- Daleko jeszcze - zapytała wykończona Chrysalis.
- Nie bliżej niż pięć minut temu kiedy ostatni raz pytałaś - odparła Worm Change.
Królowa podmieńców inaczej wyobrażała sobie uwalnianie sojuszników. Myślała, że będzie niesiona przez wdzięczny tłum, a tymczasem...
Wyruszyły wieczorem i leciały całą noc. Nad ranem wylądowały, ale po to, żeby dalej ruszyć piechotą.
- Jestem zmęczona! Nie możemy zr...
- Cicho! Jesteśmy.
Podmieńcy wyjrzeli zza skały. Przed nimi rozciągał się przeogromny wodospad. Tęcza lśniła na tle drobnych kropelek unoszących się wokół ściany wody.
- Fuj! Tu jest obrzydliwie uroczo - stwierdziła Chrysalis.
- Chrissy, nie zwracaj uwagi na aparycję tego miejsca. Dajesz ejsze jest to, co ono ukrywa.
- Chyba ustaliłyśmy, że nie mówisz na mnie CHRISSY!!!
- Oczywiście, Chrissy.
Zdenerwowana Chrysalis ruszyła za Worm Change. Razem ze swoim oddziałem podeszły pod wodospad.
- Woda... - szepnęła z obrzydzeniem królowa.
- A czego się spodziewałaś? Woda jest niezwykle ważna dla ważek. W jeziorach rozwijają się larwy generałów. Poza tym to plemię ma... Kopyto do roślin. Dlatego żyli w pobliżu wody.
- Czyli uwalbiamy ogrodników, tak?!
- Zasadniczo tak, ale oprócz tych bezsensownych umiejętności, posiadają też kilka użytecznejszych. Są niedoścignionymi lotnikami. Jeżeli walczą w powietrzu, już przegrałaś. To też doskonali szpiedzy.
- Lepiej - stwierdziła z aprobatą Chrysalis.
Dowódczynie podleciały tuż pod ścianę wody. Worm Change chciała wlecieć, jednak w ostatniej chwili się powstrzymała. Podmieńcy nie znosili się moczyć.
- Chrissy, poleć przodem, to w końcu ty jesteś głównodowodzącą.
- Co ja mówiłam o... Aaaa!!! - Worm Change nie dała jej dokończyć, bo przepchnęła ją przez wodę.
Chrysalis wylądowała na półce skalnej po drugiej stronie wody. Była cała mokra i wściekła.
- Żyjesz?! - usłyszała krzyk zza wodospadu.
- Ja tak, ale ty już niedługo... - warknęła.
Po chwili przez wodę zaczeli przebijać się podmieńcy i wszyscy uderzali w Chrysalis.
- Żyjemy! - zawołała zaskoczona Worm Change.
- Miło, że wszyscy w takim samym stopniu - burknęła druga dowódczyni.
Kiedy wszyscy już się pozbierali, ruszyli w głąb groty. Po kilku minutach trafili na okute żelazem drzwi pokryte symbolami.
- To tutaj - szepnęła złowieszczo Chrysalis.
- Jakaś ty spostrzegawcza - powiedziała ironicznie Worm Change, po czym bezceremonialnie pchnęła wrota.
- Zepsułaś mój piękny moment - warknęła Chrysalis.
Wszyscy weszli do środka.
- Nie wierzę! - zawołała Worm Change. - Oni mieli lepsze więzienie!
Grota pokryta była świecącym mchem, co sprawiało, że wydawała się 'przytulniejsza'.
Kiedy weszły do środka zobaczyły kolejmy oddział podmieńców, jednak nie znalazły ważkowych generałów.
- To jakieś żarty?! - wykrzyknęła Chrysalis. - Jeśli zaraz nie znajdziecie mi tych generałów to...
Wtedy na wykrzykującą królową spadł głaz w kształcie kucykopodobnej istoty.
- Znalazłam - powiedziała dumna z siebie Worm Change.
-Och... - Chrysalis załamała się.
Kiedy podmieńczyni wygrzebała się już spod rzeźby, spojrzała na nią. Przedstawiała podmieńca o ogromnych skrzydłach. Chrysalis nieśmiało przyłożyła swoje do tych należących do posągu. Ledwo dorównywały im wielkością.
- Mówiłam? - zapytała triumfalnie Worm Change.
