż tak zawrócił ci w głowie, że mówisz o nim od razu po wejściu do domu? - tatuś, widocznie zgarbiony, podnosi zmęczony wzrok znad krzyżówki.

- Kto?! Ten przygłup!

- Nie znam takowego - odpowiada powstrzymując śmiech.

- Przestań tato - szesnastolatka spogląda na ojca spod przymrużonych powiek.

- Nawet nie zacząłem.

- Czy wyście się zmówili?!

Aurora wściekła wchodzi do pokoju, jednak drzwi zamyka spokojnie, nie chcąc przyczynić się do kolejnych zniszczeń domu. Ojciec dziewczyny zaśmiał się po cichu, po czym udał się do kuchni. Z górnej szafki wyciągnął mały garnek, do którego wlał niewielką ilość mleka. Z suszarki na naczynia zdjął dwa kolorowe kubki. Po chwili do płynnej substancji dodał kakao i wszystko wlał do garnuszków, które chwycił w dłonie. Tak zaopatrzony udał się do sypialni córki.

- Kochanie - odzywa się stojąc przed drzwiami - otworzysz?

Szesnastolatka z lekkim ociąganiem podniosła się z łóżka. Wycierając mokre policzki postanowiła wpuścić tatusia. Od kilku miesięcy spędzali ze sobą minimalną ilość czasu, głównie przy zadaniach z matematyki. Oboje bardzo chcieli to zmienić, jednak nadgodziny taty i popołudniowa praca nastolatki znacznie im to utrudniały.

Po otworzeniu drzwi zauważyła okropnie zmęczonego tatusia, trzymającego dwa kubki z parującą cieczą. Uśmiechnęła się na ten widok. Odsunęła się na bok, wpuszczając ojca do pokoju.

Oboje usiedli na wąskim łóżku nastolatki. Każde z nich zatopiło się we własnych myślach, wlepiając wzrok w napoje.

- Powiesz mi co się stało? - zapytał delikatnie. - Albo raczej, kto się stał?

- Alex - mamrocze.

- Skarbie, nie przejmuj się nim - wolną ręką obejmuje córkę.

- Jak mam się nie przejmować! Upokarza mnie przed całą klasą!

- A ty nie odpowiadasz mu tym samym?

Dziewczyna nie odpowiada. Uspokaja swój oddech, który znacznie przyspieszył.

- Powinnaś spokojnie podejść do sprawy. Nie możecie ciągle się obrażać! Ile jeszcze macie zamiar tak żyć?

- Ja wiem ale to on zaczyna!

- Auroro, dobrze wiesz, że nie zawsze tak jest.

- Tak ale...

- Auroro - spogląda karcąco na córkę.

- Przepraszam.

- To nie mnie powinnaś przepraszać.

Nastolatka znów nie odpowiada. Unosi kubek do ust i jednym łykiem wypija całą jego zawartość.

- Muszę iść do pracy, przemyśl sobie to wszystko - tatuś całuje dziewczynę w czubek głowy.

- Jeśli mam się z nim pogodzić, muszę wiedzieć, czego mi nie wolno - odzywa się, gdy ojciec znajduje się przy drzwiach.

- Wszystko wolno, ale nie wszystko warto - posyła jej delikatny uśmiech, po czym wychodzi.

***

Kochany pamiętniczku!

Znowu pokłóciłam się z tym... Nie wiem jak wytrzymam kolejne lata z nim w jednej klasie. Dobrze, że Mia i Camila są ze mną, nie wiem jakby to wyglądało bez nich. Muszę na spokojnie przemyśleć rozmowę z tatą. Co jak co, ale on zawsze potrafi mi pomóc! Kocham go!
Mama do dziś się nie odezwała. Szkoda, brakuje mi jej, chociaż nigdy się do tego nie przyznam!!!!

Kolorowe Ponieważ |Cole Sprouse|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz