Rozdział V

79 5 1
                                    

Chrysalis stała oniemiała. W jaskini znajdowało się ponad dwadzieścia posągów podmieńców w różnych pozach.
Co?.. Czyżby spotkał ich taki los za to, że mnie zdradzili?.. Nie, to nie mogą być moje podmieńce, myślała gorączkowo.
Ruszyła przez grotę. Kiedy już przeszła między istotami podobnymi do jej poddanych, trafiła na coś innego.
Rzeźby przedstawiające podmieńców, ale zupełnie innych niż ci poprzedni. Było ich dwanaście. Za nimi znajdowała się ostatnia, największa rzeźba. Swoją wysokością dorównywała Chrysalis. Widać było, że jest podmieńcem, ale innych niż te, które była królowa znała.
- Doskonale! - zawołała podmieńczyni. - To muszą być robaczy podmieńcy. Znalazłam ich! Legenda nie kłamie... Czyli są jeszcze na świecie dwa rodzaje generałów podmieńczych... Znajde je bez trudu i uwolnię! Mhahahaha!!!
Królowej odpowiedziała cisza. Wtedy klacz przypomniała sobie, po co tu przyszła.
- A, tak... Trzrba ich jeszcze uwolnić... Co tu pisze... - wyciągnęła księgę o klątwach. - O, jest! Starożytna klątwa skamienienia... Można ją odczynić tylko wodą życia... Dobrze, że się przygotowałam!
Chrysalis już wcześniej zdobyła odrobinę substancji. Ponad miesiąc temu wykradła kilka ksiąg, w tym tę, opisującą klątwy. Udała się wtedy od razu po wodę życia. A była to ciężka podróż...
Jedynym miejscem, gdzie znajdowała się ta woda, było górskie źródło na Mroźnej Północy. Wody tego źródła przepełnione były życiem. Dno potoku porastały morskie rośliny, między którymi przemykały pstrągi. Mimo mroźnych temperatur rzeczka nigdy nie zamarzała.
Jednakże magiczne właściwości posiadała tylko woda u źródła. Strumień wpadał niedaleko do zamarzniętego jeziora, gdzie je tracił. Dlatego, aby móc użyć wody życia, należało nabrać jej tuż przy źródle.
Chrysalis udało się jednak ją zdobyć i nie zamarznąć. Posiadała nabraną do średniej wielkości flakonu magiczną wodę.
- Doskonale... Teraz wystarczy już tylko polać ją odrobinką wody i zyskam najpotężniejszych sojuszników.
To powiedziawszy królowa podmieńców polała odrobiną zawartości fiolki rzeźbę.
Kropla została natychmiast wchłonięta przez kamień. Chrysalis oczekiwała w napięciu, jednak nic się nie stało.
- Co?! Jak to?! - wrzasnęła.
W tym czasie, kiedy królowa wykrzykiwała przekleństwa, rzeźba zaczęła się zmieniać. Kolory stopniowo pożerał szarość skały zmierzając w kierunku głowy. W końcu postaci została uwolniona z kamienia.
- Co?.. Gdzie ja jestem?.. - zapytała zdezorientowana podmieńczyni. Jej czarne ciało pokrywały dziury. Szyja i klatka piersiowa zakryte były jasnozielonym pancerzem, a na plecach znajdowało się siodło w tym samym kolorze.
-Niesamowite! Udało się! - zawołała zaskoczona Chrysalis.
- Ale co się udało? I kim jesteś? - spojrzenie strasznych, czerwonych oczu padło na królową.
- Ja? Ja jestem twoją nową królową! Nazywam się Chrysalis.
Klacz wybuchnęła śmiechem, co zaskoczyło Chrysalis.
- A co ciebie tak bawi?
- Ty?.. Moją królową?.. - zapytała ocierając łzy śmiechu. - Nie... To ja tu jestem generałem. Generał Worm Change.
- Przecież cię uwolniłam! Powinnaś być mi wdzięczna!
Worm Change spojrzała się na nią dziwnie.
- Yhm... Dobrze. W takim razie chcę zaproponować tobie oraz twoim podmieńcom współpracę.
- A co będziemy z tego mieć? - spytała czerwonooka.
- Razem będziemy się mogli zemścić na kucykach. Zgaduję, że to one was tak użądziły, nie?
- Dokładniej Harmony Voice... - wycedziła przez zaciśnięte zęby generał. - Ale kucyki mu pomagały...
- Widzisz! Będziecie mogli się na nich zemścić.
Worm Change zastanowiła się dłuższą chwilę. W końcu podjęła jednak decyzję.
- Dobrze. W końcu zawsze lepiej jest trzymać ze swoimi...
- Dokładnie.
Stały chwilę w milczeniu. Po chwili ciszy odezwała się dopiero co uwolniona klacz.
- Zamierzasz uwolnić moich wojowników?
- A, tak. Oczywiście.

* ~ * ~ *

Po upływie około pół godziny Chrysalis wraz ze swoją mała armią stanęła przed jaskinią. Tam rozbili tymczasowy obóz. Królowa nalegała, żeby zostać w grocie, ale Worm Change odmówiła.
- Nie zamierzam spędzić ani minuty dłużej w tym więzieniu niż to konieczne - warknęła.
Teraz dwie dowódczynie układały dalszy plan działania.
- Chyba jeszcze jesteśmy za słabi, żeby zaatakować - zaczęła Chrysalis. - Są jeszcze jakieś uwięzione plemiona?
- Oczywiście! Wiem, że jest ich wiele, ale pamiętam w tej chwili tylko dwa - ważki i smoki.
- Doskonale! Gdzie możemy je znaleźć?
- Nie mam pojęcia gdzie szukać smoków, ale wiwm gdzie znajdziwmy oddział Dragonii. O tutaj!
To mówiąc pokazała kopytam Wodospad Neighary.
- Świetnie! Kiedy twoi podmieńcy odpoczną, ruszymy po dodatkowe siły, a potem...
- Zajmemy krainę!
Obie klacze wybuchły diabolicznym śmiechem.
Być może będę się z nią lepiej dogadywała, niż myślałam... pomyślał Chrysalis.

My Little Pony  Return of Ancient Time II      Powrót Pana    [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now