- Daj sobie spokój...
Spojrzała w górę. Grotę otaczała pólka skalna, na której spoczywali ukryci ważkowi generałowie.
Ten tutaj pewnie zsunął się, kiedy krzyczałam, pomyślała.
- Na co czekasz Chrissy? Uwolnij ich!
- Mówiłam ci! Nie... Ach... - królowa już tylko machnęła kopytem, po czym wzniosła się w górę.
Podleciała do największego z posągów, po czym zrosiła go odrobiną wody. Tak samo jak w przypadku Worm Change nic początkowo się nie stało. Dopiero po chwili kamienna powłoka zniknęła, uwalniając ukrytą w niej klacz.
- Co? Co się stało? Gdzie ja jestem?
- Dragonia!
- Worm Change! - nowouwolniona podmieńczyni natychmiast poderwała się i podleciał do czerwonookiej klaczy zgrabnie omijając Chrysalis i inne przeszkody.
Faktycznie doskonały z niej lotnik, pomyślała Chrysalis.
Kiedy dwie dowódczynie już się przywitały, Dragonia rozejrzała się i dostrzegła trzecią klacz.
- A ty jak masz na imię skarbie?
Kiedy Chrysalis to usłyszała, miała ochotę skoczyć z pierwszego lepszego mostu.
Uwolniłam właśnie przesłodzoną, pełną elegancji i powabności dowódczynię ważkowych podmieńców, załamała się w myślach.
- Jestem królowa Chrysalis. Tylko błagam cię, nie nazywaj mnie...
- Och, Chrissy, jakże mi miło, kolejna królowa. Ja jestem królowa Dragonia. Dziękuję ci bardzo za uwolnienie. Zgaduję, że chcesz, abyśmy do ciebie dołączyli. Oczywiście! Musimy trzymać się razem. A tak przy okazji, mogłabyś jeszcze uwolnić moich podwładnych.
Chrysalis początkowo zdenerwowała się, jednak już po chwili gniew ustąpił niesamowitemu zaskoczeniu. Po spotkaniu z Worm Change nie spodziewała się takiej reakcji.
- O-oczywiście - odparła, po czym uwolniła pozostałych podmieńców. Już po kilku chwilach po grocie latały nieustannie uwolnieni wojownicy.
- Doskonale. Wię, Chrissy, skarbie, jaki mamy plan? - spytała Dragonia.
Nie wiem kogo wolę, czy tamtą denerwującą generał, czy tą przesłodzoną królową, pomyślała Chrysalis.
- Przejmujemy całą Eque... No, jak jej tam... No krainę! - wyręczyła pytaną Worm Change.
- O jejku! To wielki plan! I wiem mto chciałby na pewno nam pomóc - powiedziała Dragonia, prowokując pytanie.
- O kim mowa - zapytała zirytowana Chrysalis. Nie znosiła takich podchodów. Jednak druga królowa najwyraźniej niczego nie zauważyła.
- Worm Change, moja droga, pamiętasz może Imperator Flamerę?
- Faktycznie! Była taka!
- Ona i jej smocze podmieńce z chęcią by do nas dołączyli.
- A jaka ona jest? - spytała zrezygnowana Chrysalis.
- Szczerze mówiąc okropna. Despotyczna, arogancka, przebiegła i czasami bezczelna.
Chrysalis była zachwycona. To co nie podobało się Dragonii, jej już na pewno się podobało. W dodatku to smocze podmieńce!
- Świetnie! Gdzie ją znajdziemy?
- Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że powinniśmy szukać tutaj - to mówiąc Dragonia wskazała Badlands.
- W takim razie ruszajmy - zarządziła Chrysalis.
Już wiedziała, że z Flamerą ma pewno się dogadają. Na pewno lepiej niż z tą dwójką. Teraz musiała już ją tylko znaleźć...
![](https://img.wattpad.com/cover/134934454-288-k136008.jpg)
YOU ARE READING
My Little Pony Return of Ancient Time II Powrót Pana [ZAWIESZONE]
FanfictionW Equestrii od wielu lat panuje niezmącony pokój. Nikt już nie pamięta o złej królowej podmieńców. Jednak zło nigdy nie śpi... Chrysalis od powrotu Cesarstwa Alicornów szykuje doskonały plan. Nic nie będzie w stanie jej zatrzymać, kiedy już go...