Słowa były strasznie zamazane. Michell nie był zadowolony z efektu. Od dawna nie był zmuszony do pisania pyszczkiem.
Przy odrobinie szczęścia dało się odczytać tekst.
Alikorn znalazł w celi zeschły liść i węgielek. Znajdowały się w jego zasięgu, więc postanowił ich użyć, żeby napisać wiadomość dla Luny.
Efekt w żaden sposób nie satysfakcjonował ogiera, ale nie miał wyboru. Ta wiadomość musiała zostać dostarczona do Luny i jego rodzeństwa. Teraz jedynym problemem pozostawał sposób, w jaki zostanie wysłana.
Na drugim końcu celi znajdowało się małe okienko. Łańcuchy spoczywające na szyi alikorna nie pozwalały mu na swobodne podejście do niego, jednak był w stanie się do niego odrobinę zbliżyć.
"Gdybym zdołał przywiązać wiadomość do jakiegoś kamienia..." pomyślał.
- Jak się miewa nasz więzień? - rozległ się nagle zimny głos. Michell aż podskoczył ze strachu. Błyskawicznie się odwrócił. Przed jego celą stała Flamera.
- Jak długo tu stoisz? - wysyczał przez zaciśnięte zęby.
Podmieńczyni zignorowała ogiera. W milczeniu weszła do środka celi. Szybkim ruchem, niczym atakująca żmija, odebrała swojemu więźniowi liść.
- Oooo... Jakie to urocze... - powiedziała paskudnie przesłodzonym głosem czytając wiadomość. - Nasz prezencik chciał ostrzec swoją kochaną żoncię i rodzeństwo... Aż chce mi się wymiotować.
Imperator jednym zaklęciem spaliła na popiół liść z wiadomością. Michell pobladł.
- Dlaczego ty to robisz?! - zawołał. - Nie możesz mnie tu więzić w niesończoność!
Flamera spojrzała w jego kierunku, po czym spokojnie opuściła celę. Kiedy już ją zamknęła, ponownie skierowała wzrok na ogiera.
- Oczywiście, masz rację. Nie mogę tu ciebie trzymać wiecznie. To tylko etap.
- Jaki etap? - zapytał coraz bardziej zdezorientowany alikorn.
- Muszę przygotować jad. Zasadniczo tylko na to czekamy... - powiedziała z tajemniczym uśmiechem.
- Jaki jad? O czym ty mówisz?!
Flamera zignorowała pytanie i wyszła, pozostawiając Muchella samego.~ * ~ * ~
- I ona naprawdę tego nie zauważa? - zapytał zszokowany Hiver.
- Niestety... - odparła Applebloom.
Kucyki znajdowały się już prawie u podnóża gniazda podmieńców. Podczas gdy Zefir, Solar i Sweetie Belle trzymali się na przodzie, patynowy alikorn całą drogę rozmawiał z tyłu z dwiema członkiniami Znaczkowej Ligii.
Podczas tej rozmowy obie klacze dowiedziały się o prawdziwej tożsamości nowego przyjaciela jednorożca. One opowiedziały z kolei Hiver'owi o pewnym zalotniku.
- Button Mash praktycznie nie odstępuje jej na krok, ciągle przysyła jakieś upominki, a ona wciąż traktuje go jak przyjaciela - dodała Scootaloo.
- To tak samo jak Zefir! To znaczy... - zakłopotał się Hiver. - Zakochała się w nim Flurry Heart, a on nie dopuszcza do siebie takiej myśli, zupełnie nie wiem czemu...
- No tak... - odezwał się kucyk ziemski. - Czyli mamy dwa problemy miłosne, połączone w jeden. Musimy coś wymyślić...
- Ja mam pomysł!!! - zawołała milcząca do tej poy Water Xilophone. - Jeżeli Sweetie Belle jest taka jak opowiadałyście, to wyznanie jej prawdy przez mojego kuzyna powinno na nią zadziałać. Być może nie nakłonicie jej jeszcze do związku z tym Butter Mashem...
