Rozdział IX

63 7 0
                                    

             Wąwóz Badlands...
             Chrysalis dużo o nim słyszała i teraz wiedziała, że nic nie było przesadzone...
           Czerwone skały miały ostre końce. Wyglądały przerażająco. Niegościnny teren pokeywał krwistoczerwony piasek. Mimo że nie była to jeszcze pustynia, warunki tam panujące były naprawdę podobne.
              - To na pewno tutaj - powiedziała triumfalnie Chrysalis.
              - Mówiłam Chrissy - powiedziała Dragonia, na co Worm Change zaśmiała się szyderczo.
             Królowa podmieńców tylko warknęła. Flamera na pewno stanie po jej stronie. Kiedy leciały do tego miejsca, pozostałe dwie dużo opowiadały jej o tej tajemniczej Imperator. Chrysalis wyczuwała respekt, jakim dażą tamtą klacz. Musiała ją uwolnić, aby zapanować nad wszystkim.
            Ważkowi generałowie szybko odnaleźli ukryte wejście do groty. Chrysalis niewiele się zastanawiając wbiegła do środka. Wnętrze jaskini wypełniały sterczące w górę stalagmity oraz zwisające złowieszczo stalaktyty. Razem tworzyłt efek rozwartej paszczy gotowej pożreć każdego śmiałka, który odważy się do niej wejść.
          Początkowo Chrysalis chciała z tamtąd uciec, jednak ambicja przezwyciężyła i królowa ruszyła dalej.
           W końcu dotarła do końca korytarza, gdzie również czekały na nią opancerzone drzwi.
              - Chrissy, jesteś pewna, że chcesz tu być? - spytała drżącym głosem Dragonia.
                - Oczywiście! Przecież tu jest tak przytulnie! - odparła, ale sama stwierdziła, że jej głos brzmiał strasznie nienaturalnie. - Po prostu uwolnijmy ich!
            Podmieńczyni pchnęła wrota. Za nimi stał mały oddział podmieńców, a jeszcze dalej kolejna rasa podmieńców. Wyszczerzali kły w grymasie złości, ich skrzydła przypominały smocze, a rogi wyglądały niczym pochodnie.
           - Nooo... Chyba znaleźliśmy - powiedziała Chrysalis i nieczekając na reakcję pozostałych dowódczyń podleciała do największej rzeźby. Od razu polała ją wodą życia. Kiedy krople zostały już wchłonięte, królowa spojrzała na flakon. Był prawie pusty.
                  Na pewno wystarczy mi jej do uwolnienia reszty plemienia, stwierdziła, po czym spojrzała na Flamerę.
               Kamień już całkowicie zniknął. Imperator była wolna. Miała czarną sierść, jak każdy podmieniec. Jej grzywa była rudo-herbaciana, róg wyglądał jak pochodnia na której końcu płonął ogień. Miała smocze skrzydła, a ogon wyposażony był w błonę w kolorze grzywy.
              - Imperator Flamera, mam rację? - spytała Chrysalis.
             Klacz zamrugała parę razy. Spojrzała za królową, gdzie dostrzegła Dragonię i Worm Change. Po chwili uśmiechnęła się przebiegle.
              - Tak, to ja. A z kim ja mam przyjemność?
             - Jestem królowa Chrysalis.
             - Och, wasza wysokość, błagam o wybaczenie - padła w przesadnym ukłonie. - Nie rozpoznałam w tobie władczyni.
              Chrysalis spojrzała na nią z aprobatą. Tak... Ją na pewno polubię...
              - Wstań - rzekła. - Zamiast kłaniać się przede mną lepiej pomóż mi uwolnić twoich pobratymców. Choć nie ukrywam, że twoje zachowanie baaardzo mi się podoba.
           - Tak królowo - odpowiedziała Flamera, po czym chwyciła fiolkę i podleciała do pozostałych dwóch dowódczyń. Przywołała je do porządku, po czym w trójkę zaczęły uwalniać pozostałe podmieńce.
               Kogoś takiego szukałam..., pomyślała zachwycona Chrysalis.
              Już po chwili jaskinię wypełniły wolne podmieńce.
              - Misja wykonana królowo - trzy podmieńczynie skłoniły się przed Chrysalis. - Co teraz?
             - Teraz, kiedy już stanowimy siłę, możemy zaatakować Alirę! Kiedy ją przejmiemy, wykradniemy moc alikornom, a potem cała Equestria będzie nasza!
            - Czyli alikorny przeżyły do dzisiaj?! - zakrzyknęła wściekła Flamera.
              - Przepadły na ponad tysiąc lat i niestety wróciły. Ale dzięki nim będziemy mogli podbić krainę. Słyszałam Flamero, że umiesz karmić się magią...
             - Hmm... To prawda. Twój plan jest doakonały! Przygotujmy się do jego realizacji.
            - Świetnie! Na razie polećmy do Lasu Everfree. Tam obmyślimy dalsze posunięcia.
              - Dobrze, królowo. Tylko proszę, leć przodem. Zniknęłyśmy na całe tysiąclecia, nie wiemy jak teraz wygląda świat.
             - Dobrze.

                        * ~ * ~ *

           - Co ty znowu nam tu za teatrzyk odstawiasz?! - szepnęła oburzona Worm Change.
                - Ciiicho - uciszyła ją Flamera. - Jest tak blisko, że może nas usłyszeć.
               - Ale Flamy... Wytłumacz nam  jaki masz plan...
               - Dragonia, błagam cię, nie używaj zmiękczeń...
               Kiedy królowa przytaknęła, Flamera kontynuowała.
              - Ta podmieńczyni myśli, że panuje nad nami... Musimy utrzymać ją w tym przekonaniu, wtedy łatwiej będzie ją kontrolować... Przynajmniej do momentu, aż ja przejmę dowództwo...
             - Masz plan, prawda? - spytała Worm Change.
             - Doskonały, ale nie ma w nim miejsca dla samozwańczej królowej...
            - Więc na razie czekamy?..
           - I słuchamy się jej, ale tylko na razie...

My Little Pony  Return of Ancient Time II      Powrót Pana    [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now