- Button Mashem - poprawiła pomarańczowa pegazica.
- Co za różnica. W każdym razie, być może nie nakłonicie jejdo związku z Button Mashem, ale na pewno wytłumaczycie jej dlaczego związek z Zefirem nie ma szans, a wtedy być może ona pomoże nam uświadomić Zefirowi kogo naprawdę kocha!
Pozostali rozmówcy wpatrywali się w klacz z rozdziawionymi pyszczkami.
- Zefir zawsze mówił, że jesteś genialna - pochwalił ją w końcu Hiver.
- Jedyna mądra w najbliższej rodzinie, chociaż, ja też mam czasem odpały głupoty.
- Fakt, czasami ci się zdarza...
Wtedy cała czwórka się zaśmiała.
- W takim razie mamy plan, jedyne, co musimy zrobić to nakłonić 'Notosa' do wyznania prawdy. Hiver, zajmiesz się tym? - widząc, że ogier przytaknął, Applebloom kontynuowała. - W takim razie zacznijmy działać.~ ☆ ~ ☆ ~
- A więc jesteście! Oczekiwaliśmy was - powiedział ciepło król Thorax.
- Naprawdę? - zapytał zaskoczony Zefir.
- Tak naprawdę czekałem na króla Michella, ale myślę, że to on was przysłał, prawda?
- Czy... moglibyśmy porozmawiać na osobności? - spytał po chwili milczenia Solar Illusion.
- Oczywiście... - odparł zbity z tropu podmieńczy władca, po czym wszyscy weszli do jednego z wolnych pomieczeń znajdujących się w pobliżu. Kiedy już upewnili się, że nikt nie usłyszy ich rozmowy, Zefir wystąpił do przodu.
- Wasza wysokość, przynosimy straszne wiadomości. Król Michell został porwany.
Podmieniec znieruchomiał. Kiedy już w pełni uświadomił sobie sens słów alikorna, powoli zbliżył się do niego.
- Przykro mi... Współczuję...
- Dziękuję. Szczerze mówiąc, liczyliśmy na pomoc waszej wysokości oraz podmieńców - widząc zaskoczenie na twarzy rozmówcy ogier kontynuował. - Króla uprowadziła Chrysalis oraz dziwni, zbuntowani podmieńcy.
- Doprawdy? - Thorax nie krył zaskoczenia. - O-oczywiście postaramy się pomóc. Pozwolicie, że pójdę po mojego brata, on chyba może bardziej wam pomóc.
Po tych słowach wyszedł. Kiedy kucyki zostały same, Sweetie Belle podeszła do fioletowego alikorna.
- Yyy... Notos?.. O co chodziło królowi Thorax'owi, kiedy mówił, że ci współczuje?
Hiver spojrzał w kierunku Applebloom i Scootaloo. Skinęły głowami. To był właściwy moment. Zbliżył się do przyjaciela i dyskretnie powiedział:
- Nie ma sensu dłużej tego ciągnąć, powiedz jej prawdę.
Widać było, że alikorn toczy wewnętrzną walkę. W końcu podjął jednak decyzję.
- Sweetie Belle, ja... Ja muszę ci coś wyznać. Tak naprawdę nie nazywam się Notos Star...
Klacz spojrzała na niego z zaskoczeniem.
- To... W takim razie... Kim jesteś?
- Ja... Jestem książe Zefir Minor.
YOU ARE READING
My Little Pony Return of Ancient Time II Powrót Pana [ZAWIESZONE]
FanfictionW Equestrii od wielu lat panuje niezmącony pokój. Nikt już nie pamięta o złej królowej podmieńców. Jednak zło nigdy nie śpi... Chrysalis od powrotu Cesarstwa Alicornów szykuje doskonały plan. Nic nie będzie w stanie jej zatrzymać, kiedy już go...